Osoby religijne lepiej radzą sobie ze stresującymi sytuacjami w rodzaju utraty pracy czy rozwodu – utrzymują europejscy naukowcy.

 

 

Prof. Andrew Clark z Paris School of Economics i Orsolya Lelkes z Europejskiego Centrum Opieki Społecznej i Badań w Wiedniu przeanalizowali dane dotyczące tysięcy Europejczyków i uznali, że chrześcijanie mają wyższy poziom satysfakcji życiowej. Wyniki zaprezentowano podczas dorocznej konferencji Królewskiego Towarzystwa Ekonomicznego, która trwa na University of Warwick w Coventry w Anglii – podaje serwis BBC.

 

To nie pierwsze tego typu badanie analizujące związki między wiarą a szczęściem. Wielu psychologów jest zdania, że wiara jest korzystna dla człowieka. Clark i Lelkes sugerują, że religia może być swoistym „buforem” chroniącym przed życiowymi rozczarowaniami. „Właściwie zamierzaliśmy zbadać, dlaczego niektóre europejskie kraje oferują bezrobotnym wyższe zasiłki niż inne, ale doszliśmy do tego, że psychika religijnych ludzie mniej cierpi z powodu braku pracy niż osób niewierzących” – wyjaśnił Clark. Chrześcijanie, zdaniem badaczy, są też w lepszej sytuacji, jeśli chodzi o rozwody. Kiedy już zdarzy się rozpad ich związku, lepiej to psychicznie znoszą. Clark podkreśla, że jeszcze inne aspekty religijnego wychowania mogą mieć wpływ na poziom satysfakcji z życia – m.in. stabilność życia rodzinnego i relacji.

 

Dlaczego tak się dzieje? O komentarz do badań poprosiliśmy trenera, coacha Agnieszkę Staroń.  Oto co usłyszeliśmy: Jedną z podstaw naszego dobrego samopoczucia jest posiadanie oparcia na trudne chwile oraz przekonanie, że mamy pewną kontrolę nad otoczeniem i wydarzeniami, które nas dotyczą. Osoby niewierzące mogą liczyć tylko na siebie podczas gdy ludzie religijni znajdują oparcie w zasadach swojej wiary i w przekonaniu, że ktoś nad nimi czuwa.– mówi Staroń. W wielu religiach mówi się o konieczności postępowania w określony sposób i nagrodzie jaką za to uzyskamy w tym lub innym życiu – to podpowiedź hierarchii wartości. Dodatkową podporą ludzi wierzących są duchowni, którzy pełnią funkcję służących radą autorytetów. Wszyscy wiemy, że dobra rozmowa poprawia nastrój nawet w najtrudniejszych chwilach. I wprawdzie nie widziałam nigdy badań, które na to wprost wskazują ale intuicja podpowida mi, że rozwój psychoterapii ma pewnien związek z postępującą laicyzacją – nie mając oparcia w wierze i jej zasadach szukamy kogoś, kto pomoże nam uporządkować własne odczucia i przekonania.

 

Przed nami świąteczny czas, spróbujmy między zakupami, porządkami i prezentami pomyśleć o wymiarze duchowym świąt, o ich istocie i sensie. Może poczujemy się szczęśliwsze?

tekst na podstawie informacji PAP

Magda Wosik

14 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.