Wątpliwości leżą w ludzkiej naturze. Kiedy jednak nie wiadomo, co zrobić i kogo posłuchać – czego doświadczamy choćby w przypadku tematu szczepień przeciwko COVID-19 – warto zaufać nauce. Dlatego norwescy naukowcy opracowali krótkie odpowiedzi na krążące w internecie zarzuty. A ponieważ szczepionki to temat wciąż wywołujący rumieńce emocji, zebraliśmy kilkanaście najczęściej powtarzających się zagadnień. Być może pomogą niezdecydowanym. 

Tekst: Sylwia Skorstad

 

„Gemini.no”, portal naukowy prezentujący informacje o badaniach prowadzonych przez największy w Skandynawii niezależny ośrodek badawczy SINTEF oraz Norweski Uniwersytet Nauki i Technologii NTNU, opublikował artykuł dotyczący szczepionek przeciwko COVID-19. Czwórka ekspertów odpowiedziała na listę wątpliwości zebranych przez dziennikarzy wśród osób sceptycznych wobec szczepień. Z twierdzeniami krążącymi w grupach internetowych zmierzyli się:

– profesor medycyny i immunolog Anne Spurkland;

– doktor biologii molekularnej ze specjalizacją w kierunku szczepionek mRNA Sven Even Borgos;

– profesor nauk politycznych ze specjalizacją w polityce zdrowia Pål Erling Martinussen;

– profesor Instytutu ds. Mediów i Komunikacji Uniwersytetu w Oslo Petter Bae Brandtzægg.

Z listy dwudziestu odpowiedzi wybraliśmy najbardziej uniwersalne, czyli mające zastosowanie w każdym społeczeństwie.

  1. Szczepienia są „nienaturalne”.

Nie wszystko, co naturalne, jest dobre. Naturalnym jest na przykład bycie chorym, naturalne są wirusy i bakterie. Morfina jest lekiem naturalnym, ale użyta w niewłaściwy sposób może zabić. W epoce kamienia łupanego, kiedy żyliśmy zupełnie „naturalnie”, średnia długość ludzkiego życia wynosiła 30 lat. W 1750, czyli przed w czasach bez „nienaturalnych” leków, oczekiwana długość życia wynosiła 35 lat.

  1. Ludzkość wykształciłaby odporność na tego wirusa bez szczepionki.

Możliwe, że tak by się stało, ale ile istnień ludzkich jesteśmy gotowi poświęcić, aby to osiągnąć? Tylko do grudnia 2021 pandemia COVID-19 pochłonęła na świecie 5 milionów ofiar. Bez szczepionek liczba ta byłaby znacznie wyższa.

  1. Szczepionki nie są w stanie całkowicie uratować nas od żadnej choroby.

Dzięki szczepieniom udało się wyeliminować groźne choroby. Przez długi czas ospa prawdziwa była jedną z najbardziej śmiertelnych i przerażających chorób dotykających ludzi. W 1980 uznano ją za eradykowaną. W roku 2002 Europa stała się wolna od polio. Z drugiej strony w ostatnich latach powracają zachorowania na odrę – jedną z najbardziej zaraźliwych chorób – ponieważ niektórzy rodzice nie chcą, aby ich dzieci otrzymały szczepionkę.

  1. Szczepionki są robione po to, żeby branża farmaceutyczna zarabiała pieniądze.

Branża farmaceutyczna zarabia dużo więcej na lekach, których pacjenci potrzebują codziennie, a nie tylko kilka razy w życiu. Akurat na szczepionkach zarabia stosunkowo niewiele, na przykład produkcja szczepionki na grypę jest zwykle na granicy opłacalności.

