Południowoamerykański napar dzieli się tylko z osobami, które się lubi. Gospodarz musi najpierw sam spróbować napoju, który pije się przez rurkę w wydrążonej tykwie. Potem raczą się nim kolejni goście. Po kilku „tykwach” yerby czujesz przypływ energii – opowiada nam Alejandra Zgliczyńska, Argentynka, która w Polsce uczy hiszpańskiego.  

 

Jak fajka pokoju. Yerba mate to herbata z liści ostrokrzewiu paragwajskiego, popularna w Argentynie, Brazyli, Urugwaju i oczywiście samym Paragwaju, a obecnie modna na całym świecie. Można ją zamówić w niektórych kawiarniach czy pubach w Polsce, ale dla mieszkańców Ameryki Południowej to napój, który pije się w domu, wśród „swoich”. Do kawiarni chodzi się na kawę, bo mate jest na specjalne okazje. Jeżeli ktoś zaproponuje ci wspólne picie yerby, oznacza to, że ciepło o tobie myśli. Nic dziwnego, to niemalże intymne doświadczenie. Przecież yerba mate pijecie przez wspólną, drewnianą słomkę, z jednej tykwy. W Argentynie szefowie niechętnie patrzą na picie mate w pracy, bo to wprowadza zbyt intymną, poufałą atmosferę. Tradycja nakazuje, by poczęstować nią osobę, z którą się rozmawia. A więc jeśli pijesz ją na przykład w banku, w którym pracujesz, to obyczaj wymaga, byś poczęstowała klienta. Na co niekoniecznie możesz mieć ochotę…

 

Zaparzamy mate. Gotujemy wodę i czekamy kilka minut, aż będzie miała temperaturę ok. 70 stopni. Do tykwy (może to być również naczynie drewniane albo szklane) wsypujemy yerba mate. Możemy wsypać ulubiony gatunek, albo zmieszać kilka: mocniejsze, słabsze, o zapachu anyżku, cytrynowe. Zapełniamy połowę objętości naczynia. Następnie nalewamy wodę. Gospodyni lub gospodarz pierwsi próbują napoju – tak każe dobre wychowanie. Następnie gość wypija napar. Jest mocny jak kawa espresso. Wiele osób pija go bez dodatków, ale można sobie yerba mate osłodzić, dodając cukier, mleko albo doprawić kilkoma ziarenkami kawy.

 

Rytuał przyjaźni. Kiedy w tykwie nie ma już napoju, po prostu siorbiemy przez rurkę. Wtedy gospodyni zaparza kolejną porcję wody, zalewa nią pozostałe liście i pije swoją porcję. Można tak robić kilkakrotnie, a każde kolejne zaparzenie jest delikatniejsze. Jeżeli yerbę pije więcej gości, to gospodyni podaje im ją po kolei. Może się zdarzyć tak,  że kogoś pominie. Wtedy trzeba pocałować kubek – taki przesąd. Yerba mate należy pić szybko. Jeżeli ktoś zbytnio rozgada się nad kubkiem może usłyszeć: „Mate to nie mikrofon!”.

 

Różne rodzaje yerba mate.Oprócz mate sypanej, w liściach, możemy kupić także w torebkach. Najczęściej dodaje się do niej mleka i pije w zwykłym kubku. To szybkie i wygodne, ale tracimy w ten sposób rytuał yerba mate.Mate jest obrabiana w podobny sposób co herbata. Suszy się ją, a potem fermentuje. Natomiast mate brazylijska powstaje w podobny sposób jak zielona herbata – jest mniej przetworzona, nie podlega procesowi fermentacji. Głównie w Paragwaju, ale także w innych krajach Ameryki Południowej latem pije się terere – yerba mate na zimno. Wielu Latynosów nosi też ze sobą mate w termosie przez cały dzień, by zaspokoić pragnienie i się doenergetyzować. Fanatyczni wielbiciele mate zwani są matizados.

 

Na zdrowie. Herbata z ostrokrzewiu paragwajskiego zawiera wiele witamin i mikroelementów oraz kwasy polifenolowe, które posiadają większe właściwości antyutleniające niż witamina C, a więc chronią przed rakiem, chorobami serca i spowalniają proces starzenia się organizmu.Yerba mate zawiera także kofeinę, ale jednocześnie pierwiastki, takie jak żelazo czy magnez. Przyspiesza przemianę materii, ma więc także właściwości odchudzające.

 

Niezbędnik matizado: Naczynie do zaparzania mate:Tykwa  ok. 30-50zł

Drewniane (z zielonego drewna Palo Santo) 50-100zł

Rurka (bombilla): 20- 50 zł

Yerba Mate ok. 30 zł za kilogram (np. uniwersalna Parajito Tradicional)

W saszetkach 10 zł za 25 saszetek o różnych smakach.

 

 

Dom.

17 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.