Jeszcze kilkanaście lat temu większość lekarzy pytanych o receptę na zdrowy tryb życia, nakazywała unikać stresu i dobrze się odżywiać. Dziś wiemy, że to pierwsze zalecenie „ma drugie dno”.
Stresu uniknąć się nie da, a co ważniejsze, uciekanie przed nim, nie sprawia, że stajemy się na niego bardziej odporni. Kto unika wszystkich nieprzyjemnych sytuacji, ten w konfrontacji z wyzwaniem nie ma żadnych przygotowanych wzorców, z których mógłby korzystać. Na szczęście, każdy z nas posiada mniejszą lub większą odporność na stres. Jak ją wzmocnić?
Nadmierny i długotrwały stres staje się poważnym zagrożeniem dla zdrowia. A co go najczęściej go napędza? Okazuje się, że w przypadku kobiet – zbytnia analiza, dzielenie włosa na czworo i zamartwianie się. Według psychologów kobiety martwią się częściej i inaczej niż mężczyźni, co sprzyja temu, że częściej przeżywają stres. Podczas gdy panowie przejmują się czymś realnym i konkretnym, panie lubią martwić się kilkoma ogólnymi i często wyimaginowanymi rzeczami jednocześnie. Co możemy z tym zrobić, żeby nie zwariować? Skupiać swoje obawy wokół rzeczywistych, aktualnych spraw!
Pomedytuj
Kiedy doświadczasz zbyt intensywnych emocji i masz ochotę krzyczeć, pomyśl o… ucieczce na kilkanaście minut. Pobądź ze sobą, zadaj sobie ważne pytania, wycisz się. Wyrzuć z głowy myśli i na parę minut zapomnij o świecie. Rób coś, co doraźnie ukoi nerwy: ćwicz oddychanie, czytaj książkę, śpiewaj, popijaj ulubioną herbatę. „Refleksja, kontemplacja, cisza” – to balsam dla duszy, twierdzi psycholog Wojciech Eichelberger.
Śpij dobrze
Niezależnie od tego, co się dzieje w twoim życiu, nie zaniedbuj snu. Jeśli potrzebujesz pospać osiem godzin, żeby czuć się wypoczęta, staraj się do tego dążyć. Udowodniono, że człowiek, który ma zapewnioną wystarczającą dawkę snu, nie poddaje się tak łatwo stresowi. Jeśli więc chcesz być niepokonana, dbaj o dobry, zdrowy sen. Zwalniaj obroty wieczorem, przestrzegaj utartych zwyczajów przed pójściem spać i unikaj natarczywych myśli, kiedy już leżysz w łóżku.
Badania jednoznacznie wskazują, że nasze ciało nie potrafi radzić sobie z długotrwałym stresem. Ciągłe obawy, niepokój i lęk powodują wzmożone wydzielanie adrenaliny oraz hormonu stresu – kortyzolu. O ile jest to normalne i zdrowe w przypadku stresu trwającego krótko, o tyle problem pojawia się, gdy stresujemy się często, intensywnie i długo. Podniesiony przez dłuższy czas poziom kortyzolu i adrenaliny działa jak trucizna, niszcząc komórki mózgu, a dokładniej hipokampa odpowiedzialne za tzw. pamięć świeżą, zdolność logicznego myślenia i uczenia się. Żeby pomóc swojemu mózgowi, spróbuj choć przez dwa dni w tygodniu zmienić scenariusz działania. I pamiętaj – codziennie zdarza się coś dobrego. Trzeba tylko umieć to dostrzec.