Niekiedy ludzie fałszywie zakładają, że relacja między synową/zięciem a teściami powinna być taka sama, jak relacja z rodzicami. Jest to nierealistyczne.

Rozmowa z psychologiem Bogusławem Włodawcem z www.psychologia.net.pl

 

Renata Mazurowska: Dlaczego tak trudno niektórym dogadać się z teściami?

Bogusław Włodawiec: Niekiedy ludzie fałszywie zakładają, że relacja między synową/zięciem a teściami powinna być taka sama, jak relacja z rodzicami. Jest to nierealistyczne. Teściowie nie staną się tak samo bliscy i ważni, jak rodzice. Z kolei synowa/zięć nie jest już dzieckiem, które można tak wychować, by dostosowało się do oczekiwań teściów. Jest dorosłym człowiekiem i w kontaktach z nim/nią należy to respektować.

 

RM: Czy pomocne może okazać się zmniejszenie oczekiwań teściów do synowych/zięciów i wzajemnie?

BW: Jak najbardziej. Zmniejszenie wzajemnych oczekiwań ułatwia utrzymanie poprawnych relacji. Świadomość, że syn/córka założył (-a) nową rodzinę, która jest dla niego/niej  ważniejsza niż rodzina pochodzenia, pozwala ograniczyć oczekiwania. Rodzice muszą pogodzić się, że w hierarchii ważności syna czy córki znaleźli się teraz co najwyżej na trzecim miejscu (po współmałżonku i dzieciach).

 

RM: Dlaczego na konflikty z teściami, a zwłaszcza z teściową, skarżą się bardziej kobiety, niż mężczyźni?

BW: Wydaje się, że kobiety mają większą skłonność rywalizować o relację z bliską osobą. Mężczyźni częściej rywalizują o pozycję, bardziej w pracy niż w rodzinie. Teściowej może być trudno pogodzić się, że nie jest już najważniejszą kobietą w życiu swojego syna, że jej miejsce zajęła inna, młodsza kobieta. Może przeżywać wówczas tzw. „zespół pustego gniazda” – poczucie osamotnienia i pustki, związane z faktem, że utraciła dotychczasowy sens życia – wychowywanie dzieci, i przestała być im potrzebna.

 

RM: Czasem dobra wola i zaciskanie zębów nie wystarcza, by uniknąć konfliktu z teściami. Co robić, żeby nie zwariować?

BW: Nowa rodzina powinna mieć własne terytorium. Wspólne mieszkanie z teściami grozi konfliktami o miejsce w hierarchii, o to, kto jest głową rodziny a kto jest panią domu. Jeśli wygrywa teściowa, siłą rzeczy dorośli ludzie spychani są do roli dziecka, co nie będzie im odpowiadać. Bezkonfliktowe zamieszkiwanie pod jednym dachem jest możliwe tam, gdzie jest możliwe wyraźne zaznaczenie granic obu rodzin (np. osobne wejścia do mieszkań) i teściowie to respektują.

Renata Mazurowska
www.wpelnidnia.pl
http://bliskoniezablisko.pl

6 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.