  1. Nie mogę mieć pewności, czy szczepienia przeciwko COVID-19 są bezpieczne, bo powstały za szybko.

Szczepionki przeciwko COVID-19 nie otrzymały taryfy ulgowej, musiały spełnić takie same normy, jak przed pandemią, aby zostać dopuszczone do użytku. Poza tym każde działanie, jakie nie było praktykowane wcześniej, czy to w medycynie czy w innej dziedzinie życia, niesie ze sobą ryzyko. Zdecydowaliśmy się je podjąć, aby ocalić miliony ludzkich istnień.

  1. Nie wiemy, co znajduje się w szczepionce.

Wiemy dokładnie, co do molekuły, co znajduje się w szczepionkach przeciwko COVID-19. Tradycyjne szczepionki zawierają żywe wirusy oraz elementy stworzone w kulturach komórkowych, często niezwykle złożone. Nowe szczepionki mRNA są znacznie dokładniej zdefiniowane i kontrolowane pod względem chemicznym.

  1. Szczepionki są niebezpieczne dla osób z osłabionym układem odpornościowym.

Nie ma powodu, aby w to wierzyć. Narodowe Agencje Leków rekomendują pacjentom mającym obniżoną odporność, aby dla zachowania większego bezpieczeństwa skonsultowały szczepienie ze swoim lekarzem rodzinnym. Może się zdarzyć, że w ich przypadku szczepionka okaże się mniej skuteczna od przeciętnej. Skuteczność szczepionki zależy od tego, czy posiadasz układ odpornościowy, który można „wytrenować” do reagowania na wirusa.

  1. Szczepionki mogą powodować zagrażające życiu reakcje alergiczne.

Bardzo niewiele osób reaguje alergicznie na szczepionki, w tym szczepionki przeciwko COVID-19. Po przyjęciu szczepienia należy pozostać na miejscu przez określony czas. Gdyby silna reakcja anafilaktyczna wystąpiła, stałoby się to w ciągu kilku pierwszych minut po szczepieniu i w takim wypadku personel medyczny mógłby jej przeciwdziałać z użyciem adrenaliny.

  1. Szczepionki powodują autyzm.

Badanie wiążące szczepionkę przeciwko odrze, śwince i różyczce z autyzmem było sfałszowane. Andrew Wakefield, który w 1998 opublikował raport na ten temat i tym samym zapoczątkował sceptycyzm wobec szczepień, stracił prawo do wykonywania zawodu lekarza i opuścił Wielką Brytanię po tym, jak ujawniono, że sfałszował wyniki badań.

  1. Szczepionki mogą powodować poważne choroby, weźmy na przykład powikłania po szczepionce na świńską grypę.

W 2009 roku po zaszczepieniu przeciwko świńskiej grypie nieliczni pacjenci zachorowali na narkolepsję. W gronie tych, którzy przechorowali świńską grypę, wystąpiły przypadki poważniejszych zachorowań na narkolepsję. Tradycyjne szczepionki zawierają żywe, ale bardzo słabe wirusy, mające za zadanie nauczyć układ odpornościowy, jak walczyć z konkretnym zagrożeniem. Szczepionki mRNA przeciwko COVID-19 nie zawierają takich elementów.

  1. Szczepionki zawierają mikrochipy służące do śledzenia i monitorowania ludzi.

Nikt nigdy nie znalazł mikrochipów w szczepionce. Nie istnieje technologia pozwalająca wyprodukować chipy tak małe, aby były niewidoczne pod mikroskopem. Nie da się też wytworzyć procesorów czy chipów bez użycia metali. Sprawdzenie, czy szczepionka zawiera metal, jest łatwe. Takie kontrole są prowadzone, bowiem faktycznie zdarzyło się, że w wyniku nieprawidłowej produkcji, cząstki żelaza dostały się do partii szczepionek. Zostało to szybko odkryte.

  1. Szczepionki są modyfikowane genetycznie i zmienią materiał genetyczny człowieka.

Szczepionki mRNA Pfizera i Moderny nie zawierają materiału modyfikowanego genetycznie. Szczepionki firmy AstraZeneca, a także Johnson & Johnson czy Sputnik zawierają takie elementy, ale badania nie wykazują dowodów, że mogłyby posiadać zdolność do trwałego modyfikowania materiału genetycznego osoby zaszczepionej. Są obecne w organizmie tylko tymczasowo, zanim zostaną rozłożone.

