Jutro, 22 lipca, obchodzony jest Światowy Dzień Mózgu. Z tej okazji na redakcyjną skrzynkę pocztową zaczęły spływać maile dotyczące chorób neurologicznych, w tym migreny. Kto jej nigdy nie miał, prawdopodobnie w ogóle nie wie, o czym mowa. Ból głowy? To przecież nic takiego. Zawsze można wziąć tabletkę. Tymczasem migrena potrafi wykluczyć z normalnego życia na kilka dni. Niestety, wiem, o czym piszę.
Tekst: Antonina Majewska
Migrenę definiuje się jako napadowy silny, tępy ból głowy. Trwa on od kilku do kilkudziesięciu godzin i nawraca w nieregularnych odstępach czasu. Zwykle ma charakter jednostronny, umiejscawia się za gałką oczną, w czole i skroni. Niekiedy przechodzi również na drugą półkulę lub jest naprzemienny. Towarzyszą mu nudności, wymioty, zawroty głowy, nadwrażliwość na światło, dźwięk, zapachy. Może też wystąpić tzw. aura. Objawia się ona zaburzeniami wzroku: mroczkami, zygzakami, uczuciem, jakbyśmy patrzyli w słońce, ale również zaburzeniami czucia i mowy. Drętwieją kończyny, język robi się sztywny. Migrena może nas całkowicie wykluczyć z normalnego życia, ale nie musi. Czasami chorzy, szczególnie ci, którzy nie wymiotują, są w stanie funkcjonować na „zwolnionych obrotach”, przy czym ból głowy nasila się przy każdym wysiłku, a kiedy najgorsze mija, jeszcze przez kilka dni odczuwają zmęczenie i otępienie.
Czy na atak migreny można się przygotować?
Okazuje się, że tak. Lekarze niekiedy porównują ten stan do burzy. Kiedy nadchodzi, zmieniają się warunki pogodowe. Podobnie jest z samopoczuciem migrenowca. Kilka godzin, a nawet kilka dni przed atakiem bólu jest rozdrażniony, ma zmienne nastroje, czuje się bardziej zmęczony, traci apetyt, drażni go słońce i ostre zapachy. Wie, że coś jest nie tak. Stresuje się, a to tylko przyspiesza atak.
„Ataki migrenowe mogą być wywołane wieloma różnymi czynnikami. Do najczęściej wymienianych zalicza się: stres, emocje – zarówno te pozytywne jak i negatywne, nadwrażliwość na niektóre pokarmy i substancje chemiczne czy farmakologiczne, intensywny wysiłek fizyczny lub intelektualny, zmiany ciśnienia atmosferycznego, nieregularny rytm dobowy, brak czy nadmiar snu, u kobiet zmiany hormonalne w okresie dojrzewania i około miesiączkowe. Zwykle jest to kombinacja kilku czynników” – zaznacza dr n.med. Magdalena Boczarska-Jedynak, jedna z ekspertek koalicji na rzecz walki z migreną. Członkami koalicji są: Fundacja Zapobiegaj, Fundacja Życie z Migreną oraz organizatorki akcji Migrena to nie ściema.
Jak powstaje migrena?
Dokładnie nie wiadomo, choć lekarze coraz częściej skłaniają się ku teorii, że przyczyną jest nadmierne wydzielanie serotoniny. Zakłada się również, że napadowe bóle głowy wynikają z zakłóceń pomiędzy systemem nerwowym, a naczyniami krwionośnymi. Włókna składające się na piąty nerw mózgowy mają swoje zakończenia zarówno w dużych naczyniach krwionośnych, jak i w mózgu. Kiedy nerwy zostaną podrażnione, uaktywniają się związki zapalne. To powoduje rozszerzenie naczyń krwionośnych oraz zwiększenie w nich przepływu krwi (zbadano, że w trakcie migreny jest on większy nawet o 300%), co prowadzi do zapalenia tkanki mózgowej. Jest również teoria, która mówi, że migrena jest wywołana przez mózg samoistnie.
Naukowcy zbadali również, że choroba ma podłoże genetyczne i zwykle dziedziczą ją kobiety. Szanse na migrenę w spadku są duże, bo wynoszą ponad 60%. Kto jest na to najbardziej podatny? Okazuje się ludzie wrażliwi, ambitni, perfekcjoniści, ale też nieodporni na stres i nieradzący sobie z rozładowywaniem napięć emocjonalnych. Ataki migreny często wiążą się ze stresującym trybem życia i nagłą jego zmianą, zmianami klimatu albo otoczenia, zaburzeniami snu (kiedy śpimy za krótko, ale też za długo), ostrym słońcem, nadmiarem zapachów albo nienaturalnym światłem.
Z migreną do neurologa
Choć rozpoznanie migreny zwykle jest proste, warto wiedzieć, że diagnozę zawsze powinien wydać lekarz – najlepiej neurolog. Zaniedbanie tego i lekceważenie nawracających bólów głowy może bowiem skutkować poważnymi konsekwencjami. Migrena bywa niekiedy tylko wtórnym objawem poważnych chorób: nadciśnienia, niewydolności nerek albo wątroby, chorób układu krążenia, reumatyzmu, ale też padaczki, nowotworów, guzów mózgu, czy przemijających niedokrwień mózgu (tzw. mini udary). Na początek neurolog przeprowadza dokładny wywiad chorobowy, a potem zleca dodatkowe badania: pomiaru ciśnienia tętniczego, morfologii, biochemii, a kiedy trzeba – badania obrazowe, czyli tomografię komputerową albo rezonans oraz badanie EEG.
Leczenie migreny
Migrenę leczy się na dwa sposoby – farmakologicznie oraz naturalnie. Pierwsza metoda ma na celu zminimalizowanie bólu i jego skutków ubocznych (np. nudności, wymiotów), druga – unikanie czynników prowokujących migrenę. Najprostszym sposobem jest obserwacja swojego organizmu. Musimy się dowiedzieć, co migrenę wywołuje: stres, złość, inne emocje, wysiłek fizyczny, pogoda, hormony, a może zmiana trybu życia albo alergie pokarmowe. Tego nie zrobi za nas żaden lekarz, choć oczywiście podpowie, jak się zachować, kiedy wiemy, że migrena nadchodzi. Na początku pomagają typowe leki przeciwbólowe zażywane wraz z lekiem przeciwwymiotnym i sen w zaciemnionym pokoju. Z czasem nauczymy się eliminować czynniki zagrożenia i rozpoznawać stan przedmigrenowy.
Kiedy nie pomagają metody naturalne – ziołowe herbaty z melisy i lipy, nalewki albo krople z liści złocienia maruny, metody relaksacyjne ani dieta, neurolog zapewne zapisze silniejsze leki. Warto jednak pamiętać, że leczenie migreny zawsze wymaga współpracy między lekarzem a pacjentem i powinna ona trwać co najmniej 6 miesięcy.
Migreny to ciężki temat, który z resztą sama przerabiałam. Ból zaczynał się zwykle nad ranem – budził mnie i potrafił trzymać parę dni. Czasami pomagało wymiotowanie i zaraz po ból trochę odpuszczał. Moje migreny ustąpiły a jesli się pojawiają to stosuję Maść tygrysią Herbavera.
Moja kolezanka używa olejku https://konopna-farmacja.com/pl/p/Olej-konopny-7-CBD-10ml-Landracer/52 podobno jest skuteczny