Od 17 lat jestem wegetarianką, a od roku próbuję być weganką. Nigdy nie żałowałam tej decyzji, ani też nie kusiło mnie, żeby zjeść kotlet, choć jako dziecko kochałam mięso oraz kiełbasę. Teraz nie wyobrażam sobie, że mogłabym zjeść kotleta.


Z roku na rok coraz więcej osób przekonuje się do stosowania diety wegetariańskiej lub jednej z jej odmian. Decydują o tym względy zdrowotne, ekologiczne lub etyczne i o nich piszę w tym artykule. Spróbuję też odpowiedzieć na pytanie: dlaczego warto być wegetarianinem oraz czy jedzenie mięsa jest zdrowe i ekologiczne?

Co to jest laktoowowegetarianizm?
Wegetarianizm to sposób odżywiania się, życia i postrzegania zwierząt. Wegetarianin to osoba, która wyeliminowała ze swojej diety produkty pochodzenia zwierzęcego. Nie spożywa również potraw, do sporządzenia których zostały użyte spreparowane produkty zwierzęce. Wegetarianin nie chce, aby jego żołądek był grobem martwych zwierząt. Jest świadomy odpowiedzialności i nie chce, aby cierpiały przez niego.

Odmiany wegetarianizmu:
•    Laktoowowegetarianizm najbardziej rozpowszechniona odmiana wegetarianizmu. Polega na rezygnacji z potraw mięsnych. Do jadłospisu dopuszczone są natomiast produkty pochodzenia zwierzęcego: nabiał, jajka, miód.
•    Laktowegetarianizm popularna odmiana wegetarianizmu, polegająca na wyłączeniu z jadłospisu jajek. Laktowegetarianie dopuszczają jednak spożywanie mleka i jego przetworów.
•    Owowegetarianizm – dieta, która z produktów zwierzęcych dopuszcza jedynie spożywanie jajek.
•    Weganizm polega na rezygnacji ze spożywania wszelkich pokarmów wytwarzanych przez zwierzęta. Poza mięsem wyłączone są więc z jadłospisu mleko, sery, jaja, miód.
•    Witarianizm jest bardziej radykalną formą wegetarianizmu. Wyklucza z diety wszelkie potrawy gotowane i zaleca spożywanie wyłącznie świeżych i surowych warzyw i owoców. Witarianie rezygnują również z wszelkich napojów typu kawa, herbata, soki, na rzecz świeżej, najlepiej źródlanej wody.
•    Fruktarianizm (Fruitarianizm) najbardziej zaostrzona forma wegetarianizmu. Oprócz mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego, fruktarianie nie jedzą żadnych owoców i warzyw, które musieliby zerwać. Ich pokarmem są owoce, które same spadną z drzewa.

Mięso a zdrowie
Najnowsze badania pokazują, że mięso nie tylko nie jest człowiekowi potrzebne do życia i zachowania zdrowia, ale zdecydowanie mu szkodzi i jest przyczyną wielu chorób cywilizacyjnych, masowo występujących w krajach zamożnych i rozwiniętych. Jedzenie mięsa wynika przede wszystkim z tradycji i złych przyzwyczajeń, wypowiedzi autorytetów medycznych formułowanych pod dyktando potężnego przemysłu mięsnego.

Howard F. Lyman (były amerykański farmer) w swojej książce „Szalony Kowboj” pisze, iż całe mięso w USA jest zanieczyszczone takimi wynalazkami człowieka jak rakotwórcze dioksyny, DDT (środek chemiczny mający złą sławę), priony, pestycydy, antybiotyki, substancje hormonalne, którymi karmione są zwierzęta hodowlane, trujące glikozydy, wreszcie adrenaliną związaną ze stresem zwierząt hodowlanych i ich uśmiercaniem. Zwierzęta kumulują  w swoim tłuszczu wszystkie te substancje również gdy zjedzą ciała innych zwierząt. My z kolei otrzymujemy jeszcze bardziej stężone dawki kancerogenów, kiedy zjadamy zwierzęta. Zjadając mięso nie zdajemy sobie najczęściej sprawy co zjadamy razem z nim i jakie mogą być tego konsekwencje.

Przeciętny człowiek w ciągu swojego życia zjada średnio: 5 krów, 20 świń, 29 owiec, 760 kurczaków, 46 indyków i pół tony ryb.

