Psychologowie mówią już o „pandemii samotności”. Jak ustrzec siebie lub dziecko przed tym stanem.
Tekst: Iza Kołodziej
Dzięki technologii jesteśmy pierwszą generacją w dziejach świata, która posiada tak szerokie możliwości kontaktu. Internet pozwala nam poznawać ludzi o podobnych upodobaniach, dyskutować z nimi i nawiązywać przyjaźnie. A jednocześnie jesteśmy bardziej samotni niż kiedykolwiek wcześniej.
Minister do spraw samotności
W styczniu tego roku brytyjski rząd stworzył stanowisko „ministra” ds. samotności oraz powołał komisję mającą przeciwdziałać zjawisku narastającej izolacji niektórych grup społecznych. Z angielskich badań wynika, że 9 milionów obywateli często czuje się samotnych, a około 200 000 osób starszych nie przeprowadziło żadnej rozmowy twarzą w twarz w ciągu minionego miesiąca. Grupą najbardziej zagrożoną samotnością są osoby niepełnosprawne – aż 85% z nich nie ma ani jednego prawdziwego przyjaciela.
W Europie i USA dzieci mają średnio trzy razy mniej rodzeństwa niż 100 lat wcześniej, a coraz więcej osób decyduje się na życie w pojedynkę. Jeśli samotność jest wyborem, nie ma w niej nic złego. Kiedy jednak jest ona niechcianą konsekwencją splotu wydarzeń, staje się niebezpieczna dla zdrowia.
Groźna samotność
Lekarze są zgodni – samotność jest niebezpieczna dla zdrowia. Pracę na ten temat opublikował niedawno profesor Uniwersytetu w Maine, geriatra Clifford Singer.W jego opinii samotność jest równie dużym zagrożeniem dla zdrowia jak na przykład palenie papierosów, duża nadwaga czy wysokie ciśnienie krwi.
Życie w odosobnieniu łączy się z o 26- 29% większym ryzykiem zapadnięcia na choroby układu krążenia. Zwiększa ryzyko wystąpienia problemów ze snem oraz demencji. Statystycznie osoby mieszkające samotnie mają większe o 25% ryzyko popełnienia samobójstwa od przeciętnej.
Technologia – przyjaciel czy wróg?
Czy naszemu rosnącemu poczuciu osamotnienia winna jest współczesna technologia, czy raczej wyjątkowo napięty harmonogram zajęć? Socjologowie i psychologowie nie są co do tego zgodni. Technologia może nam pomóc rozwiązać problem samotności, bowiem dzięki niej łatwiej jest nam znaleźć ludzi podobnych sobie, ale w tym samym czasie czas spędzany na kontaktach społecznych w internecie zdaje się upośledzać nasze zdolności interakcji „na żywo”.
Psycholog Eduardo Pecina uważa, że korzystanie z mediów społecznościowych, takich jak Snapchat, Facebook czy Twitter nie pomaga nam uporać się z samotnością, bowiem pozwala na filtrowanie rzeczywistości. Kreując coraz to lepsze wersje siebie, nie czujemy się bliżej ludzi, tylko stajemy coraz bardziej odrealnieni. Z czasem zaczyna nam towarzyszyć poczucie, iż nasze prawdziwe „ja” jest niepożądane. Nawet przez nas samych.
Porozmawiajmy
Aktywne przeciwdziałanie samotności wymaga wysiłku. Musimy dbać o kontakty społeczne nawet, jeśli wydaje się nam to zadaniem coraz trudniejszym. Chociaż na przykład napisanie życzeń urodzinowych na Facebooku jest najprostszym rozwiązaniem, lepiej wybrać te bardziej angażujące, czyli zadzwonić lub udać się w odwiedziny. Spotkania nie będzie można (tak, jak czatu) przerwać w dowolnej chwili, jeśli zabraknie tematów do rozmowy, ale zamiast tego nasz mózg znowu ruszy do pracy i będzie miał okazję trenować umacnianie więzi.
W przypadku dzieci, to na rodzicach spoczywa odpowiedzialność dbania o rozwój umiejętności społecznych. Technologii nie należy demonizować (dziecko, któremu zabronimy np. grać w gry on-line czy korzystać ze Snapchata, będzie się czuło wykluczone z grupy rówieśniczej), ale jednocześnie trzeba pomóc podopiecznemu w nawiązywaniu kontaktów – zapraszać jego rówieśników do domu, organizować okazje do spotkań twarzą w twarz, zapisać do klubu sportowego czy do innej grupy wymagającej społecznej aktywności.
Każde takie działanie zaprocentuje w przyszłości. Dzięki nim może się okazać, że na starość nie będziemy potrzebowali pomocy ministra ds. samotności, bo na naszej liście kontaktów będzie kilka pewnych pozycji.