Restrykcyjna dieta przy mroźnej aurze może być zagrożeniem dla zdrowia. Jeśli właśnie teraz chcesz schudnąć, jedz nietłuste, ale rozgrzewające dania oraz ćwicz na świeżym powietrzu.

Za odchudzaniem w okresie jesienno-zimowym przemawia kilka silnych argumentów. Na przykład taki, że można je przedłużyć na wiosnę, co daje więcej czasu na kształtowanie sylwetki. Po zimowym zrzucaniu wagi nie będziemy też już mieli praktycznie nic do zrobienia latem, jak tylko cieszyć się nową figurą. Dodatkowo, zimą możemy ćwiczyć na zewnątrz, dzięki czemu unikamy krępującego stroju, w którym nie czujemy się pewnie na siłowni. Pod grubym dresem ukryjemy wszystkie fałdki.

shutterstock_276059903

Jemy na zapas

Dbanie o prawidłową dietę zimą nie jest proste. Dietetycy mówią, że efekty przychodzą później niż gdy odchudzamy się w okresie wiosenno-letnim i potrzeba więcej wytrwałości, aby dotrwać do końca procesu.

„Chociaż jest to najlepszy czas, żeby przygotować się do lata, zimą jest  zdecydowanie trudniej o utratę wagi. Chętniej sięgamy po tłuste i obfite potrawy, mniej się ruszamy na powietrzu, a organizm sam z siebie ma tendencję do gromadzenia zapasów. To są główne czynniki, które hamują proces zrzucania wagi” – objaśnia dietetyczka Małgorzata Bellwon.

Naturalne potrzeby organizmu, czyli gromadzenie energii w postaci tkanki tłuszczowej, stoją w sprzeczności z celem, jakim jest odchudzanie. „Najczęściej moi pacjenci sięgają po zawiesiste zupy, bo są rozgrzewające, ale niestety bardzo kaloryczne i niweczą cały plan żywieniowy” – dodaje ekspert.

shutterstock_246091048

Sałatki tak czy nie?

Jeśli mimo to nadal chcemy się odchudzać, specjaliści radzą, aby nie rezygnować z gorących zup i innych ogrzewających potraw. Należy jednak ograniczyć ich kaloryczność. Czyli zupa tak, ale nie zawiesista. Idealny jest rosół. Do posiłków dodawajmy też rozgrzewające przyprawy – imbir, papryczkę chilli, czosnek. Na pewno nie jedzmy wtedy sałatek, bo choć mają mało kalorii, sprawiają że jest nam zimno. Zamiast pozyskiwać z pożywienia siłę, organizm traci energię na zachowanie właściwej temperatury.

Rozgrzewać możemy się też innymi potrawami. Zwykłe musli z gorącym mlekiem na śniadanie będzie lepsze niż kanapka, która może być z ciemnego chleba i chudej wędliny, ale nie dostarczy nam potrzebnej energii.

„Musli jest sycące, daje dużo energii i choć jest bardziej kaloryczne niż kanapka, ponieważ jemy je na ciepło i głównie rano, szybciej spalimy ten nadmiar kalorii” – opowiada Magdalena Kuklik, technolog żywienia Mixit. pl, platformy specjalizującej się w kompozycjach musli i kasz na życzenie.  Aby wzmocnić odporność, do mieszanki można dodać letnie owoce, na przykład maliny w postaci liofilizowanej, które po suszeniu mrozem zachowują wszystkie wartości odżywcze.

Jeśli nie zapewnimy organizmowi odpowiedniej dawki kalorii, możemy osłabić swój układ immunologiczny i stać się bardziej podatni na ataki wirusów i bakterii chorobotwórczych. Zamiast późniejszego leżenia w łóżku i brania leków, lepiej więc zadbać o odporność.

shutterstock_251028409

Skuteczna metoda

Jeśli uprawiamy ćwiczenia fizyczne na świeżym powietrzu, sprawiamy, że krew krąży szybciej, a tlen i składniki odżywcze są równomiernie rozprowadzane do każdej komórki ciała. Poprawia się metabolizm i wydalanie toksyn z organizmu. Widać to wyraźnie nawet po spacerze na mrozie – cera odzyskuje blask i promienieje. Tego efektu nie uzyskamy, ćwicząc w domu lub na siłowni, dlatego wyjście z domu jest tutaj kluczem do sukcesu.

Jeśli oprócz ćwiczeń na mrozie będziemy jeść rozgrzewające, ale nietłuste dania, a w domu przykręcimy kaloryfery, po kilku zimowych miesiącach idealna sylwetka pojawi się na pewno!

No Comments Yet

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.