(Uwaga! Czasem na tej metodzie można się zawieźć. Łukasz, z zawodu tłumacz, z zamiłowania wieloletni allergowicz, opowiedział mi historię o sprzedającym, który wystawił na aukcję dekoder, wyznaczając cenę w „Kup teraz” na 700 zł. Cena wydała się allegrowiczom mocno przesadzona i nikt nie zainteresował się sprzętem. Sprzedający wystawił zatem sprzęt ponownie na aukcję bez ceny minimalnej i sprzedał po zażartej licytacji za ponad tysiąc złotych.)
Po drugie – jeśli kupujesz sprzęt na gwarancji – nie zgadzaj się na jej realizację poprzez sprzedającego. W przypadku awarii będziesz musiała przesyłać rzecz do osoby, od której go zakupiłaś, co zwiększa i czas i koszty realizacji przesyłki.
Po trzecie – pamiętaj o kosztach przesyłki, które musisz dodać do wylicytowanej przez siebie ceny. Warto kupić kilka rzeczy u tego samego sprzedawcy, jeśli oczywiście ich potrzebujesz. Jeśli kompletujesz np. zastawę stołową czy strój na wielkie wyjście, skorzystaj z opcji: „Pokaż inne przedmioty Sprzedającego”, a może uda ci się zrobić zakupy u jednej osoby, oszczędzając na kosztach wielu paczek. Dobrym pomysłem jest zebrać kilka koleżanek i zrobić wspólnie zakupy, wtedy podzielicie się kosztami przesyłki i będzie on niezauważalny.
Unikaj jednak pozornej oszczędności i jeśli kupiłaś delikatną rzecz, szklaną czy ceramiczną, warto dopłacić do opcji „Ostrożnie, szkło” . Jest droższa, ale mamy gwarancję, że przedmiot dojdzie w całości, a w razie stłuczki mamy prawo do reklamacji. Jeśli wybierzemy normalną przesyłkę, ryzykujemy, że przedmiot dojdzie w kawałkach. Świetne opakowanie w gazety, gałganki i bąbelkowaną folię nie pomoże, jeśli nasza nieoznakowana paczka znajdzie się na samym dnie stosu przesyłek.
Po czwarte – koniecznie czytaj komentarze. Przeanalizuj, ile sprzedający dostał ocen pozytywnych, ile negatywnych – i za co. Może się bowiem okazać, że za niewielką cenę można spodziewać się rzeczy zniszczonych, nieodpowiadających opisowi.
Po piąte –wybierz odpowiednią strategię zakupów. Są dwie „szkoły licytacji” . Pierwsza mówi, że nigdy nie rozpoczynamy sami licytacji, dajemy bowiem tym samym sygnał, że przedmiot wart jest zachodu, dołączają się kolejne osoby i mamy efekt kuli śnieżnej i kilka zaangażowanych w licytację osób. Cena się zwiększa, co z kolei wzbudza w nas przekonanie, że przedmiot jest więcej wart. No bo skoro tyle osób się nim interesuje… I licytujemy dalej! W efekcie przepłacamy. Należy więc czekać w ukryciu, obserwować licytację i w ostatniej minucie, z przyczajenia złożyć ofertę. I przedmiot jest nasz!
Druga szkoła natomiast uczy, że rozpoczynamy licytację, dając symboliczną złotówkę i … czekamy, co się będzie działo. Rozeznajemy w ten sposób rynek, sprawdzamy, czy jesteśmy sami w kolejce po upragniony przedmiot. Wiemy, czy spodziewać się zażartej licytacji, czy po trzech dniach od rozpoczęcia aukcji widnieje tylko nasza oferta.
Po szóste – użyj snajpera! Jest to bardzo przydatne narzędzie zapobiegające nadmiernemu wydawaniu pieniędzy, w sytuacji gdy biorą nad nami górę emocje, gdzieś w ostatnich 50 sekundach aukcji. Wyłączamy rozum, bo tak bardzo chcemy MIEĆ! Snajperowi zaś zlecamy robotę za określoną ściśle stawkę – wpisujemy maksymalną kwotę, jaką po długich wewnętrznych rozmowach ze sobą jesteśmy skłonni dać za daną rzecz. Snajper w ostatniej chwili licytacji „strzela” stawką, tak aby wylicytować z minimalnym przebiciem. Nie zapłacimy ani grosza więcej niż chcieliśmy. Według fachowców najlepiej skorzystać ze snajper.net.
Po siódme – szukaj licytacji kończących się wieczorową porą, wczesnym rankiem, o typowych porach wyjść z pracy. Słowem w porach, w których mało kto siedzi przed komputerem i śledzi licytacje. Czy zatem siedzimy, zarywając noce, zaniedbując życie rodzinne i zawodowe? Ależ skąd – przecież mamy snajpera!
Po ósme – wyszukuj aukcje ze słabym opisem produktu. Jeśli sprzedający nic nie wie o sprzedawanej rzeczy, często (ale nie zawsze) podaje niską cenę, aby być konkurencyjnym.
Po dziewiąte – podawaj oryginalne i niestandardowe ceny, np. 21 zł 76 gr, często taka dziwaczna końcówka decyduje o naszej wygranej.
Po dziesiąte – szukaj przedmiotów ze swojego regionu. Możesz odebrać towar osobiście i zaoszczędzić minimum 12 zł na kosztach przesyłki.
Życzę udanych polowań!
tekst: Magda Wosik