Codziennie na całym świecie miliardy ludzi wymieniają się pocałunkami. Co to oznacza? Dla nas samych zastrzyk endorfin i szybsze bicie serca. Czy całowanie równie korzystnie wpływa na nasze zęby?
Jeden pocałunek, miliony bakterii – co to oznacza dla zębów?
– W jamie ustnej oraz ślinie każdego z nas żyją miliony bakterii, które wchodzą w skład naturalnej flory bakteryjnej. 80 proc. z nich jest wspólne każdemu z nas, zaś pozostałe 20 proc. to zupełnie unikatowy zestaw u każdej odrębnej jednostki. Z tego wynika, że osoba przenosząc te 20 proc. do ust drugiej, zdrowej osoby, uodparnia ją na ten rodzaj bakterii. Wymiana pobudza bowiem układ immunologiczny do tworzenia przeciwciał wobec obcych bakterii, co pomaga zwalczać infekcje. Oczywiście jest to złożona kwestia, ale jeśli obie osoby mają zdrowe zęby i dbają o ich higienę, rzeczywiście może być to paradoksalnie korzystne dla naszych zębów i ich mechanizmów odpornościowych – tłumaczy stomatolog.
Krwawiące dziąsła równie groźne jak złamane serce?
Amerykańska Akademia Periodontologii szacuje, że ponad 75 proc. dorosłych po 35. roku życia cierpi na jakąś dolegliwość dziąseł. Okazuje się, że choroby dziąseł mogą być potencjalnym ryzykiem ogólnorozwojowych chorób. Jednym z objawów chorób dziąseł są krwawiące dziąsła – te otwarte rany mogą przenosić i przyjmować zarazki zarówno z ust do ust, jak i drogą seksu oralnego. Z tego względu nie powinniśmy lekceważyć tej kwestii i unikać przypadkowych kontaktów. Czy to oznacza, że musimy zrezygnować z pocałunków? Na szczęście nie każdy pocałunek to ryzyko chorób jamy ustnej. Jeśli mamy stałego partnera, jest małe prawdopodobieństwo, że narażamy się na niebezpieczeństwo.
Całuj na zdrowie!
Możliwość wyższej odporności w jamie ustnej to nie jedyna zaleta całowania. Jeden 60-sekundowy pocałunek spala 26 kalorii, działa rozluźniająco na mięśnie twarzy i zapobiega wiotczeniu skóry oraz tworzeniu się zmarszczek. A co z kolejnymi korzyściami dla naszych zębów?
– Może to być zaskakujące, ale owszem – pocałunki niosą wiele korzyści naszym zębom. M.in. stymulują one produkcję śliny, która neutralizuje szkodliwe działanie kwasów, wypłukuje resztki jedzenia i redukuje ryzyko próchnicy. Poza tym większa ilość śliny nawilża śluzówkę, zapobiegając tym samym suchości w ustach, która sprzyja infekcjom. Ślina działa także korzystnie na szkliwo zębów, gdyż delikatnie je remineralizuje – wymienia dr Stankowska.
A co dla dziąseł? Ślina zapobiega gromadzeniu się płytki i kamienia nazębnego, a więc ogranicza nie tyko powstawanie przebarwień, ale i ryzyko stanów zapalnych dziąseł oraz paradontozy. Nie oznacza to oczywiście, że pocałunek może zastąpić szczotkowanie zębów po posiłku.