„Kiedy zarzyna się krowę, blisko połowa masy jej ciała nie jest konsumowana przez ludzi: wnętrzności i ich zawartość, głowa, rogi, kopyta, jak również kości i krew. Te rzeczy (a także całe ciała chorych i zainfekowanych krów i innych zwierząt farmowych) są rozdrabniane, mielone i przetwarzane przez gigantyczne maszyny w specjalnych przetwórniach. Przetwórstwo tego rodzaju – to przemysł przynoszący dochód 2,4 miliarda dolarów rocznie, przetwarzający corocznie 40 miliardów funtów (18 mld kg) ciał martwych zwierząt.

Nie ma w Stanach Zjednoczonych zwierzęcia na tyle wyniszczonego chorobą, przeżartego wrzodami czy rakiem, które nie mogłoby być powitane przez wszechobejmujące ramiona przemysłu przetwórczego. Innym, obok zwierząt farmowych, ważnym surowcem przetwórczym, są ciała uśpionych zwierząt domowych – sześć do siedmiu milionów psów i kotów, które corocznie zabija się w schroniskach dla bezdomnych zwierząt. […]

Ta makabryczna mikstura jest mielona, gotowana i odparowywana, po czym lżejszą, tłustą substancję wypływającą na powierzchnię poddaje się procesowi rafinacji i stosuje w produkcji kosmetyków, mydeł, świec, smarów i wosków. Cięższy ekstrakt białkowy zostaje wysuszony i zmielony na brązowy proszek, który składa się w ¼ z fekaliów. Proszek ten wykorzystywany jest następnie jako dodatek do prawie wszystkich rodzajów karmy zwierząt domowych jak również do paszy dla zwierząt farmowych. Hodowcy nazywają go „koncentratem białkowym”.”

Niektóre choroby wywoływane przez jedzenie mięsa:
•    Choroba wieńcowa
•    Nowotwory ( w tym rak piersi)
•    Podwyższony cholesterol
•    Miażdzyca
•    Osteoporoza
•    Tarczyca
•    Cukrzyca
•    CJD (Creutzfelda-Jacob Disease)

Należy jednak pamiętać, że samo wyłączenie mięsa z diety nie wystarczy. Odrzucając mięso i stereotypowe konwencje jedzeniowe należy zacząć poszukiwać optymalną dietę. Na szczycie piramidy zdrowego żywienia powinny znajdować się pełnoziarniste produkty zbożowe i rośliny strączkowe, które powinny stanowić 2/3 naszej codziennej diety, a następnie warzywa i owoce, które powinny stanowić 1/3 codziennej diety. Te pierwsze powinny być spożywane na śniadanie i obiad do godziny 15 (według zasad medycyny chińskiej do godziny 12). Na kolację powinniśmy zjadać lekkie posiłki skomponowane z warzyw i owoców, najlepiej gotowanych lub duszonych. Posiłki powinny być w miarę proste i nie zawierać zbyt wielu składników ułatwiając tym samym ich przyswajalność i trawienie. Szerzej na ten temat napiszę w następnym odcinku poświęconym żywieniu w oparciu o zasady medycyny chińskiej.

