Deski, stroje kąpielowe, pianki, bluzy – to wszystko oferują polskie firmy surferskie, które pomogą wam ekologicznie i modnie zadać szyku na Helu.
Tekst: Joanna Zaguła
Kto lubi surfować albo chociaż marzy o tym, żeby łapać fale, na pewno zna takie firmy jak Billabong czy Quicksilver. Ale ja najbardziej lubię to, co zaprojektowane i uszyte lokalnie. Dlatego polecam wam dziś polskie firmy surferskie. Większość z nich poznałam podczas wakacji w Juracie, gdzie mają swoje bardzo ładne butiki.
Mają w sprzedaży koszulki, bluzy, sukienki, czapki, stroje kąpielowe. Wszystkie w minimalistycznym stylu. Ale pokochałam ich za to, że troszczą się o środowisko. Nie znajdziecie u nich ani grama plastiku. Metki są z lnu, ceny i opakowania tekturowe, nawet nie klejone taśmą. A ubrania szyte w Polsce u zaprzyjaźnionych rzemieślników.
To jedyna z wymienionych firm, która ma w ofercie deski surfingowe. Ale oprócz nich znajdziecie tam ładne bluzy, wełniane bomberki, sztruksowe czapki z daszkiem, koszulki z uroczą haftowaną foką i mnóstwo T-shirtów ze świetnie zaprojektowanymi grafikami.
To marka założona przez dwie siostry dla aktywnych dziewczyn, które zima szusują na snowboardzie po stokach, a latem skaczą przez fale. Gdy patrzę na ich projekty, to od razu się uśmiecham. Takie są kolorowe, zalotne i wygodne.
Jeśli nie chcecie marznąć w wodzie, przyda się wam własna pianka. Te od Flyn są nie tylko wodoszczelne i chroniące przed wiatrem i zimnem, ale też bardzo ładne. Az żal nie dokupić sobie do nich bluzki w kwiaty czy nieprzemakalnego kolorowego plecaka z tej samej firmy.