Strata bliskiej osoby, rozstanie, utrata zdrowia, pracy czy poczucia bezpieczeństwa – każda z tych sytuacji może uruchomić w nas proces żałoby. Jak dać sobie prawo do przeżywania straty i dlaczego żałoba potrzebuje cierpliwości, tłumaczą psycholożki Magdalena Tereszkiewicz-Mosek i Ewa Niewola.

żałoba - jak ją przeżyć?

Nie tylko po śmierci

„Żałoba może dotyczyć tak naprawdę większości strat, to nie musi być jedynie żałoba po śmierci człowieka. Jeżeli tracimy pracę, przeprowadzamy się w inne miejsce, kończy się związek – to wszystko są momenty, które mogą wiązać się z poczuciem straty” – mówi Magdalena Tereszkiewicz-Mosek, psycholożka i psychoonkolożka z Poradni Zdrowia Psychicznego Harmonia Grupy LUX MED. Jak dodaje, to ważne, by dać sobie prawo do przeżywania emocji po każdej utracie – niezależnie od jej źródła. „Często słyszymy: „weź się w garść”, „inni mieli gorzej”. Ale żałoba to proces, którego nie da się przyspieszyć” – podkreśla ekspertka. Ewa Niewola, psycholożka Harmonii, zwraca uwagę na to, że wciąż trudno nam mówić o stracie, choć jest ona uniwersalnym doświadczeniem. „Raczej unikamy tematu śmierci, umierania, żałoby. A przecież możemy być w żałobie po osobie, która żyje, ale jest dla nas emocjonalnie nieobecna” – zauważa.

Ciche straty, których nikt nie widzi

Tereszkiewicz-Mosek przypomina, że żałoba towarzyszy również stratom, których społeczeństwo często nie uznaje lub nie zauważa: „To są takie ciche straty, o których się nie mówi – jak poronienia, utrata zwierzęcia czy rozstania. Każdy ma prawo przeżywać je w taki sposób, w jaki czuje. My nie jesteśmy w skórze drugiego człowieka.” Podkreśla też, że nieprzeżyta żałoba może powrócić po wielu latach. „Czasami czeka i wybucha nawet po kilkunastu latach” – dodaje.

Po co nam teoria?

Modele żałoby, takie jak te autorstwa Williama Wordena czy Elisabeth Kübler-Ross – choć ten drugi bywa uważany za sztywny – okazują się pomocne w praktyce terapeutycznej. „Gdy wiemy, co się z nami dzieje, to jest nam łatwiej. To nie jest tylko teoria – to język, który pozwala zrozumieć własne emocje” – tłumaczy Tereszkiewicz-Mosek. „Jeżeli zawsze byłam miła i nagle staję się niemiła, to nie znaczy, że zwariowałam. To znaczy, że we mnie tego jest tak dużo, że towarzyszy mi tyle emocji” – dodaje.

Cierpliwość wobec siebie

Proces żałoby bywa długi i nieprzewidywalny. „Żyjemy w czasach, w których mówienie o rzeczach trudnych nie jest w modzie. Jesteśmy przyzwyczajeni, że wszystko dzieje się natychmiast. A żałoba wymaga cierpliwości. I to jest coś takiego, czego się nie da przyspieszyć” – mówi ekspertka. Ewa Niewola dopowiada, że ważne jest, by pozwolić sobie na autentyczne emocje. „Nie da się być biernym i czekać, aż minie rok. Trzeba uważnie obserwować siebie i zaakceptować, że mamy prawo czuć – tak długo, jak potrzebujemy.”

Kiedy warto sięgnąć po wsparcie

Żałoba staje się trudna, gdy trwa zbyt długo lub uniemożliwia codzienne funkcjonowanie. Wtedy – jak podkreśla Tereszkiewicz-Mosek – warto sięgnąć po pomoc specjalisty. „Czasami ludzie mówią: „Nie pogodzę się z tym”, na przykład po stracie dziecka. Wtedy ważne jest, by nie zostawać z tym samemu” – mówi. Obie ekspertki przypominają: żałoba to nie choroba, lecz naturalny proces, który – przeżyty z uważnością i wsparciem – pozwala wrócić do życia. „Akceptacja tego, że kogoś nie ma, nie oznacza, że przestaliśmy go kochać. My go pamiętamy, wspominamy. Ale wracamy już na zasadzie wspomnień” – podsumowuje Tereszkiewicz-Mosek.

 

No Comments Yet

Leave a Reply

Your email address will not be published.

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.