Nerwica. Wedle szacunków zmaga się z nią osiem milionów Polaków, a pandemia wcale nie poprawia sytuacji. A choć zaburzenia nerwicowe nazywane są chorobą duszy, cierpi przez nie również ciało.
Tekst: Antonina Majewska
Zapewne zdarzały ci się sytuacje stresowe, które przypłacałaś bólem głowy czy żołądka. Miewałaś napady lęku, trzęsły ci się dłonie, nie mogłaś spać. Zwykle jednak objawy te ustępowały wraz z rozwiązaniem danego problemu, prawda? A co jeśli tak się nie dzieje, a zaburzenia nerwicowe trwają dłużej?
Nerwica – przyczyny
Trudno wskazać jednolite przyczyny nerwic, bo każdy człowiek jest inny i inaczej reaguje. Zazwyczaj podatność na zachorowanie dotyka jednak osoby wrażliwe, mające mniejszą odporność na pokonywanie trudności, gorzej radzące sobie ze stresem i presją otoczenia. Zaburzenia nerwicowe mogą, ale nie muszą mieć związek ze sferą zawodową. Ich źródła szuka się również w doświadczeniach z dzieciństwa, w traumatycznych sytuacjach i przeżyciach. Dotyczą one na przykład osób, które jako dzieci były zastraszane, bite, narażane na długotrwały stres. Istnieje także wiele czynników zewnętrznych, które mogą zwiększyć ryzyko pojawienia się zaburzeń nerwicowych. Zaliczyć można do nich presję otoczenia, sprzeczności pomiędzy obowiązkami a własnymi potrzebami, konflikty rodzinne.
Jak się objawia nerwica wegetatywna?
W zależności od przyczyn powstawania, psychologowie rozróżniają kilka rodzajów zaburzeń nerwicowych. Jednym z nich jest nerwica wegetatywna. W jej przypadku silne bodźce lub długotrwały stres rozregulowują pracę układu nerwowego i dochodzi do zaburzeń w funkcjonowaniu poszczególnych narządów wewnętrznych. Chorzy nerwicowi odczuwają duszności, silny ból, mają wrażenie ściskania w gardle, czują suchość w ustach, zlewają się potami, mdleją, wymiotują, cierpią na bezsenność, zawroty głowy, drętwienia kończyn. Wielu ma problemy z układem trawiennym. I co wówczas? Wizyta u neurologa, gastrologa, kardiologa? Najczęściej tak właśnie się zdarza, a tymczasem diagnozę powinien postawić psycholog, bo choruje dusza, a nie ciało. Psychoterapia to najskuteczniejszy sposób leczenia nerwicy wegetatywnej.
Terapia zaburzeń nerwicowych
Jak przywrócić znerwicowanemu człowiekowi porządek w duszy i głowie? Namawiając go na psychoterapię grupową albo indywidualną (możliwą do przeprowadzenia nawet w trakcie pandemii). Ta pierwsza sprzyja budowaniu zaufania do drugiego człowieka, redukcji lęku, uczeniu się nowych relacji emocjonalnych. Chory porównuje swoje doświadczenia z przeżyciami innych, naśladuje pewne postawy, nabiera nowej perspektywy i zdobywa wiedzę o sobie. W przypadku terapii indywidualnej bardzo ważna jest natomiast nić porozumienia z terapeutą, zaufanie do niego i szczerość.
Najważniejsze, by chory na nerwicę sam przed sobą przyznał się do pewnych faktów, poszukał przyczyn stresu albo lęku, uświadomił sobie, w jakich sytuacjach występują dane objawy i z czym się wiążą, a potem nauczył się technik radzenia sobie z zaburzeniami nerwicowymi.
Pierwszy etap terapii trwa zwykle trzy miesiące i obejmuje kilkanaście spotkań (sesje online też się liczą). Po tym czasie chory i terapeuta wspólnie decydują, co dalej.