Jeśli szukacie fachowego tekstu z poradami na temat zimowego biegania, ten możecie pominąć. My podpowiadamy bowiem, jak pokonać swojego wewnętrznego lenia, by dokonać tego, co najważniejsze. Bieganie zimą jest możliwe! 

Tekst: Sylwia Skorstad

zimowe bieganie

 

Zacznijmy od rozgrzewki, czyli scharakteryzowania upierdliwości zimowego biegania. Otóż bieganie zimą jest trudniejsze od letniego, ponieważ:

– przed wyjściem trzeba założyć na siebie więcej ubrań niż latem oraz kamizelkę odblaskową lub przynajmniej odblaskowe opaski;

– zimowe buty do biegania są zwykle cięższe od letnich i tuż po zmianie sezonu ma się wrażenie, jakby się wchodziło w gumiaki po dziadku;

– na dworze jest ciemniej, zimniej, wietrzniej i bardziej mokro niż latem, a ścieżki oraz chodniki pokrywa lód, śnieg albo błoto;

– zimą mniej się chce niż latem, w tej części roku ciało częściej zachęca nas częściej do drzemki niż do aktywności fizycznej.

Żeby biegać zimą, trzeba być twardzielką albo naprawdę to lubić. Jeśli przegra się z zimową aurą, to późną wiosną trzeba się na nowo wdrażać w bieganie, aby czerpać z tego frajdę, co zajmuje kilka tygodni. Lepiej zatem nie przegrywać.

Fachowe teksty podpowiedzą ci, jak odpowiednio się ubrać na zimowe bieganie, jakie kupić buty i jakiego smartwatcha używać do zapisywania aktywności. Na pewno podszepną też, jaką stosować dietę, a także podkreślą zalety właściwej rozgrzewki oraz techniki biegania. To nie jest fachowy tekst. Skupimy się tu na tym, co najważniejsze w zimowym bieganiu, czyli odpowiemy na pytanie…

Jak w ogóle wyjść z domu?

Kiedy już uda ci się wyjść poza próg domu, prawdopodobieństwo, że zrezygnujesz i zawrócisz prosto pod kocyk jest małe. Za dużo już włożyłaś energii w sprawdzanie pogody, ubieranie się, szukanie kamizelki odblaskowej oraz rękawiczek, a także ogłaszanie domownikom, że idziesz pobiegać. Wyzwanie zatem polega wyłącznie na tym, aby dojść do drzwi wyjściowych, nacisnąć klamkę i przepchnąć ciało na drugą stronę progu. Jak tego dokonać? Jest wiele sposobów. Spróbuj użyć jednego z nich:

1. Wiedzy. Przypomnij sobie, że bieganie jest dobre dla zdrowia fizycznego i psychicznego. Wzmacnia układ krwionośny i usprawnia pracę serca, wspomaga pracę układu immunologicznego. W znaczący sposób poprawia też nastrój, dlatego może być stosowane jako rodzaj autoterapii na zaburzenia nastroju, w tym sezonową depresję. Biegacze są o 40% mniej narażeni na ryzyko przedwczesnej śmierci od ludzi, którzy nie dali rady przekroczyć progu.

2. Próżności. Od biegania robisz się ładniejsza i mądrzejsza. Za każdym razem, gdy biegasz, opóźniasz procesy starzenia, stajesz się biologicznie młodsza od swoich rówieśników. Lepsze ukrwienie skóry sprawia, że masz lepszą cerę, z czasem zmienia się również twoja sylwetka, bowiem bieganie angażuje wiele partii mięśni i pozwala spalić mnóstwo kalorii. Dodatkowo poprawia twoją koncentrację oraz zdolności zapamiętywania.

3. Skąpstwa. Bieganie jest tanie. Nie musisz kupować karnetów, wejściówek, godzin w centrum treningowym. Nie potrzebujesz drogiego sprzętu. Nie wydajesz też na dojazdy, bo biegać możesz prawie wszędzie.

4. Lenistwa. Przypomnij sobie, iż nie potrzebujesz żadnych przygotowań. Nie musisz się tego uczyć tak jak pływania, jazdy rowerem czy tańca. Nie potrzebujesz instruktora ani fachowego poradnika. Twoje ciało doskonale wie, co robić, bo do tego zostało stworzone. Daj mu szansę, a samo ci pokaże.

5. Wyobraźni. Zwizualizuj siebie po biegu. Tak, będziesz spocona i zdyszana, ciuchy trzeba będzie od razu wrzucić do pralki, a buty najlepiej do kosza, ale nie skupiaj się na tym, tylko przypomnij sobie, jakie to miłe uczucie. Po biegu masz pewność, iż zrobiłaś dla siebie coś dobrego. Mięśnie czasem narzekają, ale głowa mówi, że wszystko jest wspaniale, świat to fajne miejsce, a zima jest w sumie okay. Możesz zapisać aktywność w aplikacji i sprawdzić, jak ci poszło tym razem i kogo przegoniłaś. Co ważne, po doprowadzeniu się do ponownego stanu towarzyskiej używalności, możesz już śmiało zaszyć się pod kocykiem i bez chodźmy krztyny poczucia winy zjeść ciastko.

W razie gdyby żadne z powyższych nie pomogło, użyj siły fizycznej. Zmuś się. Jeśli trzeba, choćby doczołgaj się do progu. Gdyby zdarzyło się, że po drodze do drzwi dłonie same złapią się jakiegoś obiektu, odginaj palec po palcu aż puszczą. Dasz radę!

 

No Comments Yet

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.