Pandemia, pandemia i… co po niej? Powrót do normalnego życia? Oto korespondencja z Australii o „covidowej normalności” i stopniowym powracaniu do życia społecznego.
Tekst: Jamie Stewart (Melbourne, Australia)
Większość z nas z niecierpliwością wyczekuje na powrót do normalnego życia po pandemii COVID-19, szczególnie teraz, gdy widzimy już w tunelu światełko nadziei związane z globalnym programem szczepień.
Podczas gdy Europa oraz inne części świata zmagają się z trzecią falą zakażeń i walczą ze zmutowanymi wersjami koronawirusa, w australijskim Melbourne możemy mówić o szczęściu. Po ostrym, trzymiesięcznym lockdownie notujemy tylko nieliczne przypadki zakażeń w naszej społeczności.
Covidowa normalność
Lokalne władze regionalne stopniowo zmniejszają restrykcje, aby doprowadzić do stanu, jaki tu określa się terminem „covidowej normalności”. Wielu Australijczyków czuje się jednak niepewnie w nowej sytuacji. Istnieje ku temu wiele powodów. Niektórzy mają kłopot z tym, aby na nowo przebywać w tłumie, inni nie czują się komfortowo, powracając do biur, bo praca z domu dawała im poczucie elastyczności, bezpieczeństwa oraz zadowolenia wynikającego z lepszego balansu między życiem zawodowym a prywatnym.
Mnie również dotyczą „postpandemiczne” niepokoje, dlatego podzielę się z wami wyjaśnieniami, jakie znalazłem na temat tego zjawiska oraz sposobami na adaptację do nowych-dawnych warunków życia społecznego.
Rozmowy o lęku
Jeśli czujesz, że powrót do życia sprzed pandemii jest dla ciebie wyzwaniem, rozejrzyj się w swoim środowisku społecznym. Szybko znajdziesz, być może nawet wśród najbliższej rodziny albo kolegów z pracy, osoby, które czują się podobnie. Psychologowie zalecają, by nie wstydzić się tego, iż odczuwamy niepewność, bowiem jest to w pełni naturalne uczucie. W czasie lockdownu wyobrażaliśmy sobie radość, gdy nareszcie „wszystko wróci do normy”, a teraz rozglądamy się wokół i pytamy siebie, gdzie ona jest. Tuż obok, bardzo blisko, jednak nowym doświadczeniom, nawet pozytywnym, zawsze towarzyszy też doza obawy wynikająca po prostu ze zmiany.
Każdy, kto w ostrych fazach pandemii został zmuszony przez restrykcje do zmiany trybu życia, mierzy się z tym samym zadaniem, czyli powrotem do „covidowej normalności”. Jedni zrobią to szybciej, inni wolniej, ale od każdego będzie to wymagało pewnego wysiłku. Rozmowa na temat oporów i lęków z tym związanych przyniesie ulgę obu stronom. Kolejny raz wszyscy jesteśmy na tej samej łodzi, zatem podzielenie się spostrzeżeniami może sprawić nie tylko, że zrzucimy z barków nadmierny ciężar, ale też lepiej zrozumiemy własne emocje.
Stopniowe wtapianie się w tłum
Są takie osoby, które już nie mogą się doczekać wyjścia na koncert, pójścia na mecz piłkarski albo do restauracji i ogólnie stania się na nowo duszą towarzystwa, jednak wielu z nas, szczególnie tych, którzy mają bardziej introwertyczną naturę, potrzebuje trochę czasu, aby znów poczuć się dobrze wśród ludzi. Kiedy przez wiele tygodni chodziło się po domu w spodniach od piżamy, niełatwo jest od razu wbić się w garnitur (tym bardziej, że ten może być odrobinę przyciasny).
Ważne zatem, aby dać sobie czas na oswojenie się z nową sytuacją i stosować metodę małych kroków. Na początku można się umawiać na spotkania głównie w gronie rodziny i bliskich przyjaciół, wyjść na spacer do parku zamiast na zakupy do galerii handlowej czy napić się kawy w kawiarni zamiast zjeść obiad w popularnej restauracji.
Ustalić nowe priorytety
W czasie, kiedy doświadczaliśmy izolacji bądź znacznego ograniczenia kontaktów społecznych na żywo, mieliśmy więcej okazji do refleksji i zastawienia się nad tym, co jest w życiu naprawdę ważne.
Do pewnych przedpandemicznych schematów, aktywności czy materialistycznych przyzwyczajeń możemy już nigdy nie wrócić. Z drugiej strony wielu z nas nauczyło się w czasie pandemii czegoś nowego – odkryło interesujące hobby, znalazło krąg znajomych w internecie, poznało lepiej swoje mocne strony. Warto wykorzystać te doświadczenia, wdrażając się w nową rzeczywistość. Może dzięki temu nowy etap naszej egzystencji okaże się bardziej satysfakcjonujący od poprzedniego?
Nowy etap
Nawet, gdy już w pełni powrócimy do „normalnego życia”, wciąż wiele jego elementów może różnić się od tego, co znamy z przeszłości. Powinniśmy się więc oswoić z terminem „covidowej normalności”. Po zakończeniu fazy masowych szczepień może się okazać, że wciąż będziemy nosić maseczki ochronne, na przykład podczas dużych spotkań odbywających się w zamkniętych pomieszczeniach, na lotniskach, w samolotach czy w środkach miejskiego transportu publicznego. Możliwe, że będziemy wciąż zachowywać półtora metra społecznego dystansu, przyzwyczaimy się długich kolejek oraz regularnego mycia i dezynfekowania rąk.
Elementem nowej normalności w Australii jest teraz konieczność rejestrowania swoich wizyt w restauracjach, kafejkach i sklepach za pomocą skanowania kodów QR przy użyciu telefonu. Dzięki temu zyskujemy możliwość otrzymania powiadomienia, w razie, gdyby ktoś, z kim mieliśmy kontakt, okazałby się nosicielem wirusa.
Docenić to, co uważało się za pewnik
W ciągu minionych miesięcy znacznie zwolniłem tempo życia. Nauczyłem się, co to jest „slow life”, zyskałem czas na delektowanie się codziennymi przyjemnościami, odkryłem nowe typy aktywności oraz radość płynącą z mniej powierzchownych niż wcześniej kontaktów z ludźmi. Uczę się cierpliwości, choć jednocześnie przyznaję, iż w tej kwestii nie jestem prymusem, bo mam ochotę powrócić do podróżowania, odwiedzić mieszkających w Europie przyjaciół, unieść się znowu ponad codzienność na pokładzie lecącego w nieznane samolotu. Zakładam, że ten etap kiedyś nadejdzie, a kiedy tak się stanie, docenię to tym bardziej, że teraz już nie przyjmuję niczego za pewnik.
https://www.raq.org.au/blog/are-you-nervous-about-returning-normal-after-covid-19