Sylwia Bąkowska, pomysłodawczyni i właścicielka „Słodkie na telefon”, nie tylko piecze tak, że już na sam widok jej przysmaków, masz ochotę sięgnąć po łyżeczkę, ale i pokazuje swoje artystyczne wypieki zachwycająco. Kwiaty, porcelana, srebro, szkło, obrazy… Nic tylko podziwiać, zamawiać i kosztować.
Rozmawiała: Anna Michałowska; zdjęcia: Daniel Norbert Jankowski
W mediach masz przydomek „królowa bezy”, bo od tego ciasta się zaczęło. A skąd wziął się sam pomysł firmy „Słodkie na telefon”?
Nazwa powstała kilka lat temu i jest z życia wzięta. Można sobie zamówić przez telefon pizzę, czy sushi, ale nie można było zamówić „słodkiego” , więc poszłam tym tropem.
Na zdjęciach twoich ciast sztuka pełni znaczącą rolę. Mnóstwo tam obrazów, pięknego szkła, porcelany. To inspiracja do sztuki cukierniczej, dekoracji, czy tylko tło do zdjęć?
Pierwsza była sztuka, pieczenie pojawiło się później. Jestem architektem, studiowałam historię sztuki, dlatego przebywanie wśród pięknych i szlachetnych rzeczy zawsze było dla mnie ważne. Z czasem zaczęłam kolekcjonować sztukę, co stało się zwieńczeniem mojego wykształcenia i pasji.
Sztuka jest dla mnie inspiracją przy tworzeniu dekoracji na ciastach. Uwielbiam przepych baroku, dlatego moje wypieki są tak bogato dekorowane, a jeśli udaje się połączyć wygląd ze smakiem możemy wtedy mówić o stworzeniu małego jadalnego „dzieła sztuki”.
Każde ciasto ma swoją historię, jest jedyne i niepowtarzalne i tylko dla osoby, która je zamawia. Zdjęcia moich wypieków nie są przypadkowe, są finiszem historii powstania ciasta. Czasami idę dalej i robiąc zdjęcia wypieków umieszczam na nich szlachetny detal, np. plater lub starą porcelanę, a w tle pojawiają się obrazy czy akwarele z moich zbiorów, ponieważ od pewnego czasu rozpoczęłam kolejny etap – zostałam marszandem.
Mówi się, że „jemy oczami”. To dlatego ciasto podane na porcelanowym talerzyku smakuje inaczej?
Tak to prawda. „Jemy oczami”, więc dużo przyjemniej jest coś zjeść, kiedy jest pięknie podane, na porcelanie, a obok leży widelczyk ze starej manufaktury. Do tego kawa w szlachetnej filiżance. Sami spróbujcie, a gwarantuje, że nie będziecie już chcieli inaczej spożywać ciasta czy pić kawy. Wszystko smakuje inaczej, ale tego trzeba samemu doświadczyć.
Czego dowiedziałaś się o sobie samej, prowadząc „Słodkie na telefon”?
Uwierzyłam w siebie, a ta praca dodała mi pewności siebie. Uwielbiam piec dla kogoś. To jest takie dobre dla duszy. Czuje się spełniona.
A czego dowiedziałaś się o ludziach przy tej okazji?
Czasami organizuję u siebie w domu dla znajomych ciastoterapię. Spotykamy się u nas w mieszkaniu i pieczemy. Pieczenie ma w sobie jakąś magię, przy okazji ludzie się otwierają i zrzucają z siebie wszystkie smutki i troski. Opowiadamy sobie różne historie, śmiejemy się, słuchamy muzyki i jemy ciasta stworzone przez nas. Każdy z nas potrzebuje ciepła i akceptacji, miłości i piękna.
Jakich rad udzieliłabyś dziewczynom, które dopiero zaczynają przygodę z pieczeniem?
Nigdy się nie poddawać! Swoją przygodę z pieczeniem rozpoczęłam dosyć późno, a moja pierwsza beza się rozpłynęła i była ohydnym płaskim plackiem. Ale nie poddałam się, o nie! Z czasem porażki zamieniłam w sukces, chociaż zawsze powtarzam, że najlepsze ciasto jest przede mną. Pieczenie wymaga cierpliwości, a ta cecha przydaje się i w innych dziedzinach w życiu.
Dziewczyny! Jestem przekonana, że zawsze damy radę, a jeśli macie jakieś pytania, zapraszam na mój profil na Facebooku lub Insta.
Twoje ulubione jesienne ciasto to…?
DACQUOISE – najlepszy tort bezowy na świecie. Ma blaty bezowe z orzechami i daktylami, krem na bazie mascarpone i masy kajmakowej a do tego mnóstwo różnych orzechów, w tym prażone orzechy laskowe.