Czy domowe nauczanie pogarsza wiedzę? Okazuje się, że nawet kilka tygodni przerwy w chodzeniu do realnej szkoły znacząco zaburza proces nauki u młodszych dzieci.
Tekst: Sylwia Skorstad
Naukowcy z norweskiego uniwersytetu NTNU w Trondheim co roku badają zdolności pisania pierwszo- i drugoklasistów. W prostym teście uczestniczy 6000 uczniów z 58 szkół. Projekt jest potrzeby, bowiem w Norwegii pierwszy ogólnokrajowy egzamin sprawdzający umiejętności uczniów w pisaniu, czytaniu oraz liczeniu odbywa się dopiero na etapie piątej klasy. Wcześniej dzieci nie otrzymują ocen i nie mają sprawdzianów. Aby porównać ich wyniki na pierwszych etapach edukacji, potrzeba było dużego projektu badawczego. Teraz zgromadzone przez naukowców dane przydały się, by opisać to, co się stało z umiejętnościami dzieci podczas pandemii.
Semestr w tył
W czasie pandemii koronawirusa wywołującego COVID-19 norweskie podstawówki były w sumie zamknięte przez półtora miesiąca. W tym czasie dzieci uczyły się przez internet. Kiedy naukowcy z NTNU zaprosili najmłodszych, aby po raz kolejny wzięli udział w dorocznym teście, okazało się, że te kilka tygodni „domowej szkoły” miało duży wpływ na istotne umiejętności. „Dzieci doświadczyły stosunkowo krótkiej przerwy od stacjonarnej nauki, ale miało to poważne negatywne konsekwencje dla ich umiejętności pisania” – skomentował dla portalu naukowego „gemini.no” profesor Gustaf Skar. „Sześć tygodni cofnęło ich zdolności o co najmniej semestr.”
W „sprawdzianie” naukowców wszyscy poradzili sobie gorzej niż rok wcześniej: dziewczynki i chłopcy, pierwszo- i drugoklasiści, uczniowie, dla których norweski jest językiem ojczystym oraz ci, którzy używają go jako drugiego języka. W kwestii umiejętności technicznych pisania było o wiele gorzej niż naukowcy się spodziewali. Po okresie przerwy dzieci miały problemy z pamiętaniem właściwego kształtu liter, a nawet przypisaniem odpowiednich symboli graficznych do dźwięków.
Motywacja i postawa
Z badań wynika, iż w latach niezakłóconej nauki to motywacja jest istotnym czynnikiem w nauce pisania i czytania. Ustalono, że ta jest największa tuż po rozpoczęciu pierwszej klasy, ale trwa najwyżej kilka tygodni. Gdy pierwsza fala entuzjazmu minie, nauczyciel musi przy pomocy różnych metod próbować rozpalić ją na nowo.
Zdaniem badaczy z NTNU domowe nauczanie nie zapewnia najmłodszym uczniom odpowiedniej motywacji do kontynuowania nauki pisania. Ćwiczenie tej umiejętności wymaga stałej uwagi nauczycieli. A to jeszcze nie wszystko.
„Kiedy dzieci uczą się pisać przy użyciu papieru i ołówka, to angażują w tę czynność całe ciało” – tłumaczy profesor Anne Holten Kvistad. „Zadaniem nauczyciela jest wtedy korygowanie na bieżąco ich postawy, tak, by stawianie liter stawało coraz prostsze. Tego nie da się zrobić za pośrednictwem nawet najlepszego ekranu.”
Nie naciskać za mocno
Wśród wielu rad, jak pomóc uczniom pierwszych klas podstawówek uczyć się efektywnie przez internet, norwescy naukowcy podkreślają tę: nie można za mocno naciskać. Dzieci zyskują motywację wtedy, gdy są słownie nagradzane za postępy, nie są znudzone i nie czują zbyt mocnej presji. Gdy z różnych powodów są zmuszone uczyć się z domu (na przykład są objęte kwarantanną), warto zadbać o to, aby ich czas nauki był urozmaicony i daleki od monotonii.
Źródła: https://gemini.no/2020/12/elevene-ble-darligere-til-a-skrive-pa-hjemmeskolen/
https://gemini.no/2020/03/forskernes-fem-rad-for-skoledag-pa-hjemmebane/