Francuski neuropsychiatra, dr David Servan-Schreiber twierdzi, że ponad 80 procent nowotworów to efekt złej diety i niezdrowego stylu życia. Czy nie sądzisz, że w Nowym Roku warto przede wszystkim zmienić te statystyki i zadbać o siebie?
Poprawa zdrowia jest w zasięgu każdego – wystarczy wprowadzić korekty tylko w pięciu najważniejszych obszarach.
Jesteś tym, co jesz
Choć wiedza na temat wpływu diety na zdrowie wydaje się być powszechna, niewiele osób wprowadza zdrową, zbilansowaną dietę na stałe do swojego jadłospisu. Statystyki są w tym względzie bezwzględne – im bardziej rozwinięte społeczeństwo i dieta oparta na przetworzonej żywności, tym więcej przypadków występowania nowotworów: jelita grubego, odbytnicy, żołądka, piersi, prostaty. Żywność zwiększająca ryzyko wystąpienia tych chorób to m.in. produkty wysoko przetworzone, zawierające wiele chemicznych dodatków i konserwantów (np. saletry), żywność bogata w tłuszcze nasycone, zbyt duży udział soli w pożywieniu, czerwone mięso, cukry proste i złożone oraz alkohol. „Zmiana diety rzeczywiście wpływa na obniżenie ryzyka wystąpienia niektórych nowotworów. Warto przychylnym okiem spojrzeć na tak lubianą przez Polaków dietę śródziemnomorską – oprócz produktów zbożowych, warzyw i owoców, bogatą także w dary morza – ryby i owoce morza – nieocenione źródło korzystnych dla zdrowia kwasów Omega-3” – wyjaśnia Agnieszka Frąckowiak z Psyche Soma Polis. „Trzeba pamiętać, aby do diety wprowadzić 5 porcji warzyw i owoców, tak, aby zapewnić organizmowi dostawę minerałów, witamin oraz błonnika, który ma bardzo korzystny wpływ na funkcjonowanie całego układu trawiennego” – dodaje.
Uważaj na to, co pijesz
Aby organizm dobrze funkcjonował, musi być nawodniony. Dlatego zaleca się picie ok. 2 litrów płynów dziennie. „Nie każdy płyn pozytywnie wpływa na organizm i rzeczywiście go nawadnia. Pamiętajmy, że najkorzystniejsze jest picie wody. Ograniczmy spożywanie kawy, soków (bo zawierają cukry), a przede wszystkim alkoholu, który może wpływać na zwiększenie podatności na różne choroby, w tym nowotworowe. Z nadmiernym spożyciem alkoholu wiąże się zwiększone ryzyko wystąpienia nowotworów jamy ustnej, gardła, przełyku, piersi oraz wątroby” – przestrzega przedstawicielka Psyche Soma Polis. Zaznacza przy tym, że ryzyko zachorowania rośnie wraz z objętością spożywanego alkoholu. Zaleca więc abstynencję lub znaczne ograniczenie spożycia. Jeśli już chcemy napić się alkoholu, niech to będzie np. wino pijane sporadycznie i do posiłków.
Oddychaj pełną piersią
Ograniczenie spożycia alkoholu jest ważne tym bardziej, że zwiększa on kancerogenne działanie składników dymu papierosowego. A jest ich w dymie ponad 4 tysiące, z czego o 40 wiadomo na pewno, że mają działanie rakotwórcze. „Rak płuca jest obecnie częstszą przyczyną przedwczesnej śmierci kobiet niż rak piersi. Co gorsza, liczba przypadków zachorowania na ten nowotwór wśród kobiet co roku się zwiększa. Jest to jeden z niewielu nowotworów, co do którego mamy niemal pewność, że przyczyną jest dym papierosowy. Badania wskazują, że palenie tytoniu odpowiada za średnio 90 procent zachorowań na nowotwór płuca u mężczyzn i 57-86 procent u kobiet” – przestrzega Agnieszka Frąckowiak. Zaznacza przy tym, że choć rzucenie palenia, podobnie jak wyjście z innych nałogów, wymaga silnej woli, motywacji, a nawet wsparcia zewnętrznego, to warto podjąć ten wysiłek. Na przykład dlatego, że efekty rzucenia organizm odczuwa już pierwszego dnia. „Ryzyko zawału serca zmniejsza się już po 24 godzinach, po 48 normuje się funkcjonowanie zmysłów węchu i smaku, w kolejnych miesiącach wzmacnia się układ oddechowy i krwionośny, w następnych latach zaczyna też spadać ryzyko wystąpienia nowotworów” – podsumowuje. Przestrzega przy tym przed godzeniem się na bierne palenie. Okazuje się bowiem, że w Polsce na choroby wywołane biernym paleniem każdego roku umiera 2 tysiące osób.
