Na pewno słyszałaś, że dzięki wykorzystaniu odpowiednich barw można wpłynąć
na organizm, na przykład zakładając ubrania w określonym kolorze, albo otaczając się odpowiednimi przedmiotami. Koloroterapię można również wykorzystać
w codziennej diecie.
„Mało kto wie, że koloroterapię można wykorzystać z myślą o zdrowym odżywaniu się, na przykład pijąc świeże soki lub jedząc odpowiednie warzywa i owoce. Właściwości ich kolorów można dopasować do aktualnego nastroju, pogody czy stanu zdrowia” – przekonuje dietetyk Anna Czyż z Fundacji Marwit Smak Zdrowia, dodając, że w przypadku soków można wyróżnić sześć podstawowych kolorów zdrowia: pomarańczowy, żółty, jasny róż, fioletowy, bordowy oraz zielony.
Pomarańczowy dla promiennej cery
Ten kolor dietetycy łączą przede wszystkim z dobrym stanem skóry, głównie z uwagi na obecność w pomarańczowych warzywach kerotenoidów, czyli prowitaminy A. Dzięki nim w organizmie produkowany jest kolagen, poprawia się koloryt skóry, zmniejszają cienie pod oczami i obrzęki oraz wzmacnia opalenizna.
Jedząc pomarańczowe warzywa, dostarczamy skórze również wody, dzięki czemu jest ona mniej podatna na zmarszczki. „Dzienną dawkę pożądanego składnika zapewnia nam chociażby jedna butelka świeżego soku z marchwi” – tłumaczy Anna Czyż.
Żółty dla właściwej odporności
Po warzywa i owoce w tym kolorze warto sięgać częściej pod koniec lata i w okresie jesienno-zimowym, aby zwiększyć odporność na infekcje, ale również w trakcie wyczerpującego treningu. A to dlatego, że one również zawierają witaminę C,
czyli antyoksydant, unieszkodliwiający wolne rodniki. „Dlatego też z myślą
o zabezpieczeniu przed chorobami dobrze jest pić świeże soki ananasowe czy jabłkowe, jak również jeść banany, kukurydzę czy brzoskwinie” – radzi ekspert.
Jasny róż dla prawidłowego metabolizmu
„Jasnoróżowe produkty, takie jak na przykład grejpfrut, wspomagają trawienie i przemiany metaboliczne. Działają zasadotwórczo, dzięki czemu pomagają w dbaniu o równowagę kwasowo-zasadową w organizmie.
To bardzo ważne, bo jej zaburzenie może prowadzić do pojawienia się poważnych chorób, takich jak kwasica czy zasadowica” – zauważa dietetyk.
A dzięki temu,
że jasnoróżowe produkty mają niski indeks glikemiczny, po ich zjedzeniu nie wzrasta poziom cukrów we krwi. To bardzo dobra wiadomość przede wszystkim dla osób chorych na cukrzycę czy zmagających się z otyłością.
Fioletowy dla dobrego samopoczucia
Warzywa i owoce w tym kolorze zawierają dużo witaminy C, która jest jednym
z najsilniejszych antyoksydantów. Wpływa ona na wolne rodniki, które tworzą się
w organizmie podczas sytuacji stresowej. Unieszkodliwia je, a dzięki temu organizm nie traci energii, wolniej się męczy oraz utrzymuje witalność. „Żeby zmagać się
z chandrą i stresem, dobrze sięgać codziennie po świeży sok z granatów, borówki, aronie, czarną porzeczkę czy bakłażany” – wylicza dietetyk.
Bordowy dla sprawnego krążenia
Potas, zawarty w bordowych warzywach, takich, jak na przykład buraki,
pomaga w utrzymaniu prawidłowego ciśnienia krwi i napięcia mięśniowego. „Wystarczy jedna butelka świeżego soku z buraka, aby zapewnić sobie 25 proc. dziennego zapotrzebowania na potas” – wyjaśnia ekspert. Pozostałą ilość dobrze uzupełnić na przykład sałatką z pomidorów czy przekąskami z dodatkiem arbuzów, malin, żurawiny czy czerwonej kapusty.
Zielony dla orzeźwienia
„Orzeźwiająco na organizm będą z kolei działały produkty wychładzające,
na przykład gruszki oraz większość zielonych warzyw, chociażby kapusta czy ogórek. Ten ostatni, w zestawieniu z jabłkiem, ma również właściwości nawadniające.
A takie połączenie pomaga orzeźwić i ochłodzić organizm, ale też utrzymać prawidłowe nawodnienie tkanek. Dzięki temu unikniemy także bólów głowy oraz spadku formy w ciągu dnia” – dodaje Anna Czyż.
Na koloroterapię warto postawić jeszcze z jednego względu. Oto od barwy produktu zależy często chociażby to, czy… coś nam smakuje. Powszechnie mówi się, że jemy oczami i rzeczywiście, jest w tym dużo prawdy. Tylko około 1 proc. informacji odbieramy za pomocą bodźców smakowych, a ponad 80 procent – za pomocą wzrokowych! Nic więc dziwnego, że chętniej sięgamy po coś, co ma intensywny,
żywy i przyciągający spojrzenie kolor.
Próbowałam jej ale szczerze mówiąc niewiele dała, albo ja nieumiejętnie z niej korzystałam. Jedynym plusem przy tej przygodzie jest to, że w poszukiwaniu eko składników trafiłam na stronkę ekopiramidy, z której do dzisiaj zamawiam kilka stałych produktów mojej diety.