Człowiek roślinożerca
Wiele osób będzie zaskoczonych tym, co teraz napiszę, ale faktem jest, iż człowiek od początku swojego istnienia posiadał cechy stworzenia owocożernego. Świadczą o tym badania anatomii ludzkiego organizmu, a dokładnie części ciała odpowiedzialnego za ich przyswajalność, trawienie.
•    „Zęby drapieżników charakteryzują się tym, że siekacze są słabo rozwinięte, podczas gdy trzonowce są ostre, długie szpiczaste. Natomiast u orangutana, podobnie jak u człowieka, siekacze są rozwinięte dobrze, a trzonowce są płaskie, przystosowane do rozgniatania i rozcierania pokarmu.
•    Ślina mięsożerców ma skład potrzebny do trawienia białka zwierzęcego: nie zawiera ptialiny przeznaczonej do trawienia skrobi, jej odczyn jest kwaśny. Natomiast ślina owocożernych jest alkaliczna, przystosowana do trawienia skrobi i cukrów złożonych. Taki też jest skład ludzkiej śliny.
•    Żołądek mięsożercy ma kształt okrągłego woreczka i wydziela 10 razy więcej kwasu solnego niż żołądek zwierząt roślinożernych. Kształt żołądka roślinożerców jest też zupełnie odmienny, bardziej podłużny, o złożonej strukturze.
•    Jelito mięsożercy jest trzy razy dłuższe niż jego tułów, natomiast roślinożercy jest dłuższe od tułowia 12 razy. I taka jest właśnie długość jelita ludzkiego.
•    Wątroba wszystkich roślinożerców, podobnie jak u człowieka, posiada zdolność do eliminowania niewielkich tylko ilości kwasu moczowego. Natomiast wątroba mięsożerców jest o wiele bardziej aktywna, zdolna do usuwania z organizmu 10 do 15 razy więcej kwasu moczowego niż wątroba orangutana i człowieka.
•    Ręce owocożerców i człowieka zaopatrzone w długie, ruchliwe palce, przystosowane do zrywania owoców, podczas gdy kończyny drapieżników mają twarde, ostre pazury, służące do zabijania i rozdzierania mięsa.
•    Skóra drapieżników, w przeciwieństwie do skóry owocożerców, nie ma porów i nie wydziela potu.
•    Język mięsożercy jest szorstki, a owocożercy – gładki.”
Kilka lat temu czytając te informacje było mi trudno w to uwierzyć, zrobiłam więc małe śledztwo wśród lekarzy i wszyscy oni potwierdzili, że budowa anatomiczna ludzkiego organizmu nie jest przystosowana do jedzenia mięsa. Dziś lekarze radzą swoim pacjentom jedzenie mięsa maksymalnie od 2 do 3 razy w tygodniu.

Mięso a ekologia
O degradacyjnym wpływie hodowli zwierząt bezpośrednio na środowisko naturalne nie mówi się głośno, rzadko też zdajemy sobie z tego sprawę. Kupując hamburgera czy mięso na obiad nie jesteśmy świadomi jaką cenę płaci za to nasza Ziemia, a w konsekwencji każdy z nas i przyszłe pokolenia. Co roku przeznacza się coraz większe połacie lasów na pastwiska dla bydła i pola uprawne przeznaczone na paszę dla zwierząt. W tym celu wycinana i wypalana jest również Puszcza Amazońska, co ma bezpośredni wpływ na efekt globalnego ocieplenia naszego klimatu. Na świecie w ten sposób wykorzystano około 75% połaci lasów.

„Podczas gdy większość Amerykanów ubolewa z powodu destrukcji lasów deszczowych, niewielu z nich zdaje sobie sprawę, że w istocie powodem tego jest hodowla bydła. Szacuje się, że 70% oczyszczanych lasów tropikalnych Amazonii ma na celu zakładanie pastwisk dla bydła. […] Gleby, na których rosną lasy deszczowe, są ubogie w składniki mineralne i maja delikatną strukturę. Po kilku latach produkowania trawy, baza mineralna tych gleb wyczerpuje się i bujna dżungla przekształca się w pustynię w mgnieniu oka (z perspektywy historii).”

Innym problemem są setki milionów ton odchodów zwierząt hodowlanych, które zawierają metan – gaz cieplarniany. Jego działanie jest dużo potężniejsze od dwutlenku węgla  -przenikając do atmosfery powoduje kwaśne deszcze.

Przemysł mięsny wykorzystuje ¾ światowych zasobów wody, która jest wykorzystywana w celach żywnościowych. „W sumie 70% wody zużywanej w jedenastu zachodnich stanach Ameryki przeznacza się na chów zwierząt hodowlanych w celach żywnościowych. Mimo to farmerzy nie przestali ograniczać eksploatacji naszych bezcennych akwenów; oni także osuszyli bagna, moczary, mokradła i stawy, niszcząc ekologicznie cenne tereny podmokłe na rzecz krótkoterminowych korzyści, jakie daje im hodowla bydła”

Innym problemem jest zanieczyszczanie wody przez przemysł hodowlany, trzykrotnie większe niż w innych gałęziach przemysłu. Poza tym bydło rozdeptując koryta rzek powoduje,  że się poszerzają wskutek czego rzeki stają się płytsze, wzrasta temperatury wody, a żyjąca w rzece roślinność i ryby umierają.

