8 z 10 osób, którym udało się odchudzić, nie potrafi utrzymać niskiej wagi. Okazuje się, że po schudnięciu naprawdę czujemy się bardziej głodni niż wcześniej.
Jeśli zdecydujesz się zrzucić kilka kilogramów i osiągniesz swój cel dzięki diecie i ćwiczeniom, musisz być gotowa na to, że przez długi czas będzie ci towarzyszyło wzmożone uczucie głodu. Norwescy naukowcy udowodnili właśnie, że nasze ciało jest zaprojektowane tak, aby bronić się przed zrzucaniem wagi.
Naukowcy z uniwersytetu NTNU w Trondheim przez dwa lata obserwowali grupę pacjentów, którzy odnieśli sukces w odchudzaniu. Tylko 20% pacjentów utrzymało wymarzoną wagę przez okres dwóch lat. Dlaczego tak trudno jest uniknąć efektu jo-jo? Czy chodzi tylko o problemy z wykorzenieniem złych nawyków żywieniowych? Okazuje się, że nie.
Hormony i inne przeszkody
W utrzymaniu zmniejszonej wagi przeszkadza nam hormon zwany greliną. Jest on wydzielany przede wszystkim w żołądku i trafia bezpośrednio do naczyń krwionośnych. Im więcej wydzielanej greliny w organizmie, tym bardziej głodni się czujemy. Produkcja hormonu wzrasta za każdym razem, kiedy odmawiamy sobie jedzenia oraz kiedy mamy problemy ze snem.
Norwegowie odkryli, że wydzielanie „hormonu głodu” wzrasta podczas diety i niestety nie maleje z czasem. W ciągu dwóch lat od zakończenia diety poziom hormonu był u badanych tak samo wysoki, jak zaraz po zrzuceniu wagi.
Profesor Catia Martins z Kliniki Medycyny Molekularnej na NTNU uważa, że uczucie wzmożonego głodu może towarzyszyć osobom, które skutecznie przeszły dietę odchudzającą, nawet przez całe życie. I to mimo faktu, że w rzeczywistości potrzebują one mniej energii niż wcześniej. „Obsługa energetyczna” ciała lżejszego nawet o 5 kg wymaga znacznie mniej kalorii niż wcześniej, bo łatwiej się chodzi, dźwiga, a nawet… oddycha i śpi. Zatem po diecie potrzebujemy mniej pożywienia niż wcześniej, a czujemy się tak, jakbyśmy musieli przyjmować go więcej.
Trudna misja
Czy z tego błędnego koła jest jakieś wyjście? Martins uważa, że leczenie otyłości powinno być traktowane przez lekarzy poważniej niż dotychczas. Okazuje się bowiem, że bez profesjonalnej pomocy pacjent ma niewielkie szanse, by utrzymać optymalną dla zdrowia wagę. To misja dużo trudniejsza, niż sądziliśmy, bo ewolucja nie przygotowała nas na problem z przejadaniem się, a jedynie na problemy z brakiem pożywienia.
Warto jednak pamiętać, że nie jest to „mission impossible”, tym bardziej gdy już mamy świadomość pułapki, jaką pod koniec zastawia na nas własne ciało. Po zakończeniu diety warto sobie co jakiś czas powtarzać, że wzmożone uczucie głodu nie wynika z prawdziwej potrzeby, a jedynie z mechanizmu, jaki kształtował się w czasach, kiedy to nasz gatunek miał zupełnie inne problemy niż obecnie.