Woda czyni cuda. Zamiast kilku filiżanek kawy, która wypłukuje z nas minerały i witaminy, lepiej pić wody wysokozmineralizowane typu Muszynianka czy Piwniczanka. Zawierają dużo magnezu, który szczególnie potrzebny jest nam w pracy. Półtoralitrowa butelka pobudzi nas tak jak kawa, a jest dużo zdrowsza. Dozwolona dawka kawy to dwie filiżanki. Możemy też pić herbatę. Czarna odwadnia, więc z nią także nie przesadzajmy. Lepiej wybrać zieloną albo owocową.
Trzy posiłki w pracy. – Wiele osób spędza w firmie bardzo dużo czasu. Często pracujemy od 9.00 do 18.00 albo jeszcze dłużej. Dlatego konieczne jest zjedzenie w pracy trzech posiłków: drugiego śniadania, lunchu i popołudniowej „przegryzki”- tłumaczy Szymańska. Nie muszą to być wielkie porcje. Wystarczy kanapka z pełnoziarnistego pieczywa, potem lekki obiad albo sałatka, a po kilku godzinach jogurt z owocami i muesli.
Zrezygnuj ze stołówek. Często jedzenie w nich jest tłuste i zawiera sodę, która bardzo odwadnia organizm. Jest dodawana do potraw, by przedłużyć ich trwałość. W nadmiarze powoduje bóle żołądka, złe samopoczucie. Nie musimy zupełnie rezygnować ze stołówkowego żywienia, ale ważne jest, by nie stało się ono nawykiem. Lepiej przygotować obiad poprzedniego dnia w domu i podgrzać w pracy. Nie musimy w tym celu stać przez dwie godziny przy garach. Na ugotowanie mrożonych warzyw i ryżu czy makaronu wystarczy dwadzieścia minut. – W ten sposób mamy danie szybkie i zdrowe – zapewnia dietetyczka. – Inne rozwiązanie to kupno gotowej sałatki . W sklepach od pewnego czasu są tzw. ufo-sałatki ze świeżych warzyw w plastikowych okrągłych opakowaniach.
Zjedz śniadanie. Znowu wszystkiemu winna jest kawa. Często pijemy ją na czczo i dlatego nie chce nam się jeść śniadania. Kawa bowiem hamuje apetyt. Potem w pracy wypijamy drugą i tak jesteśmy w stanie przetrwać aż do 13.00-14.00, kiedy dopada nas wilczy głód. Najpierw więc coś zjedzmy. Mogą to być klasyczne płatki z mlekiem, ale takie, w których znajdziemy prawdziwe rodzynki, suszone owoce. Muesli w saszetce z mlekiem w proszku niestety jest strasznie tłuste, a po wymieszaniu składników tworzy się paćka. Po tym możemy poznać, że składniki są rozdrobnione i nie najwyższej jakości. Uważajmy też na popularne gorące kubki, które zawierają dużo konserwantów. Wyjątkiem jest tzw. „moc warzyw”, warzywne zupy, które mają w ofercie różne firmy. Nie ma w nich glutaminianu sodu czy innych specyfików. Na pewno dla naszego zdrowia są korzystniejszą alternatywą.
Uważaj na automaty. To jedyne dostępne 24 godziny na dobę źródło pożywienia w pracy. Unikaj ich jednak jak ognia. Są tam same niezdrowe zapychacze: chipsy, nadmuchane chemią rogaliki, batony. Ich producenci faszerują je słodzikami i solą, byśmy szybciej się od nich uzależnili. A po zjedzeniu smacznego batonika jesteśmy po krótkim czasie rozdrażnieni i zdekoncentrowani. Ciężko wtedy wymyślić w pracy coś kreatywnego. Zamiast tego kup w sklepie zdrowe przegryzki: owoce, jogurty, orzeszki (tylko nie jedz ich w nadmiarze). Ze spokojnym sumieniem możesz też pochłonąć trzy kostki czekolady dziennie. Najlepiej gorzkiej, ale może być też mleczna. Ale uwaga! Popularne myślenie, że czekolada to znakomite źródło tak potrzebnego nam magnezu, jest błędne. Magnez ze słodkiej tabliczki jest słabo przyswajalny. Lepiej szukać go we wspomnianej wodzie mineralnej.
Ogrzej swój żołądek. – Przynajmniej jeden ciepły posiłek dziennie jest nieodzowny dla naszego organizmu – przestrzega Magdalena Szymańska. Jeżeli nie możemy zjeść go w pracy, to koniecznie ugotujmy sobie ciepłą kolację. Inaczej żołądek po kilku dniach sam się przypomni. A to może nie być zbyt przyjemne.
Wielkie żarcie. Czy te firmowe obiadki z klientami zawsze muszą być takie obfite? Nie, jeśli w restauracji poprosisz o sałatkę albo pół porcji. Możesz też zdecydować się na porcję dla dzieci. Dzięki temu unikniesz przejadania się. Dobrym wyjściem jest też zapakowanie tego, czego nie możesz zjeść na wynos. Ale oczywiście to nie jest najlepszy pomysł, jeśli jesteś na superważnej kolacji z prezesem.
Przespaceruj się. Najczęściej z przerw w pracy korzystają… palacze. Oni mają pretekst, żeby na chwilkę wymknąć się na świeże powietrze. Oczywiście nie zachęcamy do nałogu, ale dobrze jest wymyślić sobie jakiś cel. Na przykład szybki wypad do sklepu spożywczego po jogurt. Dzięki temu rozruszasz się, zaczerpniesz świeżego powietrza i zjesz zdrowy posiłek.
Dom