Wieża Eiffel, Luwr i Chanel? To Paryż. A jeśli chcesz skosztować prawdziwej Francji – pojedź na południe.
Tekst i zdjęcia: Magdalena Maria Pomykała
Klimat francuskiego południa zaczyna się już poniżej Clermont-Ferrant.
Kolory nabierają soczystości, niebo się rozjaśnia, tempo zwalnia.
Omiń szerokim łukiem splendor Lazurowego Wybrzeża i skieruj się bardziej
na zachód. W okolicach Tuluzy, Montpellier i Marsylii znajdziesz urzekające
krainy – Prowansję i Langwedocję.
Życie po prowansalsku
Tutaj korzysta się z życia, smakując go powoli. W małych miasteczkach dni toczą
się nieśpiesznie. Rano pachnie kawa i ciepłe croissanty. Wszędzie gwar targów,
na których miejscowi rolnicy sprzedają swoje produkty. Miejscowy akcent
w niczym nie przypomina tego słyszanego na ulicach Paryża. Po obiedzie
uliczki pustoszeją, okiennice się zamykają, życie na chwilę zamiera – czas sjesty
jest świętością. Gwar powraca wraz z ostatnim dzwonkiem w szkole. Zaczynają
się powroty do domu, kolejki w piekarni i obowiązkowe apéro przy kontuarze.
Wieczorny posiłek to okazja do spotkania się i długich rozmów. Dzień kończy
się przy akompaniamencie cykad.
Le goût de la vie
Na południu najlepiej smakuje różowe wino – rosé. Nad wodą – w towarzystwie
owoców morza, bardziej w głąb lądu – akompaniując aromatycznym warzywom
i charakterystycznym serom. Miejscowe specjały?
Pissaladière, czyli miejscowa wersja pizzy z anchois. Bogactwo morza to esencja
rybnej zupy Bouillabaisse. Pasta z czarnych oliwek to tapenade. A lokalne warzywa najlepiej smakują w aromatycznym ratatouille. Wszystko doprawione wyśmienitą
oliwą, czosnkiem i aromatycznymi ziołami prowansalskimi.
Ścieżki południa
Warto zacząć od Marsylii.
W drugim co do wielkości
mieście Francji nie zakochasz
się szybko. Ale anyżówka
smakuje tylko tutaj, w starym
porcie, przy świszczącym
mistralu. W promieniu
50 kilometrów znajdują
się mniejsze, urocze
miejscowości. W jedną
stronę, na linii calanques,
czyli śródziemnomorskich
fiordów, znajduje się Aubagne,
gdzie mieszkał Marcel Pagnol,
Cassis – czyli stolica Crème
de cassis oraz Ciotat,
w którym bracia Lumière
nakręcili pierwszym film.
Bardziej na zachód rozciąga się kraina solanek – Camargue.
A powyżej Aix-en-Provence to przede wszystkim kraina Luberon, Var i Alpy,
schodzące do Lazurowego Wybrzeża.
Skuszeni? A bientôt!
O tak! Prowansja i uroki niespiesznego życia. Tego każdy powinien zakosztować.