Żałoba to nie tyle stan, ile proces. Aby go dobrze zrozumieć, warto przyjrzeć się depresji, która jest jego częścią. To podstawowa reakcja na utratę.
Psychoanalityczna teoria depresji jest dość złożona. Według niej przywiązywanie się do osób, rzeczy, miejsc i idei jest naszą naturalną skłonnością. Kiedy tracimy obiekt przywiązania, nie znika on oczywiście z naszych myśli. Jest w jakimś sensie stale obecny. Różnica polega jednak na tym, że teraz staje się ich nieprzyjemnym, bolesnym elementem. Jednocześnie jednak przywiązanie wciąż trwa. W tym samym czasie chcemy zachować obiekt przywiązania i czujemy złość do niego, bo już nas nie zaspokaja. Próbując go zachować w sobie w pewien sposób identyfikujemy się z nim. Tak więc złość na niego staje się złością na siebie. Depresja jest więc w pewnym sensie złością, tyle, że skierowaną do wewnątrz. Ten pomysł, choć na pierwszy rzut oka dziwaczny, wydaje się nieźle tłumaczyć istnienie tak zwanego trójkąta depresyjnego, który w depresji można zaobserwować. Jest to specyficzny zestaw trudnych do obalenia schematów myślowych:
-ja jestem zły,
-świat jest zły,
-przyszłość jest zła.
Jeśli którykolwiek z wierzchołków tego trójkąta by zniknął, depresja musiałaby minąć. Kłopot w tym, że osoby w depresji niełatwo z którymkolwiek z tych elementów się rozstają.
I tak się trudno rozstać…
Według psychoanalizy depresyjna reakcja możliwa jest nie tylko wtedy, gdy tracimy osobę lub miejsce. Równie dobrze obiektem przywiązania może być konstrukt myślowy. Na przykład niezbyt nawet jasno uświadamiany zbiór wyobrażeń o tym, że można wieść życie w określony, atrakcyjny sposób. Powiedzmy, być wieczne zbuntowanym młodym członkiem wielkomiejskiej bohemy. Jeśli z jakiegoś nie do końca widocznego dla wszystkich powodu upada pewna idea związana z tym sposobem życia, stracony zostaje zestaw towarzyszących temu skojarzeń i symboli. Być może też jakiś związany z tym, specyficzny język i typ estetyki. Upada nam jakiś mit. Wkrótce po tym pojawia się depresja, której przyczyn ani nikt w otoczeniu, ani sam zainteresowany nie rozumieją do końca. Nic konkretnego się przecież nie stało. Nikt nie umarł, masz nową, dobrą pracę, masz dobry związek, ładny dom, przyjaciół. Skąd ta depresja? Może idź do lekarza, niech ci coś przepisze? Warto wiedzieć, do czego jesteśmy przywiązani, by nie przeoczyć chwil, gdy to tracimy.
Obserwujemy ten proces po rozpadzie nawet nieudanych małżeństw. Dwoje żyjących wspólnie ludzi, nawet gdy się nie zgadzają tworzy siatkę zachowań, symboli i gestów zrozumiałych i znanych dla obydwu stron. Wiele czynności i zwrotów ma sens tylko w obrębie tej jednej relacji. Z chwilą rozpadu obie strony zostają z całą masą specyficznych interpersonalnych umiejętności, z którymi nie ma co zrobić, bo nikt inny ich nie rozumie. Partner być może był nudny, ale gdy wracaliśmy do domu, zawsze grał telewizor. Teraz jest cisza. Mógł być niezaradny, ale tylko on pamiętał gdzie są położone klucze od piwnicy. Czujemy więc stratę w tysiącach drobnych, zaskakujących szczegółów. Stąd tylko krok do niezrozumiałej dla innych depresji. Przecież chcieliście tego. W czym problem? W wielu przypadkach zdarza się, że nie zdajemy sobie sprawy z tego jak bardzo jesteśmy od kogoś zależni, dopóki go nie utracimy.
Fazy żałoby
Proces żałoby ma swoje fazy i wymaga czasu, niezbędnego, by mógł się dopełnić. Żałoba zaprzeczona, przerwana przez „przemówienie do rozumu”, zasłodzona nową przygodą, zamaskowana złością lub zakazana z powodu „ważniejszych obowiązków” nie mija i nie znika. Bywa, że i kilkadziesiąt lat może przeczekać, by pojawić się kiedy znajdzie wreszcie dobry moment. Wtedy też mamy niczym nie dającą się wytłumaczyć depresję. Tak więc żałobę trzeba po prostu przeżyć od początku do końca. Przepłakać i przeleżeć. Ile? Tyle, ile będzie trzeba. Nie ma oczywiście „wzoru na przeżywanie żałoby”, najczęściej jednak mówi się o czterech fazach.
I. wstrząs i szok, uczuciowa anestezja, otępienie – bezpośrednio po śmierci,
II. gwałtowny szloch, protest – minuty, godziny
III. dezorganizacja – godziny lub dni, miesiące
IV. reorganizacja – od około 6 miesięcy do roku
W okresie tym z różnym nasileniem pojawiać się mogą:
-dolegliwości somatyczne ( osłabienie, brak apetytu ),
-zaabsorbowanie wyobrażeniami o zmarłym, częste poczucie, że się widzi lub słyszy utraconą osobę,
-poczucie winy wypowiadanie, oskarżeń pod swoim adresem,
-gniewna irytacja, odczuwanie obecności ludzi jako drażniącej,
-pobudzone, chaotyczne działanie.
