Granie w gry komputerowe ma swoje wady i zalety. W ostatnich miesiącach zalet przybyło, ale i tak ten temat jest kontrowersyjny, szczególnie w przypadku ludzi młodych. Uzależnienie od gier według WHO jest już chorobą.
Tekst: Jamie Stewart
Kiedy dorastałem (jeszcze za czasów prehistorycznych, czyli na przełomie lat 70-tych i 80-tych ubiegłego wieku), ulubionym zajęciem moim i moich kolegów były jazda na rowerze i kopanie piłki. Od tego czasu wiele się zmieniło. Dziś to gry komputerowe stały się normalnym elementem codzienności dzieci oraz rodziców.
Z badań rynku SuperData wynika, iż w 2019 roku globalna branża gamingowa wygenerowała 120 miliardów dolarów przychodu. Do tego wyniku wliczają się dochody z gier VR, gier zainstalowanych w telefonach komórkowych, na tabletach oraz przeznaczonych na konsole oraz komputery. Ostatnie badania rynku pokazują, iż w czasie pandemii branża związana z grami generuje dodatkowe 19% zysków.
Uzależnienie od gier
Granie w gry stało się problemem, szczególnie w grupie nastolatków, w której ta aktywność staje na pierwszym miejscu codziennych priorytetów. Regularne zanurzanie się w świecie wirtualnych potyczek bywa przyczyną kłopotów szkolnych, zaburzeń rytmu snu i czuwania, zmienności nastrojów i pogorszenia się stanu zdrowia.
Wykorzystując reguły psychologii behawioralnej, gry komputerowe tworzy się w taki sposób, by trzymać graczy przed ekranami i w konsekwencji uzależniać. Oferują one wciągające doznania, które podnoszą u graczy poziom dopaminy. Nadmiar wysokiego poziomu stymulacji może nawet powodować zmiany w mózgu. Gry potrafią być tak wciągające, iż ich użytkownicy spędzają w wirtualnym świecie wiele godzin, nie zdając sobie sprawy z upływu czasu. Choć często zawierają elementy przemocy, to jednocześnie oferują użytkownikom coś, za czym wszyscy tęsknimy – poczucie kontroli oraz bezpieczeństwa (przecież nikt nie ginie naprawdę, a wiele misji można wykonać ponownie).
Czy to choroba?
W maju 2019 roku Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zaklasyfikowała uzależnienie od gier jako chorobę i zapowiedziała wpisanie jej do oficjalnej statystyki. Jednak od tego czasu coś się zmieniło… Kiedy zachorowania na Covid-19 uznano za pandemię, ta sama organizacja zaczęła polecać granie w gry jako aktywność wpływającą na spowolnienie rozprzestrzeniania się choroby.
W tym samym czasie producenci gier video zjednoczyli siły, aby promować tę formę rozrywki jako jeden ze sposobów pomagających stosować się do nakazu zachowywania społecznego dystansu. Stworzyli kampanie reklamowe z przesłaniem, iż ze względu na obecną sytuację zdrowotną łączenie się z innymi za pośrednictwem gier to rozsądny sposób na spowolnienie pandemii. Trudno temu odmówić logiki, prawda?
Światowa Organizacja Zdrowia zamierza wprowadzić uzależnienie od gier do oficjalnej klasyfikacji chorób w styczniu 2022 roku (taki plan obowiązywał od początku), a w tym samym czasie wyraża nadzieję, iż branża gamingowa dotrze z informacją o konieczności zachowywania społecznego dystansu do milionów graczy na całym świecie.
Nie tylko rozrywka
Amerykański dziennik „USA Today” zauważa, iż w czasie pandemii gry to nie tylko rozrywka, ale też faktyczny sposób na pozostanie w kontakcie. Bardzo wiele gier, przy których nastolatki i młodsze dzieci spędzają wieczory czy weekendy, pozwala na kontakt z rówieśnikami. Przeciętny rodzic często nie wie, iż jego dziecko, idąc do swojego pokoju „pograć”, spędzi kilka godzin w wirtualnym towarzystwie kolegów mieszkających czasem jedną ulicę dalej, a czasem cały kontynent. Bywa też, że to właśnie granie staje się dla nieanglojęzycznych dzieci najlepszym nauczycielem angielskiego, bowiem to on jest międzynarodowym językiem graczy.
W tych krajach, gdzie władze wprowadziły restrykcje dotyczące wychodzenia z domu oraz nauki szkolnej, granie w gry wideo może dać dzieciom i młodzieży chociaż namiastkę kontaktu rówieśniczego, jakiego potrzebują do prawidłowego psychicznego rozwoju.
Wychodzenie z uzależnienia po pandemii
Mając nadzieję na to, iż szczepionka na Covid-19 zostanie szybko wynaleziona, musimy zdawać sobie sprawę, iż efekty miesięcy spędzonych na wzmożonym graniu będą miały długofalowe skutki.
Warto wiedzieć, że są psychoterapeuci specjalizujący się w leczeniu uzależnienia od gier. Istnieją też grupy wsparcia on-line dla osób, które rzucają granie, fora internetowe oraz niedrogie programy mające pomóc wyjść z uzależnienia zarówno młodym graczom, jak i wesprzeć ich rodziców. Sami gracze lub ich bliscy też mogą wiele zrobić. Każda aktywność podejmowana poza graniem, na przykład sport, pomaga przywrócić jakże potrzebną organizmowi równowagę.
Specjaliści polecają, aby rodzice młodych graczy wyznaczali im limity czasowe na granie. To coś, czego należy się trzymać, choć będzie budziło silne emocje. Jednak zasady to zasady. Jeśli mówimy dziecku, że nie może używać komputera czy telefonu po danej godzinie, nie powinniśmy robić od tego wyjątków. Noc jest do spania, nie do grania.
Czas spędzany razem
Jeśli jesteś rodzicem i potrafisz grać w gry video, możesz spróbować zrobić coś, co pomoże dziecku wykształcić pozytywne nawyki, a jednocześnie sprawi, iż granie będzie się wam dobrze kojarzyć. Grajcie razem! Wybierzcie coś, co obu stronom zapewni rozrywkę i jednocześnie będzie odpowiednie do stopnia rozwoju dziecka. Z nastolatkami w odpowiednim wieku możecie nawet pograć w ostatnią część „Wiedźmina”, czyli gry, która powstała w oparciu o książki Andrzeja Sapkowskiego i odniosła spektakularny sukces międzynarodowy. Jeśli dzięki temu nastolatek zechce sięgnąć po książki tego autora, macie dodatkowy pozytywny efekt.
Jednym z najmilszych wspomnień mojej córki z czasów dzieciństwa jest czas, jaki spędzała z nami na graniu w takie właśnie gry. Jeśli jesteście rodzicami i wasze dzieci lubią granie w gry komputerowe, życzę wam, aby pewnego dnia z uśmiechem powracały do wspomnień o chwilach spędzonych razem.