Kłopoty w związku mogą spowodować tak samo niepokojące objawy zdrowotne jak udział w dramatycznej misji wojskowej. Okazuje się, że zespół stresu pourazowego ma miejsce również po zdradzie.
Tekst: Sylwia Skorstad
Zespół stresu pourazowego (ang. PTSD) to schorzenie najczęściej wywołane nagłym, zagrażającym życiu wydarzeniem. Za sprawą seriali oraz filmów akcji kojarzymy go głównie z powracającymi z misji wojskowych żołnierzami, ale w praktyce mogą go doświadczyć reprezentanci wszystkich zawodów, choć szczególnie narażeni są ci, którzy w pracy spotykają się zagrożeniem, na przykład policjanci, ratownicy medyczni, czy strażacy. Jeszcze w czasach drugiej wojny światowej tę przypadłość nazywano „nerwicą walki”, dopiero pod koniec lat 70-tych trafiła ona do podręczników i klasyfikacji medycznych pod bardziej trafną nazwą.
Obecnie, dzięki seriom badań, wiemy już, że PTSD dotyka na przykład niektóre ofiary brutalnych napaści czy katastrof komunikacyjnych, ale borykają się z nim nie tylko ci, którym przydarzyło się coś nagłego i nieoczekiwanego. Może być również wynikiem długotrwałej sytuacji stresowej, na przykład postawienia w stan oskarżenia, mobbingu w pracy lub w szkole, znalezieniu się w spirali długów, ciężkiej choroby lub… zdrady ze strony partnera.
Zdrada jak ciężka choroba
Nie chodzi tu jedynie o zdradę polegającą na tym, iż partner nawiązał intymne relacje z osobą trzecią, ale generalnie o zdradę zaufania. W sytuacji, w której umówiliśmy się z kimś, że „na dobre i na złe”, powierzyliśmy mu wszystkie swoje sekrety i odsłoniliśmy słabe strony, odkrycie, iż druga strona źle nam życzy, jest przeżyciem traumatycznym i stwarza poczucie zagrożenia. Jeśli przez długi czas dom bardziej przypomina pole minowe niż zacisze, w jakim odpoczywa się po trudach dnia, konsekwencje dla psychiki bywają bardzo poważne. Podobną reakcję może wywołać niespodziewane odkrycie, iż partner ma romans. Do takich wniosków doszedł doktor Steven Stosny, wykładowca Uniwersytetu Maryland i twórca terapeutycznego programu behawioralnego przeznaczonego dla ofiar przemocy domowej.
U większości osób, które doświadczyły emocjonalnej bądź seksualnej zdrady w związku, smutek, złość, rozczarowanie oraz wstyd z czasem miną, nie pozostawiając po sobie trwałych psychologicznych śladów. Zdarza się jednak, iż traumatyczny stres przerodzi się w zespół objawów, jakie nie znikną same z siebie. Trauma wywołuje silną reakcję ośrodkowego układu nerwowego, który potem musi nauczyć się na nowo, jak funkcjonować w „normalnej” rzeczywistości. Mózg, próbując ratować się przed tym, co zwykliśmy nazywać „załamaniem nerwowym”, idzie czasem o krok za daleko i zaczyna traktować wspomnienia jak coś dziejącego się tu i teraz. To powoduje, iż osoba doświadczająca objawów PTSD wykształca fałszywe przekonanie, że jest „szalona”, coś się w niej popsuło i już nigdy się nie naprawi. Niewłaściwe interpretowanie pierwotnych objawów staje się groźnym objawem wtórnym.
Problemy z diagnozą
PTSD jest schorzeniem, które w USA diagnozuje się 10 razy częściej niż w Europie. Nie dlatego, iż przedstawiciele naszego kontynentu zapadają na niego rzadziej. Winić należy raczej mniejszą świadomość chorych, ale również niedostateczną wiedzę lekarzy. Zdradzonemu mężowi spod Płocka czy rozwódce z małej miejscowości w łódzkiem, która odeszła od męża w wyniku przemocy domowej, raczej nie przyjdzie do głowy, iż mogą cierpieć na zespół stresu pourazowego. Nie tylko dlatego, iż nie mówi się o tym w szkole ani w mediach – nawet dla psychoterapeuty rozpoznanie tego schorzenia bywa kłopotliwe.
Po pierwsze, nie każdy, kto doświadczy traumatycznych wydarzeń, będzie później cierpiał na zespół stresu pourazowego. Z amerykańskich badań wynika, iż schorzenie to wykształca się u mniej więcej połowy ofiar gwałtów i u co siódmej ofiary napadu z użyciem broni palnej. Generalnie kobiety zapadają na nie częściej niż mężczyźni, rzadki jest natomiast u dzieci poniżej 10 roku życia.
Po drugie, PTSD pojawia się dopiero po upływie co najmniej kliku tygodni od wyeliminowania stresorów. I wreszcie po trzecie, objawy nietrudno pomylić ze „zwykłym” przygnębieniem po trudnych przeżyciach lub epizodem depresyjnym.