W przypadku spokojnie, w bezpiecznych warunkach przeżytej i nie przerywanej żałoby całkowita reorganizacja i powrót do równowagi możliwe są po upływie do półtora roku. Jeśli wymienione wyżej objawy utrzymują się dłużej, podejrzewać należy, że występują jakieś trudności w reorganizacji, które wymagają fachowej pomocy.
Pewne elementy w żałobie są stałe. Z tych lub innych przyczyn, ale w żałobie wszyscy przeżywamy jakiś rodzaj poczucia winy. Pytamy dlaczego właśnie nas to spotkało, dlaczego właśnie ta osoba musiała odejść i czy mogliśmy coś zrobić, by tego uniknąć. Tworzymy alternatywne scenariusze. Gdybym tego dnia wcześniej zadzwonił, gdybym weszła, nie wyszła, nie powiedział tego, gdybyśmy nie wyjechali, gdybym tylko sprawdził, czy tego dnia wzięla te leki, gdybyśmy lepiej zadbali.. Innym stałym elementem jest porównywanie się z innymi. Tymi, których to nie dotknęło. Oni mają coś, czego my już nie mamy. Trudności w kontakcie z bliskimi. Tymi którzy zostali. Można powiedzieć, że w różnych rodzajach żałoby – po bliskiej osobie która zmarła z naturalnych powodów, po rozpadzie związku, po utracie ważnego obiektu przywiązania, po samobójczej śmierci bliskiej osoby, po śmierci dziecka – te elementy występują w różnych proporcjach.
Porady dla będących w żałobie
Iris Bolton, amerykańska pisarka i terapeutka, której nastoletni syn odebrał sobie życie, opisała swoje przeżycia w książce pt. “Mój syn… Mój syn… Poradnik zdrowienia po śmierci, stracie lub samobójstwie” (“My son… My son. A guide to healing after death, loss, or suicide”). Kończy ją następującymi radami:
1. Potrafisz przeżyć. Możesz w to wątpić, ale pamiętaj, że potrafisz.
2. Pytaj “dlaczego to się stało?” tak długo, dopóki nie musisz już tego wiedzieć lub wystarczają Ci połowiczne odpowiedzi na to pytanie.
3. Możesz czuć się całkowicie opanowany przez silne uczucia, ale pamiętaj, że wszystko co czujesz jest całkowicie normalne.
4. Złość, poczucie winy, poczucie zagubienia, zapominanie rzeczy, o których zawsze się pamiętało to całkowicie normalne reakcje. Nie są to oznaki popadania w szaleństwo, lecz objawy żałoby.
5. Możesz być zły na tego, kto już nie żyje, na świat, na Boga, na siebie. Nie ma nic złego w wyrażaniu tych emocji.
6. Prawdopodobnie czujesz się winny, że zrobiłeś coś złego lub coś zaniedbałeś. Jeżeli potrafisz sobie wybaczyć, poczucie winy zmieni się w poczucie żalu.
7. Myślenie o samobójstwie jest w Twojej sytuacji normalne. Nie znaczy to, że rzeczywiście zrobisz sobie krzywdę.
8. Nie bądź przerażony wizją lat życia, które są przed Tobą. Żyj dla chwili, żyj dzień za dniem.
9. Znajdź osobę, która umie i chce Ciebie słuchać. Zadzwoń lub idź do niej, gdy czujesz potrzebę porozmawiania z kimś.
10. Nie bój się płakać. Łzy leczą.
11. Daj sobie czas na powrót do normalnego życia.
12. Pamiętaj, że wybór nie należał do Ciebie. Nikt nie decyduje o życiu kogoś innego.
13. Nie bój się złych dni, kiedy powracają silne emocje. Jest to normalne.
14. Odłóż na później podejmowanie ważnych decyzji.
15. Nie odmawiaj sobie możliwości korzystania z pomocy psychologa.
16. Pamiętaj, że członkowie Twojej rodziny i przyjaciele, też cierpią.
17. Miej cierpliwość dla samego siebie i tych, którzy nie mogą zrozumieć co się wydarzyło w Twoim życiu.
18. Naucz się wyznaczać granice i mówić “nie”.
19. Unikaj ludzi, którzy mówią co i jak powinieneś czuć.
20. Nie zapominaj, że istnieją grupy wsparcia, które mogą Ci pomóc. Jeżeli w Twoim mieście ich nie ma, to poproś psychologa czy innego specjalistę o pomoc w ich zorganizowaniu.
21. Oprzyj się na wierze. Bardzo może Ci ona pomóc.
22. Doświadczanie objawów fizycznych podczas żałoby (np. bólu głowy, utraty apetytu, bezsenności) jest zupełnie normalne.
23. Śmiech i uśmiech leczą.
24. Nie uciekaj przed swoim gniewem, poczuciem winy i innymi emocjami. Zadawaj swoje pytania tak długo, jak długo jest Ci to potrzebne. Rozpoczęcie życia na nowo nie oznacza zapomnienia zmarłego.
25. Nigdy nie będziesz już taki jak przedtem. Ale możesz żyć dalej i dalej się rozwijać.
tekst: Paweł Droździak
Najlepszy artykol jaki znalazlam na temat zaloby,bardzo mi potrzebny
Artykuł dla mnie jak znalazł. Przeżywam… jak długo będzie to trwało? Nie wiem, ale jest to straszne….:(