Co zrobić, by nie zachorować? Nie ma prostych wskazówek. Pewności nikt i nic nam nie da. Jednak badania dotyczące profilaktyki zachorowań wskazują, że dobre buty, ciepły płaszcz, pożywne śniadanie, czyste dłonie i codzienny spacer, a także odpowiedni czas snu wzmacniają odporność.

Tekst: Antonina Majewska

nie zachorować

 

Aktywność fizyczna

Jak duże znaczenie dla utrzymania odporności na infekcje ma ruch, wskazał jeden z eksperymentów przeprowadzonych w Stanach Zjednoczonych. Okazało się, że wyniki badań ambulatoryjnych krwi osób w wieku 30-45 lat, które leżały w łóżku z powodu choroby przez 2 tygodnie, odpowiadają na początku okresu rekonwalescencji parametrom krwi dla zdrowego człowieka w wieku 60 lat. Dlatego, aby uchronić się przed przeziębieniem czy zminimalizować ryzyko zarażenia grypą, pamiętajmy o utrzymywaniu organizmu w dobrej formie. Nie trzeba codziennie biegać czy chodzić na siłownię. Wystarczy przekonać się do codziennych spacerów na świeżym powietrzu lub jazdy na rowerze (o ile aura na to pozwoli). W wyjątkowo nieciekawe dni – po prostu pogimnastykujmy się.

Świeże powietrze                                                                                                                         

Nic nie kosztuje, a czyni nas zdrowszymi. Codzienne wietrzenie mieszkania zmniejsza ilość dwutlenku węgla oraz wirusów w pomieszczeniu. W mocno ogrzewanych, suchych mieszkaniach to właśnie szerokie otwarcie okien na kilka minut pozwala zachować optymalną temperaturę – około 21 stopni – oraz wilgotność.

Mycie rąk 

Badania wykazały, że zwykłe mycie rąk, szczególnie po wyjściu z toalety i przed jedzeniem, może zredukować o 25% zapadalność na infekcje oddechowe i niemal o 40% na infekcje przewodu pokarmowego. Na podstawie wyników takich właśnie badań Amerykańskie Centra Zapobiegania i Zwalczania Chorób zalecają, aby kaszląc i kichając zasłaniać usta zgięciem łokcia, a nie dłonią, którą potem podajemy innym albo dotykamy innych przedmiotów.

Kontakt z otoczeniem                                                                                                                   

Jak nie zachorować, kiedy ryzyko infekcji wzrasta jesienią? Teoretycznie to proste – trzeba unikać miejsc, w których istnieje szczególne niebezpieczeństwo nagromadzenia osób potencjalnie chorych. Kobiety powinny szczególnie uważać na wirusy w czasie miesiączki. Kiedy stężenie estrogenów we krwi znajduje się na najniższym z poziomów, ryzyko podłapania infekcji jest szczególnie wysokie. Na najwyższych obrotach z kolei kobiecy system odpornościowy pracuje w okolicy owulacji.

Dobra dieta

Jesień i zima nie sprzyjają kuracjom odchudzającym. Jeśli jesteśmy głodne, to nadwyrężamy zdolność naszego układu odpornościowego do przeciwstawienia się infekcjom. Podążajmy za własną kulinarną intuicją. To nie przypadek, a naturalna mądrość wynikająca z potrzeby organizmu, który w ten sposób próbuje się rozgrzać. Postawmy na potrawy z dodatkiem imbiru, chilli oraz czosnku i cebuli, które wzmacniają naszą odporność. Przy daniach tłustych wybierzmy zdrowe tłuszcze – zamiast wieprzowiny zjedzmy tłustą rybę, która zawiera m.in. kwas omega-3 i przeciwutleniacze (witaminę A i E). Jedzmy także zupy – one najlepiej rozgrzewają. I nie żałujmy sobie warzyw i owoców.

Mniej stresu

Często nie doceniamy wpływu psychiki w dobrą kondycję naszego układu odpornościowego. A organizm zestresowany, to organizm słaby. Wydzielana w sytuacji napięcia psychicznego adrenalina z jednej strony potrafi zmobilizować hormony zwiększające odporność (np. uwalnia większą ilość leukocytów ze szpiku do krwi), a z drugiej – kurczy część naczyń krwionośnych, obniżając ich umiejętność wyłapywania wirusów i zwiększając niebezpieczeństwo złapania infekcji. Na pytanie, jak nie zachorować i zniwelować stres, nie ma jednej słusznej odpowiedzi. Jednym pomoże gorąca kąpiel, innym tabliczka czekolady, jeszcze innym jogging. Trzeba poszukać swojego sposobu. 

Ubranie na niepogodę

Układ odpornościowy musi zadziałać tam, gdzie atakują nas infekcje – w gardle, uchu, zatokach, płucach, nerkach, pęcherzu moczowym. To dlatego tak ważne jest… ubieranie się w odpowiednio do po warunków. Przykładowo: jeśli rano zakładamy ocieplane buty, w których później przez cały dzień siedzimy w ogrzewanym biurze, przestają one być ciepłe i nasze stopy po wyjściu na dwór zostają szybko wyziębione. W naszych nogach zachodzi wtedy odruch naczyniowy, w wyniku którego naczynia kurczą się nie tylko w stopach, ale również… w gardle. To już wystarczy, żeby docierało tam mniej krwi, w której zawarta jest odporność komórkowa, więc prowokujemy infekcję.

 

1 komentarz
  1. Staram się przestrzegać wszelkich zasad budowania odporności, a jak zaczyna się przeziębienie to staram się sięgać po naturalne rozwiązania. Lubię Apicold z propolisem.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.