Kiedy się stresujemy, potrzebny jest nam zdrowy sen, by się zregenerować. Niestety wtedy jest o niego szczególnie trudno. Mamy jednak kilka wskazówek.

Tekst: Joanna Zaguła

Gdy dużo siedzimy w domu, a nawet (czego nie polecam!) pracujemy z sypialni i mamy mało ruchu, wieczorami mogą nam się zdarzać problemy z zaśnięciem. Nie wracamy bowiem strudzeni po całodziennych zmaganiach z życiem poza domem do bezpiecznej przystani, tylko wszystkie problemy przeżywamy właśnie tam, gdzie nie powinniśmy ich przynosić, czyli w domu. Nic więc dziwnego, że kiedy dom zamienia się w biuro, szkołę i centrum zarządzania kryzysowego, nie jest nam łatwo znaleźć w nim zdrowy sen.

Wiem, że to szczególnie trudne, jeśli nie możecie wychodzić z domu i jeszcze trudniejsze, jeśli mieszkacie w kawalerce, ale starajcie się unikać przesiadywania w sypialni. Jeśli nie macie osobnej sypialni, to po prostu tą przestrzenią niech będzie łóżko. Jakkolwiek by to nie było przyjemne, długie siedzenie i leżenie w nim nie sprzyja potem zasypianiu. Łóżko powinno się bowiem kojarzyć tylko z wypoczynkiem. Nie pracujemy w nim, nie oglądamy seriali, nie dzwonimy do koleżanek. Najlepiej wstawać razem z budzikiem, a jeśli to dla niektórych zbyt radykalne, po prostu ograniczajcie czas, który spędzacie w łóżku i liczbę aktywności w sypialni.

Posłuszeństwo wobec budzika nie jest jednak takie najgorsze, bowiem trzeba przyznać, że dla zdrowego snu niezwykle ważna jest regularność. Starajcie się wstawać i chodzić spać mniej więcej o tej samej porze. Nic się nie stanie, jeśli czasem zrobicie wyjątek, ale niech to będzie wyjątek od reguły. Wtedy organizm zacznie przyzwyczajać się do tego, że o konkretnej porze nadchodzi czas wyciszenia i będzie spokojniej zapadał w sen.

W tym wyciszeniu można też mu pomóc. Jak dobrze wiedzą rodzice małych dzieci, czas usypiania to nie tylko szybkie położenie się do łóżka, ale około dwie godziny przygotowania. Na dwie godziny przed snem unikamy mocnego światła. Tak, liczy się także światło telewizora czy komputera oraz ekran komórki. Nasze organizmy są tak naturalnie zaprogramowane, że chce im się spać, jak robi się ciemno. A że we współczesnym świecie możemy sobie tak zorganizować życie, że ciemno nie robi się nigdy, to powinniśmy sami pilnować, by trochę pościemniać wieczorem. W tym czasie niewskazane jest też uprawianie sportu, bo on nas uaktywnia, zamiast uspokajać. Więc jeśli ćwiczenia w domu, to raczej rano lub po południu. Jednak to, że w ogóle ruch w naszym życiu się pojawia, jest ważne nie tylko dla sylwetki, ale też dla snu właśnie. Bo zdrowy i trochę fizycznie zmęczony organizm zapada łatwiej w zdrowy sen.

Na koniec tych przygotowań do snu przyda nam się też trochę miłej rutyny. Nie zawsze jest na to czas, bo gdy kończymy wszystkie dzienne sprawy, wolimy od razy paść na łóżko, ale spróbujcie znaleźć na nią czas. Czy to będzie ciepła kąpiel, pół godziny czytania, wklepywanie kremów przeciwzmarszczkowych czy spokojna rozmowa z rodziną już w piżamie i po umyciu zębów. Znajdźcie spokojną czynność, która będzie was relaksować i zacznie kojarzyć się z tym, że zbliża się sen. A jeśli dodatkowo poprawi waszą cerę, wiedzę czy relacje z bliskimi – cudownie!

Potem kładziemy się spać w sypialni, która jest przewietrzona i raczej wysprzątana. Niech porządki was nie stresują (bo to nie pomoże), ale usunięcie sterty starych gazet, schowanie ubrań do szafy lub kosza na pranie i oskubanie kwiatów z suchych liści sprawi, że sypialnia stanie się przestrzenią bardziej uporządkowaną, a to pomoże osiągnąć wymarzony stan spokoju. 

No Comments Yet

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.