Inspirująca i podnosząca na duchu opowieść o dziewczynie, która walczyła
o spełnienie swoich marzeń w kraju, gdzie pragnienia kobiet znaczą mniej
niż przydrożny kurz. Trudno uwierzyć, że ta historia wydarzyła się naprawdę.
Tekst: Sylwia Skorstad
W niedostępnej i uchodzącej za najbardziej niebezpieczną część Pakistanu dwie rodziny skojarzyły małżeństwo „za karę”. Zażegnanie wieloletniego konfliktu wymagało ślubu, więc każda ze stron postanowiła poświęcić najsłabsze ogniwa klanu. Do wypełnienia przykrego obowiązku wybrano wioskowego głupka i krnąbrną dziwaczkę. Jego przewiną było to, że publicznie domagał się nadania praw kobietom, za co dwukrotnie trafił do szpitala psychiatrycznego. Ona grzeszyła uparcie,
dzień po dni chodząc do odległej o wiele kilometrów szkoły. Nikt nawet
nie podejrzewał, że z tego zaaranżowanego mariażu powstanie cudownie zgrana
i kochająca się rodzina, o której usłyszy cały świat.
Bądź, kim chcesz
Jako Europejki cieszymy się obecnie dużą dozą wolności. Mamy prawo wybierać rodzaj kariery, a także pełnić w życiu społecznym różne role. Jeśli jednak nasze wybory nie wpasowują się w społeczne oczekiwania (wyobraźmy sobie na przykład,
że spełnieniem marzeń jest
dla nas życie bezdzietnej pilotki albo singielki spełniającej się jako kierowca rajdowy),
wciąż nasze życiowe drogi mogą prowadzić ostro pod górkę. W tym kontekście historia Marii Toorpakai Wazir jest tak niezwykła, że wręcz niewiarygodna. Może dodać odwagi tym kobietom,
które mają opory przed podążeniem za najskrytszymi marzeniami.
Dziewczyna wychowana w jednej z najbardziej konserwatywnych społeczności
na świecie nie potrafiła wpasować się w ciasne ramy kulturowe. Kochający rodzice pozwolili jej zatem zostać tym, kim chciała, czyli sportowcem, choć ten wybór mógł kosztować życie całą ich rodzinę. Aby zapewnić Marii bezpieczeństwo, pozwoli jej nawet udawać chłopca. Jako Czyngis-Chan dwunastoletnia Wazir zdobyła swój pierwszy medal. A to był dopiero pierwszy etap walki.
„Pakistańska córka” to pochwała odwagi, wytrwałości oraz dojrzałego rodzicielstwa. Cenna lekcja, która płynie do nas, co może zaskakiwać, z pełnego fanatyków religijnych Pakistanu.
Kobieta ze stali
Marii Toorpakai Wazir
to prawdziwa Wonder Woman. I to z krwi i kości, bo jej kariera pełna była przynoszących zwątpienie upadków. Po każdej porażce dzięki sile charakteru oraz wsparciu najbliższych Maria stawała na nogi.
Mając wątpliwości,
czy jej biografia nie została na potrzeby książki ubarwiona, poszukałam
w Internecie informacji
na ten temat. Okazało się,
że losy pakistańskiej córki
w rzeczywistości były jeszcze bardziej przejmujące niż w powieści. Maria ciągle dopisuje do nich kolejne, zaskakujące rozdziały. Nie przestaje dowodzić, że wszystko jest możliwe, inspirować i motywować. Nie tak dawno założyła fundację, której celem jest wspieranie rodzin w edukowaniu dziewczynek i zachęcaniu ich do uprawiania sportów. I nietrudno zgadnąć, że będzie walczyć, dopóki starczy jej sił.
„Pakistańska córka”, Maria Toorpakai, Wydawnictwo SQN