Możliwe symptomy zespołu stresu pourazowego:
– nagłe pojawianie się żywiołowych, bolesnych wspomnień;
– silne reakcje ze strony organizmu (np.: gwałtowne bicie serca, wymioty, omdlenie) na czynniki przypominające o traumie;
– fantazjowanie o aktach przemocy;
– ataki silnego niepokoju lub strachu;
– koszmary senne, bezsenność lub kłopoty z zasypianiem;
– pojawiający się znienacka gniew;
– poczucie beznadziei, przekonanie, iż nigdy już nie będzie lepiej;
– impulsywne zachowania, niepotrzebne podejmowanie ryzyka;
– poczucie winy za traumatyczne wydarzenia;
– fragmentaryczne wspomnienia o wydarzeniach, które wywołały schorzenie;
– poczucie izolacji oraz beznadziei;
Wyróżniającym schorzenie objawem jest też ogólna tendencja do unikania nieprzyjemnych zdarzeń. Z polskich badań przeprowadzonych na grypie ratowników medycznych wynika, iż osoby cierpiące na PTSD charakteryzuje „wysoki poziom unikania” sytuacji przypominających zdarzenia traumatyczne, bowiem w takich wzrasta prawdopodobieństwo pojawienia się niechcianych wspomnień i emocji. Tak samo osoby, które doświadczyły traumy w związku, mogą podświadomie unikać angażowania się w kolejne relacje, jednocześnie dotkliwie odczuwając związaną z tym samotność.
Osoby cierpiące na PTSD są obarczone większym od innych ryzykiem samobójstwa oraz samookaleczania się, wzrasta również ich podatność na nałogi, bowiem często szukają ukojenia w alkoholu oraz lekach.
Kiedy postawić diagnozę zespołu stresu pourazowego?
Dla osób przechodzących zespół stresu pourazowego najbardziej dotkliwe bywa przekonanie, iż ich stan jest trwały, już zawsze będą się czuli gorzej niż przed traumatycznymi doświadczeniami. Choć od zakończenia stresującej sytuacji minęły tygodnie, mózg wciąż natrętnie powraca do niemiłych wspomnień. Nieważne, czy przebywasz właśnie na zasłużonych wakacjach, jesz obiad z przyjaciółką, czy spacerujesz z psem, nagle możesz doświadczyć ataku paniki bądź ugiąć się pod ciężarem wyjątkowo przykrego wspomnienia.
Steven Stosny tłumaczy, dlaczego tak się dzieje. Dla ośrodkowego układu nerwowego przywrócenie równowagi to zadanie priorytetowe. Wydarzenia dnia dzisiejszego liczą się mniej od potrzeby przywrócenia psychicznej równowagi.
„Objawy zespołu stresu pourazowego nie są częścią twojej osobowości” – przekonuje. „To opóźniona psychologiczna reakcja na minioną traumę, całkowicie naturalny mechanizm i etap powracania do zdrowia.”
Zdaniem amerykańskiego psychologa, największym zagrożeniem dla chorego jest wykształcenie przekonania, że PTSD nigdy nie minie i znacząco wpłynie na jego osobowość. Tłumaczy, iż to groźne przekonanie jest iluzją wynikającą z niewiedzy:
„Pamiętaj, w czasie wojny nikt nie śni o tym, że bomby spadają mu na głowę. Kiedy stresory są aktywne, ośrodkowy układ nerwowy wchodzi w tryb uśpienia, przełącza się na przetrwanie i nie pozwala nam w pełni odczuwać emocji. Dopiero po traumie dawkuje je stopniowo i rekalibruje się na nowo. Koszmary senne nawiedzają nas dopiero, gdy jesteśmy całkowicie bezpieczni i dlatego zespół stresu pourazowego można zdiagnozować najwcześniej 3 miesiące po traumatycznych wydarzeniach”.
Życie po emocjonalnej zdradzie
Jak zatem sobie radzić, gdy zmagasz się z trudnymi emocjami po zdradzie lub innym przykry wydarzeniu? Po pierwsze, przyjrzyj się swoim reakcjom fizjologicznym oraz emocjonalnym. Oceń, na ile wpływają na twoją codzienność i czy przeszkadzają ci w codziennym funkcjonowaniu. Jeśli rozpoznajesz u siebie zespół stresu pourazowego i wiesz, że trwa on dłużej niż miesiąc, rozważ udanie się do Poradni Zdrowia Psychicznego albo umów prywatną wizytę u psychoterapeuty, bowiem tylko psycholog lub psychiatra mogą zdiagnozować tę przypadłość.
Pamiętaj, że to schorzenie dotyka nie tylko ciebie, wpływa również negatywnie na osoby w twoim otoczeniu – dzieci, rodziców, nowych potencjalnych partnerów, a nawet współpracowników. Kłopoty z koncentracją, łatwe popadanie w irytację, poczucie „odcięcia” od pozytywnych i negatywnych uczuć powodują, iż stajesz się trudnym kompanem, a to z czasem tylko pogłębi twoje poczucie izolacji. Nie ma zatem na co czekać.
Dobre wiadomości są takie:
– wystąpienie objawów PTSD zawsze oznacza, iż trauma minęła;
– zespół stresu pourazowego można z powodzeniem leczyć, najczęściej bez użycia środków farmakologicznych;
– wyleczeni pacjenci wracają do pełnej równowagi psychicznej.
Polskie badanie na grupie ratowników medycznych: http://medpr.imp.lodz.pl/Specyficzne-korelaty-i-ogolny-mechanizm-psychologiczny-zespolu-stresu-pourazowego,93535,0,1.html
Ogólne informacje na temat zespołu stresu pourazowego (po angielsku): https://blackbearrehab.com/mental-health/ptsd/signs-and-symptoms-of-ptsd/#treatment