Ruszaj po zdrowie
Zmiana sposobu pracy (głównie na siedzącą), spędzania czasu wolnego (przed komputerem lub telewizorem) oraz przemieszczania się (przede wszystkim samochodami) przynoszą oczywisty skutek – znaczący spadek aktywności fizycznej oraz ogólny wzrost masy ciała – kolejne czynniki mogące zwiększać ryzyko wystąpienia choroby nowotworowej. „To naprawdę ważne, aby zwiększyć aktywność fizyczną. Jednak nie chodzi o pojedyncze, intensywne zrywy, ale o umiarkowaną, regularną aktywność. Najlepiej, aby realizować ją codziennie przez co najmniej 30 minut. Warto też zmienić niektóre nawyki – ograniczyć korzystanie z windy, przespacerować się do pobliskiego sklepu, zamiast jechać samochodem, przejść jeden przystanek, zamiast czekać 10 minut na autobus czy tramwaj, pojechać do pracy rowerem zamiast samochodem. „Te drobne zmiany wpływają na nasze samopoczucie, na funkcjonowanie organizmu jako całości, a więc i na zdrowie. Regularna aktywność, zwłaszcza wsparta zbilansowaną dietą, pozwoli też zgubić nadprogramowe kilogramy. W razie potrzeby w walce o powrót do normalnej wagi możemy wesprzeć się radami dietetyka. Pamiętajmy, że zbyt duża waga może wiązać się z rozwojem m.in. raka piersi u kobiet po menopauzie, raka okrężnicy, odbytnicy i nerki” – uczula dr Jolanta Nalewaj-Nowak –dietetyk stowarzyszenia Psyche Soma Polis. Dodaje też, że ryzyko to spada wprost proporcjonalnie do stopnia aktywności fizycznej.
To jasne jak słońce
Na poparzenia związane z nadmierną ekspozycją na promieniowanie słoneczne narażone są zwłaszcza blondyni i blondynki o jasnej karnacji. Nie oznacza to jednak, że osoby śniade mogą bezkarnie zażywać kąpieli słonecznych czy korzystać z solarium. „To prawda, że indywidualna wrażliwość skóry to jeden z czynników zwiększających prawdopodobieństwo rozwoju nowotworów skóry. Jednak drugim, nie mniej istotnym, jest czas ekspozycji na słońce. Dlatego niezależnie od tego, jakiej jesteśmy karnacji, warto z rozwagą zażywać kąpieli słonecznych, a przede wszystkim unikać poparzeń. Zbyt długi czas naświetlania w solarium również może do nich doprowadzić – trzeba o tym pamiętać. Oczywiście opalania zupełnie nie możemy wykluczyć, ale mimo wszystko postarajmy się wystawiać na słońce z rozwagą – stosujmy filtry, ochronne nakrycia głowy i okulary słoneczne, przebywajmy na słońcu niezbyt długo, lepiej jest poszukać cienia, nie korzystajmy z plaży w czasie największego nasłonecznienia, czyli między 12 a 16. Przygotowujmy skórę do opalania, nie fundujmy jej „szoku termicznego”, bo oprócz poparzeń i zwiększenia ryzyka wystąpienia nowotworów skóry, takie zachowanie może doprowadzić do udaru słonecznego” – podsumowuje Agnieszka Frąckowiak.