W popularnonaukowej opowieści „Instynkt świadomości” znajdziecie próbę odpowiedzi na pytanie, co ludzki mózg ma wspólnego z samolotem oraz inne tematy dotykające natury naszej świadomości.
Tekst: Sylwia Skorstad
Odkąd odkryliśmy, że procesami psychicznymi steruje mózg, poszukujemy tej jego części, która sprawia, iż jesteśmy świadomi swojej egzystencji. Chcielibyśmy ją zlokalizować i opisać, aby raz na zawsze rozwiązać zagadkę istnienia i zrozumieć, co takiego sprawia, iż w przeciwieństwie do większości zwierząt odbieramy rzeczywistość nie jako następujące po sobie chwile, ale jedną, spójną opowieść. W przeciwieństwie do na przykład szympansów, psów czy gawronów, o których wiemy już na pewno, że potrafią myśleć abstrakcyjnie, zdajemy sobie sprawę, że tak samo, jak nasza historia miała swój początek, tak będzie miała i koniec.
Amerykański profesor psychologii, prezes Instytutu Neuronauki Poznawczej Michael S. Gazzaniga uważa, że nigdy nie uda się nam znaleźć „ośrodka świadomości”, bo nic takiego nie istnieje. Proponuje przyjęcie odmiennego podejścia i spojrzenie na mózg jak na maszynę, której zadaniem jest osiągnąć jak największą efektywność przy jak najmniejszym zużyciu energii. Zabiera czytelnika w podróż po szpitalnych oddziałach neurologicznych, laboratoriach oraz gabinetach psychologów i filozofów, aby dowieść, że świadomość to wynik pracy wielu niezależnych, choć współpracujących ze sobą modułów.
Świadomość – nadzwyczaj twarda sztuka
Gazzaniga przekonuje, że nie potrafilibyśmy zrozumieć, dlaczego samoloty latają, badając tylko jedną z ich części. Tak samo nie uda się nam zrozumieć ludzkiej świadomości, poszukując konkretnego ośrodka w mózgu. Jego zdaniem świadomość nie jest odrębnym procesem psychicznym tylko nieodłącznym aspektem wielu różnych funkcji poznawczych. Podaje przykłady pacjentów, którzy na skutek urazów lub chorób utracili zdolność do korzystania z istotnych części mózgu, ale wciąż pozostawali świadomi siebie. Demencja, schizofrenia czy utrata zdolności świadomego postrzegania wszystkiego, co znajduje się po lewej stronie ciała, nie odbierają możliwości rozumienia swojego „ja”, choć jednocześnie zaburzają rzeczywistość, gdyż pacjent zwykle nie jest świadomy utraty posiadanych wcześniej zdolności. Możemy utracić część informacji, a tym samym swojej historii, możemy utracić nawet pamięć o tym, że przed urazem lub chorobą byliśmy inni, ale mózg wciąż spaja rzeczywistość w jedną, logiczną dla nas całość.
„Aby nasza świadomość zniknęła, wszystkie moduły wiodące do świadomości musiałyby się wyłączyć. Dopóki tak się nie stanie, nieuszkodzone moduły będą przekazywać informacje z jednej warstwy do drugiej, aby wywoływać subiektywne poczucie doświadczania świata. Treść tego doświadczenia może się bardzo różnić od normalnej, ale świadomość pozostanie” – tłumaczy autor.
Co to oznacza? Że choć „ja” jest zbudowane tylko z tego, czego jesteśmy świadomi, utrata jednego obwodu w mózgu nie powoduje śmierci „ja”. Co prawda znika wtedy świadomość, za co dany obwód kiedyś odpowiadał, ale „ja” trwa, tylko inaczej zdefiniowane. W wyniku urazu mózgu możesz na przykład nie uważać swojej nogi za część siebie, nie poznawać bliskich albo nie pamiętać, kim wcześniej byłeś, jednak nadal będziesz rozumieć, że istniejesz.
Moja i twoja narracja
No dobrze, może zapytać czytelnik, ale po co nam to wszystko? Radzimy sobie przecież całkiem nieźle bez takiej wiedzy. Tak jak nie musimy wiedzieć, która dokładnie część mózgu odpowiada za oddychanie, aby regularnie nabierać powietrza w płuca, tak i nie trzeba nam do szczęścia wiedzy o tym, co steruje naszą świadomością. Nie jest to słuszne podejście. Mając większą wiedzę na temat natury świadomości, możemy lepiej zrozumieć między innymi mechanizmy wielu zaburzeń psychicznych. Na przykład schizofrenik nie cierpi na urojenia, bo „tak się po prostu dzieje”, tylko stara się w logiczny sposób połączyć w całość rzeczywistość zaburzoną poprzez niewłaściwą pracę niektórych obwodów. Na skutek nieprawidłowej pracy neuroprzekaźników zwraca nadmierną uwagę na nieistotne elementy rzeczywistości i uzasadnia to sobie tworząc urojoną, ale dla spójną dla siebie narrację.
W pewnym sensie każdy z nas tworzy własną narrację korzystając z tych informacji, które są dla niego w danym momencie dostępne. Narracje te mogą się od siebie znacząco różnić, tak jak różnią się nasze mózgi. Gazzaniga wyjaśnia to w sposób przystępny, nie szczędzi anegdot, porównań i przykładów, dzięki którym można lepiej poznać tajniki neurobiologii.
Michael S. Gazzaniga, „Instynkt świadomości. Jak z mózgu wyłania się umysł?”, Wydawnictwo Smak Słowa