Nie chomikuj kosmetyków w nadziei, że kiedyś mogą się przydać. Zamiast wrzucać je na dolną półkę w łazience, przejrzyj zapasy. Nie używasz, oddaj, a jeśli są przeterminowane – po prostu wyrzuć. I kupuj mniej.

Tekst: Antonina Majewska

nie chomikuj kosmetyków

 

Gdybyś przejrzała dokładnie swoją szafkę albo kosmetyczkę, na pewno znalazłabyś zaginione skarby: szminkę, o której myślałaś, że przepadła na imprezie, błyszczyk do ust, pomadkę ochronną, krem do rąk z ubiegłego roku, balsam do ciała z wysokim filtrem, w sam raz po opalaniu, perfumy sprzed kilku lat, resztkę szamponu, otwarty krem, którego nie używasz, bo ten nowy lepiej się wchłania… Taaak. Większość z nas ma tendencję do chomikowania kosmetyków. Kupujemy za dużo, zapominamy o części, część gubimy, inne zostawiamy „na później”, choć są już otwarte. W efekcie po kilku miesiącach albo latach z żalem je wyrzucamy. 

Co szkodzi kosmetykom?

Kosmetykom szkodzą: wysoka i bardzo niska temperatura, duża wilgotność, światło i bakterie, które rozkładają tłuszcz (wchodzi on w skład wielu produktów). W idealnym świecie kosmetyki powinno się więc trzymać daleko od kaloryferów i źródeł światła i zawsze nakładać je na skórę umytymi dłońmi albo za pomocą szpatułek, by bakterie nie osiadły na preparacie. Z tego też powodu praktyczniejsze są kosmetyki w opakowaniach z pompką lub dozownikiem, które zapobiegają odparowywaniu wody i sprawiają, że produkt nie ma kontaktu z zanieczyszczeniami z zewnątrz.

Można wzorem Amerykanek chować kremy do lodówki, ale jeszcze lepiej przechowywać je po prostu w temperaturze pokojowej (toaletka to wspaniały mebel!). Wszystkie butelki i słoiczki powinny być dokładnie zamknięte, a zakrętki regularnie czyszczone z pozostających na nich resztek.

Co wpływa na termin przydatności?

Dzięki substancjom konserwującym kosmetyki zazwyczaj mają termin przydatności 3-4 lata. Na długość życia kremu wpływ mają zarówno warunki produkcji, opakowanie, jak i sposób jego przechowywania. Jeśli jednak kupujemy kosmetyki naturalne, zazwyczaj musimy zużyć je w ciągu roku.

Ważne jest także to, że data przydatności oznacza w rozumieniu producenta okres, w którym preparat zachowa świeżość, jeśli pozostawimy go w stanie nienaruszonym, tj. przed otwarciem opakowania. Dlatego ostateczny test przydatności to nasza ocena stanu produktu – jeśli zmienił kolor, konsystencję, zapach, jego miejsce jest, niestety, w koszu na śmieci. 

Co starzeje się najszybciej?

Najszybciej tracą trwałość kosmetyki kolorowe. Rekordzistą jest tusz do rzęs. Zazwyczaj nie chce służyć nam dłużej niż trzy miesiące. Wysusza się, skleja rzęsy, a namnażające się w nim bakterie mogą podrażniać oczy.

Niewiele lepszy jest lakier do paznokci. Rozwarstwia się, zagęszcza. W sytuacji awaryjnej można lekko go ogrzać lub rozrzedzić zmywaczem do paznokci, jednak to doraźne rozwiązanie, bo tak „reanimowany” lakier jest słabszy, nie ma połysku i łatwiej odpryskuje. Dlatego, jeśli nie malujemy systematycznie paznokci ulubionym kolorem, lepiej kupować lakier w jak najmniejszych buteleczkach.

Kłopotliwy bywa także błyszczyk. Aplikator, który kilka razy dziennie dotyka ust, transportuje bakterie do wnętrza pojemniczka. Jeśli jeszcze nosimy kosmetyk w kieszeni spodni, zapewniając bakteriom ich ulubioną temperaturę 36,6 st. C, musimy często wymieniać błyszczyk na nowy.

Dłużej posłużą nam: balsam do ciała (2 lata), szampon, płyn do kąpieli (3 lata), mleczko, tonik (6 miesięcy), szminka (od 8 miesięcy do 2 lat), puder w kamieniu lub sypki, pudrowy cień, róż (4 lata).

Jak producenci testują kosmetyki?

Producenci kosmetyków znają nas coraz lepiej i przeprowadzają testy stabilności i przyspieszonego starzenia swoich preparatów, starając się przewidzieć nasze zachowania. Dany preparat poddają na przykład działaniu skrajanych temperatur, które zmieniają się co 12 godzin i sprawdzają, jak zachowuje się w takich warunkach. Wirują kremy i badają, jak sobie radzą poddane silnej sile odśrodkowej. Imitują też takie warunki, jakby produkt stał na nasłonecznionej wystawie okiennej albo nawet na pełnym słońcu. Obserwują swoje produkty organoleptycznie, pod mikroskopem oraz w urządzeniu, które skanuje obraz struktury kremu. Zdają sobie sprawę, że czasami zostawiamy kosmetyki w samochodzie na pełnym słońcu albo dużym mrozie, a najczęściej trzymamy je w łazience (para, ciepło, duża wilgotność to świetne warunki do rozwoju drobnoustrojów i grzybów, szczególnie kiedy słoiczek jest niedokręcony). Dlatego robią również testy mikrobiologiczne, podczas których zakażają specjalnie produkty i sprawdzają, jak radzą sobie z drobnoustrojami. Efekty? Coraz lepsze i wytrzymalsze produkty. Może dlatego tak chętnie kupujemy sobie nowe i nowe… 

 

No Comments Yet

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.