Ekstrawertyzm oraz sumienność okazały się tymi czynnikami osobowości, które najlepiej chroniły przed lękiem i depresją w czasie pandemii. Wbrew obiegowym opiniom to nie introwertycy byli najszczęśliwsi podczas izolacji.
Tekst: Sylwia Skorstad
W czasie pandemii koronawirusa wywołującego COVID-19 dużo mówiło się o tym, że to idealny czas dla introwertyków. Z powodu restrykcji i ograniczeń nie trzeba było wypełniać obowiązków towarzyskich, stawiać się na rodzinnych spotkaniach, umawiać na kawę ani wychodzić do biura. Jeśli ktoś miał na to ochotę, to na firmowego Zooma czy Teamsa mógł się doczłapać w spodniach od piżamy zaraz po wyjściu z łóżka. Czy to nie idealna sytuacja dla ludzi, którzy lubią zacisze własnego pokoju i nie potrzebują towarzystwa? Okazuje się, że nie. Z norweskich badan wynika, że jeśli chodzi o zdrowie psychiczne, to z pandemią najlepiej poradziły sobie osoby otwarte ekstrawertyczne i ustrukturyzowane.
Norwescy psychologowie z uniwersytetu NTNU w pierwszym roku pandemii przebadali 5738 osób, najpierw w kwietniu, a potem w grudniu. Odpowiedzi dotyczące poziomu niepokoju oraz sposobów na radzenie sobie z niecodzienną sytuacją zestawili z czynnikami osobowości badanych oraz kilkoma innymi zmiennymi. Część wyników okazała się zaskakująca.
Introwertycy a łatwość adaptacji
Po pierwsze okazało się, że jeśli ktoś źle sobie radził z pandemią w kwietniu 2020 r., to zwykle raportował negatywne odczucia również dziewięć miesięcy później. Najgorzej znosiły pandemię i związane z nią restrykcje osoby punktujące wysoko na skali neurotyczności, czyli inaczej mówiąc, mające skłonność do przeżywania negatywnych emocji, takich jak na przykład strach, gniew lub wstyd. Po drugie, okazało się, iż najlepiej do niezwykłych warunków dostosowały się osoby ekstrawertyczne, sumienne i do pewnego stopnia otwarte na nowe doświadczenia.
Zdaniem autorów badania kluczem okazała się zdolność do adaptacji. Dobrostan psychiczny w czasie kryzysu zachowują ci, którzy potrafią dostosować się do sytuacji, znajdują kreatywne rozwiązania na uzyskanie tego, na czym im zależy. Dodatkowo osoby punktujące wysoko na skali ekstrawersji łatwiej od innych przeżywają pozytywne emocje. Jak to określają naukowcy, mają do nich łatwiejszy dostęp.
Sumienność jako czynnik osobowości zestawiony z nieukierunkowaniem okazał się istotną bronią przed depresyjnymi nastrojami w czasie pandemii z innego powodu. Psychologowie zakładają, że osoby sumienne były w stanie lepiej od osób nieukierunkowanych robić realistyczne plany, wcielać je w życie, a także wypełniać swoje dni w domu produktywnymi czynnościami, na przykład treningiem sportowym, czytaniem czy nauką języka obcego. Pewne znaczenie dla zdrowia psychicznego w czasie pandemii miała też otwartość na nowe doświadczenia, jednak mniejsze niż dwa poprzednie czynniki.
Główne założenie norweskich naukowców, czyli teza o znamienności odporności psychicznej określanej w anglojęzycznej terminologii jako „hardiness” okazała się fałszywa.
Rady na przyszłe kryzysy
Z norweskich badań warto wyciągnąć lekcję na przyszłość. W czasie kryzysu, kiedy sytuacja staje się mało przewidywalna, zagrażająca i wywołująca niepokój, należy zadbać o to, aby mieć niewiele czasu na przykre rozmyślania, szczególnie, jeśli mamy skłonność do zamartwiania się. Dobry pomysł to znaleźć sobie zajęcie, które jednocześnie będzie produktywne i dające poczucie zadowolenia. Może to być kontakt z innymi ludźmi (jeśli mamy skłonność do ekstrawertyzmu), jak i solo projekt wymagający zaangażowania (jeśli punktujemy wysoko na skali sumienności). Norwescy psychologowie postulują też, by w czasie przyszłych możliwych kryzysów objąć szczególną opieką te osoby, które mają jednocześnie kilka czynników ryzyka, na przykład wysoki poziom neurotyzmu i niski status społeczno-ekonomiczny.
Z innych badań dotyczących zdrowia psychicznego w czasie pandemii wynika bowiem, iż czynnikami ryzyka wzrostu poziomu niepokoju oraz depresji były między innymi: mieszkanie w pojedynkę, wiek (ludzie młodzi radzili sobie gorzej niż ci w średnim wieku), występujące przed pandemią problemy psychiczne, niski status społeczno-ekonomiczny, problemy ze snem oraz płeć (generalnie kobiety raportowały większy poziom niepokoju od mężczyzn).
Nie zaszkodzi też praktykowanie sumienności i utrzymywania kontaktów z innymi. Z danymi cechami osobowości przychodzimy już na świat, jednak jeśli pogarszają one jakość zdrowia psychicznego, to można się nauczyć niwelować ich negatywne skutki. Niemal każdy introwertyk może sobie znaleźć odpowiedniego towarzysza o podobnym sposobie odbierania świata społecznego, tak jak osoba mało zorganizowana potrafi znaleźć interesujący kurs online.
Źródło: https://bmcpsychiatry.biomedcentral.com/articles/10.1186/s12888-022-04237-y