To, czy w przyszłości będziemy się czuli osamotnieni, zależy w dużej mierze od nas. Kobiety i mężczyźni inaczej odczuwają osamotnienie – wynika z norweskich badań.
Tekst: Sylwia Skorstad
Jak myślisz, na którym etapie życia najbardziej doskwiera nam osamotnienie? Prawdopodobnie odpowiesz, że na starość. Okazuje się jednak, że ten stereotyp jest nie całkiem zgodny z prawdą, bowiem inaczej rzecz się ma w przypadku kobiet i mężczyzn, przynajmniej jeśli wierzyć przeprowadzonym w Norwegii badaniom.
Ten skandynawski kraj to interesujące pole do analiz, bowiem obecnie aż 40% jego obywateli mieszka w pojedynkę. W niektórych dzielnicach Oslo odsetek osób mieszkających samotnie wynosi 70%. Co ciekawe, jednocześnie Norwegia jest jednym z tych europejskich krajów, w który najmniej ludzi czuje się osamotnionych. Badania prowadzone w dwunastu państwach dowiodły, iż brak satysfakcjonujących kontaktów społecznych najbardziej doskwiera mieszkańcom krajów południowych, takich jak Portugalia, Włochy czy Grecja. To nie „zimni Skandynawowie” narzekają na osamotnienie, tylko „rodzinni”, znani z utrzymywania bliskich kontaktów z innymi, południowcy. Jak to możliwe?
Oczekiwania a rzeczywistość
Badania nad osamotnieniem prowadzili w Norwegii psychologowie Tilmann von Soest oraz Thomas Hansen z Uniwersytetu w Oslo. Ten drugi brał również udział w analizowaniu badań ogólnoeuropejskich poświęconych tej samej tematyce.
Zdaniem naukowców, samotność czy raczej poczucie osamotnienia należy definiować nie liczbą osób znajdujących się z naszym otoczeniu, ale różnicą między naszymi oczekiwaniami społecznymi a rzeczywistością. Innymi słowy, można mieć niewielu przyjaciół, cenić sobie czas spędzony w pojedynkę i nie czuć się z tym niekomfortowo, a można też mieć szeroki krąg znajomych i mimo to odczuwać dojmujące osamotnienie. Liczy się to, jaka jest różnica między „chciałabym” a „mam”.
Świat wokół nas
Norwegowie przeprowadzili „Badania Generacji” – w 2002 oraz w 2007 roku zapytali ponad 5000 osób o kwestie związane ze starzeniem oraz poczuciem osamotnienia. Ludzi w średnim i podeszłym wieku pytali między innymi o to, czy mają przyjaciół, jak duży jest ich krąg znajomych oraz czy posiadają kogoś, komu mogą całkowicie zaufać. Dane te poddali analizie, a wyniki podsumowali dopiero niedawno i opublikowali w czasopiśmie naukowym „Journal of Personality and Social Psychology”.
Odkryli, że subiektywne poczucie osamotnienia w drugiej połowie życia jest generalnie skorelowane tylko z dwoma czynnikami niezależnymi od nas – niepełnosprawnością oraz wdowieństwem. Również wykształcenie jest istotnym czynnikiem. Co znamienne, efekt jest odwrotny niż w przypadku innych czynników opisujących jakość życia. Im lepiej jesteśmy wykształceni, tym bardziej samotni możemy się czuć na starość, bowiem tym większe wymagania stawiamy otoczeniu.
Na większość czynników wpływających na poczucie osamotnienia mamy jednak mniejszy lub większy wpływ.
Świat wewnętrzny
Ryzyko doświadczania samotności jest tym większe, im dana osoba jest mniej stabilna psychicznie i bardziej introwertyczna. Znaczenie ma też to, na ile dbamy o utrzymanie kontaktu z naszymi przyjaciółmi. Nie wystarczy ich mieć, na przykład na Facebooku, aby zabezpieczyć się przed samotnością. Trzeba do nich pisać, dzwonić i przede wszystkim – spotykać się z nimi i w atmosferze życzliwości wymieniać informacje.
Introwertyzm to szczególnie ciekawa kwestia w kontekście tego zjawiska. Osoby zdystansowane do otoczenia i nieodczuwające silnej potrzeby dzielenia się emocjami, zwykle czują się dobrze we własnym towarzystwie. Jednocześnie to właśnie one w drugiej połowie życia raportują dotkliwsze od innych poczucie osamotnienia. Jest w tym pewien paradoks – introwertycy zwykle widzą kontakty międzyludzkie jako problematyczne, mają tendencję do oceniania siebie oraz innych osób w sposób bardziej krytyczny od przeciętnej. Rzadziej od ekstrawertyków pomagają innym i rzadziej od nich sami szukają pomocy. Mimo tego, z biegiem czasu to właśnie oni częściej od innych tęsknią za bliskim kontaktem z kimś przyjaznym.
One i oni
Nie wszyscy doświadczamy osamotnienia w tym samym czasie i w taki sam sposób. W uproszczeniu – mężczyźni najdotkliwiej przeżywają osamotnienie w wieku średnim, zaś kobiety w ostatnich latach życia.
Z norweskich badań wynika, iż mężczyźni czują się najbardziej osamotnieni około czterdziestki, a potem po przekroczeniu siedemdziesiątego piątego roku życia. Dla kobiet statystycznie najgorszy czas przychodzi po siedemdziesiątce.
Poczucia osamotnienia czy samotności nie da się jednak naukowo zważyć i zmierzyć. Wszyscy mówimy o tych uczuciach niechętnie, bowiem wiąże się z nimi wstyd – czujemy się winni, jeśli nie ma wokół nas kręgu życzliwych osób. Kobietom mówienie o uczuciach przychodzi łatwiej niż mężczyznom, zatem mogą się badaczom wydawać bardziej samotne, a jednocześnie to właśnie one mają większą od mężczyzn łatwość nawiązywania kontaktów, więc łatwiej im się przed osamotnieniem bronić.
Cena za bliskość
Trzeba powiedzieć jasno, że przed osamotnieniem nie da się całkowicie zabezpieczyć. Jeśli mamy odwagę kochać ludzi i być z nimi blisko, wiemy też, że bierzemy na siebie ryzyko ewentualnego rozstania i związanego z nim poczucia osamotnienia lub samotności. Nigdy nie będzie się czuł osamotniony jedynie ten, kto nie miał nikogo bliskiego. To ostateczna cena, jaką trzeba zapłacić za bliskość.
Jednocześnie zawczasu można zrobić bardzo wiele, aby doświadczać jak najmniej osamotnienia na starość. Trzeba na różne sposoby wychodzić do ludzi, choć czasem, to prawda, bywają trudni do zniesienia.