Jaki wpływ jedzenie i hodowla zwierząt ma na głód na świecie?
Bydło karmione ziarnem zbóż pochłania wiele zasobów naturalnych – żeby wyprodukować 1 kg wołowiny potrzeba 16 kg zboża lub 10 kg soi. W obliczu głodu na świecie jest to luksus na jaki sobie pozwola ludzkość. Przeciętna krowa, zanim zostanie wysłana na rzeź zjada sześć ton żywności roślinnej. Ilość pokarmu roślinnego, którą się produkuje wystarczyłaby na wyżywienie 17 miliardów ludzi. Tymczasem około 80-90% różnego rodzaju upraw, jak podaje Światowa Organizacja Zdrowia, jest przeznaczonych na pasze dla zwierząt hodowlanych. Na świecie aktualnie żyje trzy razy więcej zwierząt hodowlanych niż ludzi.
„Obszar o powierzchni 5 boisk futbolowych może wyżywić jedynie 2 ludzi jedzących mięso, 10 ludzi jedzących kukurydzę, 24 ludzi jedzących zboża lub 64 ludzi jedzących soję. Logika jest prosta – wyeliminowanie mięsa z jadłospisu wpływa bezpośrednio na zmniejszenie głodu na świecie”

Mięso a etyka
Zwierzę nie jest masą mięsa czy rzeczą stworzoną do masowego chowu, traktowanie go w tak okrutny sposób jest niemoralne. To nie rzecz, która nie ma uczuć. Jak donoszą badania, zwierzęta tak, jak ludzie, są zdolne do odczuwania strachu, bólu i cierpienia. Krowy płaczą, gdy zabiera się ich cielaki na rzeź. Człowiek i zwierzę ma wiele wspólnego, dlatego powinniśmy okazywać im więcej szacunku i zachować pokorę.

Wiele osób w domu ma zwierzątko i wie, że potrafi ono okazywać różne emocje, uczucia i nikt z nas nie chciałby, żeby przydarzyło mu się coś złego. To jaka jest różnica między zjedzeniem udka kury, świni czy psa lub kota? Zwłaszcza, że w Chinach psy są hodowane w celach konsumpcyjnych.

Aspekt moralny to sumienie każdego człowieka, który godzi się na masowy chów zwierząt, rurki w przełyku gęsi, ciasne klatki, nagromadzenie na niewielkiej powierzchni bardzo dużej ilości zwierząt. To aprobata na nieludzkie warunki podczas transportu do rzeźni, zabijanie zwierząt oraz ich cierpienie i stres.  Wreszcie to także cicha zgoda na karmienie zwierząt ciałami innych zwierząt, podawanie hormonów wzrostu, antybiotyków, pestycydów, aby było szybciej, taniej i więcej mięsa.

Pamiętajmy, że zwierzęta nie są naszymi niewolnikami, masą mięsną bez uczuć, którą możemy traktować w tak nieludzki sposób. To my, ludzie, kupując kolejnego hamburgera czy szynkę przyczyniamy się do kolejnej nieludzkiej zagłady zwierząt, to my (Ty) napędzamy tę machinę.

Niezależnie od tego czy zrezygnujesz z jedzenia mięsa czy nie, myślę, że warto powalczyć o godność dla zwierząt, które nas karmią i o poprawę warunków hodowli, bo od tego zależy jakość naszego pożywienia i zdrowia.

autor: dintojra
cytaty pochodzą z książki Howarda F. Lymana„Szalony Kowboj”

1 komentarz
  1. Zaskoczył mnie fragment o anatomicznych przystowaniach do jedzenia roślin człowieka. Jestem weganką, ale nie zgadzam się co do tego, że człowiek jest roślinożercą: na zajęciach z biologii uczono mnie o czym innym.

    Przede wszystkim autorka posta mówi jedynie o mięsożercach i roślinożercach, pomijając fakt istnienia stworzeń wszystkożernych. Człowiek ma przystowowania do jedzenia roślin, oczywiście, ale ma też przystosowania do jedzenia mięsa. Brak kłów i pazurów jest balansowany przez wysoki poziom inteligencji i zręczność, które pozwalały nam wieki temu (i dalej pozwalają) na wytwarzanie narzędzi do usmiercania, jak włócznie. Bardzo podobnie jest zresztą z szympansami, naszym najbliższym krewnym.

    Do tego dochodzi fakt, że istnieją substancje, które w warunkach naturalnych człowiek może uzyskać jedynie spożywając produkty pochodzenia zwierzęcego, jak B12. Jako weganka muszę tę witaminę suplementować, inaczej nabawiłabym się niedoboru.

    Innymi słowy, absolutnie popieram ruch przeciwko maltretowaniu zwierząt, ale wmawianie ludziom, że człowiek jest z natury roślinożerny, tylko nas ośmiesza…

    Pozdrawiam,
    Aleksandra

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.