Wzmacniają odporność i likwidują skutki stresu. Działają skutecznie i naturalnie. Tłumaczymy, czym są adaptogeny i oprócz egzotycznych polecamy te z kraju.

Tekst: Joanna Zaguła

Pierwszym adaptogenem nazwano żeń-szeń syberyjski. W latach 50. XX wieku rząd ZSRR postanowił sprawdzić jego skuteczność go na radzieckiej drużynie olimpijskiej i górnikach pracujących w tamtejszych kopalniach. Kiedy okazało się, że zażywający go mają dużo lepszą odporność, zaczął się na niego boom, także poza granicami kraju. Dzisiaj adaptogeny to modne specyfiki, choć większość z nas nie do końca wie, czym są. Spokojnie, już tłumaczymy.

Co to znaczy?

To rośliny, które rosną w trudnych warunkach. Dają sobie radę w górach i na zimnej Syberii. Mają świetne zdolności adaptacyjne. Stąd ich nazwa. Kiedyś mieszkańcy tych krain, gdzie przetrwanie nie było łatwe, wspomagali się, lecząc się nimi. Ale i współczesnym mieszczuchom adaptogeny mają wiele do zaoferowania. Podnoszą odporność i wzmacniają nas. Nie możemy wam podać ich pełnej listy, bo różne rośliny i grzyby są tym mianem nazywane. Ale możemy podać cztery cechy, które musi mieć każdy z nich: są nietoksyczne, nie uzależniają, wspierają cały organizm, a szczególnie pomagają w walce ze stresem.

Najlepiej działające

No dobra, listy nie ma, ale jakieś rośliny przecież trzeba polecić. Jednym z najmocniej działających adaptogenów jest kurkuma, którą stosuje się nawet w kuracji antynowotworowej. Oprócz wzmacniającego żeń-szenia polecamy ostropest (szczególnie dobry dla wątroby), różeniec górski (poprawia nastrój), lukrecję (działa rozkurczowo), rokitnik (bombę witaminy C), czystek (który usuwa toksyny z organizmu) i głóg (reguluje ciśnienie). Bardzo popularna jest też ashwaganda (withania somnifera). Ma działanie antylękowe i – oczywiście – wzmacniające odporność. Grzyby z gatunku kordyceps dodają energii i ułatwiają koncentrację, a reishi uspokajają.

Jak je stosować?

W sklepach znajdziecie adaptogeny w proszku, pudrze, w kropelkach i tabletkach. W zależności od tego, na które się zdecydujecie, możecie dodawać ich odrobinę do jedzenia lub napoju albo łykać tak, jak inne suplementy diety. Z rokitnika czy głogu zrobicie dżem, a z czystka napar. Ważne jest to, by nie przesadzić z ilością. Najlepiej stosować je co drugi dzień maksymalnie przez dwa miesiące, a potem zrobić sobie tydzień przerwy. Jeśli uda się wam wytrwać w kuracji pół roku, to potem wskazana przerwa powinna trwać miesiąc.

No Comments Yet

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.