  1. Szczepionki zawierają białka, a to niebezpieczne.

Szczepionki mRNA nie zawierają białek, a gdyby tak było, nie byłyby one niebezpieczne. Patrząc z drugiej strony, szczepionki zawierają kod, który uczy twój organizm, jak produkować białka. To właśnie one dokształcają organizm, by chronił się przed wirusem.

  1. Nie wiemy, jakie mogą być długofalowe skutki szczepionki.

Logicznie rzecz biorąc to prawidłowe stwierdzenie, ponieważ nie minęło jeszcze wiele czasu, od kiedy pierwsze osoby przyjęły szczepienia przeciwko COVID-19. Zalety będą jednak większe niż możliwe skutki uboczne. Sytuację tę można porównać choćby do leczenia nowotworów z pomocą chemioterapii. Podczas chemioterapii wprowadzany do organizmu związki toksyczne, które mogą powodować szkody. Zaleta jest jednak taka, że wielu ludziom ta terapia ratuje życie i pozwala pozbyć się nowotworu.

  1. Nie ma sensu się szczepić, bo i tak powstaną nowe mutacje wirusa.

Wirusy mutują i z biegiem czasu stają się bardziej zaraźliwe, ale mniej niebezpieczne. Zwykle układ odpornościowy uczy się obrony i produkuje przeciwciała, dzięki którym organizm opiera się atakowi wirusa.

  1. W internecie można przeczytać, że szczepionki są złe.

W mediach społecznościowych prawie każdy może powiedzieć to, co uznaje za stosowne i dzięki temu dotrzeć do innych ze swoimi opiniami. Wiele źródeł ma na celu rozpowszechnianie fałszywych informacji. Internauci dzielą się nimi bez samodzielnego sprawdzania wiarygodności informacji. Aby wiedzieć, czy możesz ufać temu, co czytasz, zadawaj krytyczne pytania i zawsze sprawdzaj, na ile wiarygodne jest źródło danej informacji.

W Norwegii program szczepień wyglądał nieco inaczej niż w Polsce. Państwo to nie jest członkiem Unii Europejskiej, zatem wynegocjowało własną umowę w sprawie zakupu szczepionek. Otrzymywało je partiami, kolejne grupy wiekowe musiały czekać w kolejce do szczepienia. Dopiero w połowie sierpnia 2021 Norweski Instytut Zdrowia dopuścił możliwość szczepień dla grupy wiekowej 16-17 lat, a we wrześniu dla grupy 12-15 lat. Z uwagi na niewystarczające dostawy preparatów, odstęp między pierwszą a drugą dawką szczepienia wydłużano nawet do 12 tygodni. Mimo to, obecnie już blisko 80% populacji tego kraju (niemal 93% dorosłych) jest zaszczepiona przynajmniej jedną dawką, 72,6% przyjęło dwie dawki szczepienia, zaś 26,6% otrzymało dawkę przypominającą.

Najbardziej sceptyczną wobec szczepień grupą w Norwegii są… obcokrajowcy, a konkretnie przybysze z Polski, Rumunii oraz Litwy. Wśród Polaków, będących w tym kraju najliczniejszą grupą mniejszościową, zaszczepionych jest jedynie 47,3% (dane Norweskiego Instytutu Zdrowia Publicznego FHI z listopada 2021).

Źródła:

https://gemini.no/2021/12/derfor-tar-vaksineskeptikerne-feil/

https://www.vg.no/spesial/corona/vaksinering/norge/?utm_source=coronav-new-front&utm_content=vaksineringVerden

https://www.fhi.no/sv/vaksine/koronavaksinasjonsprogrammet/

 

 

No Comments Yet

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.