Jest takie słowo, które niszczy relacje międzyludzkie i sprawia, że komunikacja staje się trudniejsza. Czy można je czymś zastąpić?

Tekst: Sylwia Skorstad

relacje międzyludzkie

 

Większość z nas zdaje sobie sprawę, że w równorzędnych relacjach, czyli takich, w których nikt nikomu nie podlega, należy unikać słowa „musisz”. Można go używać wtedy, gdy zachodzi taka konieczność, np., gdy siedzimy w samochodzie na fotelu pilota i komenderujemy kierowcy: „Musisz tu skręcić w lewo”. Kiedy jednak nikt nas nie desygnował na pilota cudzej drogi, „musisz” staje granatem zapalającym, który niszczy relacje międzyludzkie, bo sugeruje pozycję siły i irytuje, zamiast pomagać.

Kto już wykreślił ze słownika partnerskich relacji międzyludzkich słowo „musisz”, może zastanowić się nad zasadnością posługiwania się innym słowem, które, choć łagodniejsze, też bywa początkiem końca porozumienia.

Powinnaś, czyli ja wiem lepiej

Terapeuta rodzinny, doktor Jeffrey Bernstein ze Stanowego Uniwersytetu Albany, specjalizuje się w zagadnieniach komunikacji interpersonalnej. Jego zdaniem słowo, którego przynosi związkom międzyludzkim więcej strat niż korzyści to powinieneś/powinnaś. Podajmy kilka przykładów użycia go w rozmowie:

– Powinieneś sam się domyśleć.

– Powinieneś poświęcać więcej czasu rodzinie.

– Powinnaś zmienić pracę/zrobić prawo jazdy/zdrowiej się odżywiać.

– Powinnaś uważniej słuchać, co do ciebie mówię.

– Powinieneś zacząć trochę myśleć o innych ludziach.

Czy z tak zaczętego wątku może wyjść coś dobrego? Szanse na to są niewielkie. Komunikat zaczynający się od powinnaś/powinieneś jest oceniający i brzmi jak zarzut. Dodatkowo sugeruje, że jego nadawca wie lepiej, co jest dla nas dobre. Zachowuje się nie jak równorzędny partner, tylko rodzic lub przełożony. Odbiorca komunikatu w naturalny sposób zacznie się bronić, zatem zamiast do porozumienia, rozmowa najpewniej doprowadzi do kłótni. Czym zatem zastąpić toksyczne „powinieneś”?

Mów o sobie

Choć pomysł kierowania uwagi na siebie pozornie nie brzmi dobrze, pod względem psychologicznym jest uzasadniony. Nie posiadamy dokładnej wiedzy o emocjach i potrzebach innych ludzi, ale zwykle mamy przynajmniej jako takie rozeznanie we własnym świecie psychicznym. Zamiast więc mówić o tym, co inni powinni robić, lepiej zakomunikować to, czego my od nich oczekujemy.

Powróćmy do podanych wyżej przykładów i spróbujmy je przeformułować w taki sposób, aby otwierały dialog:

– Chciałabym, żebyś znał i rozumiał mnie na tyle, aby wiedzieć, o co mi chodzi. Jak mogę lepiej komunikować swoje oczekiwania?

– Chciałabym, żebyś poświęcał więcej czasu rodzinie, twój brak zaangażowania mnie niepokoi, co moglibyśmy w tej sprawie zrobić?

– Zastanawiałem się nad tym, czy rozważałaś kiedykolwiek zmianę pracy/pomysł zrobienia prawa jazdy/zmiany stylu odżywiania?

– Jest mi przykro, kiedy mam wrażenie, że mnie nie słuchasz. Czy możemy nad tym popracować, może robię coś źle?

– Kiedy zachowujesz się w dany sposób, to martwię się, że nie bierzesz pod uwagę uczuć i potrzeb innych ludzi. Może pomogłoby ci, gdyby lepiej je zdefiniować?

Choć ten rodzaj komunikatów jest bardziej zapraszający do merytorycznej rozmowy, sam w sobie nie gwarantuje sukcesu. Poprawna komunikacja ma szansę zadziałać wtedy, kiedy obydwu stronom na tym zależy. Nigdy jednak nie zaszkodzi spróbować.

 

 

 

No Comments Yet

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.