Nie ma chyba nic lepszego niż poranne bieganie. Wszystko wtedy wydaje się czyste i świeże. Powietrze jest rześkie, psy śpią w domach, samochody w garażach, a my nie zdążyliśmy się jeszcze z nikim pokłócić. Dlaczego tak niewielu z nas biega rano?


Zalet biegania o świcie jest mnóstwo. Najważniejsza to taka, że wtedy zawsze jesteśmy stanie go zrealizować, że nie zdarzy się z całą pewnością nic nieprzewidzianego. Nie musimy później zastanawiać się nad tym, kiedy trzeba zjeść posiłek, czy nie wypadnie nam jakieś spotkanie, a szef nie zleci nam jakiejś pilnej pracy i z treningu nici. Poranne bieganie to czas na popołudniowy trening uzupełniający: na siłowni, basenie czy sali gimnastycznej. Biegając rano, wieczorem bez problemu można wyskoczyć do kina, na piwo, albo pozmywać gary, które zalegają w zlewie od tygodnia, względnie wybrać się w poszukiwaniu zmywarki. Jeśli dodać do tego klimat porannego wysiłku – mały ruch samochodowy i zwierzęcy, specyficzna atmosfera roztaczana przez cieciów zamiatających chodniki przed domami i budzące się do życia słońce – mamy do czynienia z czystą poezją.

 

Jak przekonać się do rannego biegania?
Skoro poranne bieganie ma tyle plusów to dlaczego tak mało osób decyduje się na trening rano? Przede wszystkim dlatego, że optymalna pora na wysiłek to godziny poranne między 8 a 11 i popołudniowe między 17 a 20. Dlatego wiele osób decyduje się na bieganie po pracy. A przynajmniej tak uzasadnia swoją decyzję. W rzeczywistości rytm dobowy jest czymś indywidualnym i podlegającym zmianom. Jeśli zaczniemy trenować rano to po kilku tygodniach nasza fizjologia, łącznie z wydzielaniem enzymów i hormonów (które są zmienne w czasie), dostosuje się do naszego rytmu. Potrzeba tylko trochę czasu na adaptację.

Tak naprawdę powodów, dla których trudno jest trenować rano, jest wiele: małe dziecko, które nie pozwala wyspać się w nocy, codzienne nawyki (potocznie uważa się, że ludzie dzielą się na „sowy” i „skowronki”), wykonywanie pracy w godzinach nocnych. Inna sprawa to taka jak wiele z nich to przyczyny, a które są jedynie pretekstami.

Jak zorganizować sobie poranne bieganie? Trzeba zacząć już poprzedniego dnia. Żeby wstać rano i zrealizować pełnowartościowy trening potrzebna jest dyscyplina: wieczorem trzeba zjeść odpowiednio kaloryczny posiłek i położyć się spać na tyle wcześnie, aby zapewnić sobie dostatecznie długi czas snu. Warto także zastanowić się nad krótką drzemką w ciągu dnia. Jeśli uzupełnić to ćwiczeniami oddechowymi lub medytacją, może okazać się, że do pełnej regeneracji wystarczy sześć – siedem godzin.

Ale i tak najtrudniejszy jest poranek: dzwoni budzik, trzeba wyjść z łóżka, przebrać się w dres i wyjść. Jesienią i zimą wychodzi się po ciemku, jest zimno, nierzadko wieje. Bez sensu. W takim momencie nie warto się spieszyć – organizm powinien mieć trochę czasu żeby przestawić się na aktywny tryb pracy, szczególnie, jeśli jesteśmy dopiero w fazie przestawiania się na “tryb poranny”. Warto się ogolić, przygotować rzeczy potrzebne do pracy czy szkoły, przejrzeć gazetę, zrobić śniadanie żonie. Oczywiście niedogodnością takich “manewrów okrążających” jest fakt, że trzeba wstać… jeszcze wcześniej.

Warto wtedy przebierać się powoli, wypić coś ciepłego i ewentualnie napój izotoniczny i w ten sposób trochę oszukać żołądek. Jeśli w planie mamy dłuższy trening i organizm toleruje przedtreningowy posiłek warto zjeść coś lekkiego – banana, kromkę bułki z miodem czy baton energetyczny.

Biegając rano pamiętajmy o delikatnym początku. Rano trzeba zwracać szczególną uwagę na rozgrzewkę, a także na fakt, że po przebudzeniu mniejsza jest sprawność układu nerwowego, a więc nasza koordynacja i refleks. Zdarza się, że z porannego treningu wraca się z podbitym okiem, bo jakoś umknęła uwadze stojąca na drodze latarnia.

Za to po powrocie zaczyna się to, co najprzyjemniejsze – szybka kąpiel, śniadanie i wyjście do pracy, cały dzień na wyższych obrotach. I świadomość, że ten dzień na pewno nie będzie dla biegania stracony.

 

Oszukaj lenia w sobie. jak wygrać z poranną sennością?

1. Przed snem przygotuj ubranie biegowe i połóż je obok łóżka. Jego widok powinien pobudzić Cię do działania.
2. Umów się z kimś, kto też chce biegać rano. Świadomość faktu, że ktoś na ciebie czeka, mobilizuje.
3. Kiedy zadzwoni budzik wstawaj od razu, inaczej zaśpisz nie tylko na trening ale i do pracy.
4. Jeśli nie chce ci się wstać, jeszcze w łóżku klęknij w taki sposób żeby głowa znalazła się niżej niż reszta ciała – krew napłynie wtedy do mózgu, co pobudzi cię na kilka chwil.
5. Jeśli nie masz energii dobra jest szklanka napoju izotonicznego, wody z miodem i cytryną lub chłodnej, osłodzonej glukozą kawy.
6. Od razu ubierz się w dres, wtedy trudniej ci będzie zrezygnować z biegania.
7. Ustaw sobie plan dnia tak, żebyś poza porankiem nie miał innej szansy na trening (strategia dla lubiących grę va banque).
8. Przestawianie się na poranne bieganie zacznij raczej w okresie kiedy trening jest mało intensywny.
9. Jeśli masz trudności z wyjściem z domu zastanów się będziesz potrafił pokonać słabość na trasie zawodów skoro nie potrafisz zmusić się do porannego bieganie.
10. Jeśli wszystkie te metody nie skutkują – przestaw się na bieganie popołudniowe.
18 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.