Pisana w czasie pandemii przez Johna Greena recenzja życia zatytułowana „Antropocen. Twój i mój świat” mogłaby być lekturą obowiązkową dla bytów wahających się, czy warto zaryzykować i zostać ludzką duszą.

Tekst: Sylwia Skorstad 

Rysunki naskalane, internet, zachody słońca, zapachowe naklejki, bakterie, Indianapolis, googlowanie nieznajomych, wiechlinę łąkowa – to wszystko i o wiele więcej postanowił zrecenzować dla nas John Green. Opisał to, co go w erze człowieka zachwyca, niepokoi, wzrusza bądź drażni. Zapiskom nie nadał żadnego innego porządku oprócz ocen przyznawanych w formie gwiazdek. Trochę jak turysta wpadający na jakiś czas do nowego miasta i przydzielający na prawo i lewo oceny miejscowym atrakcjom. Już samo to jest antropocentryczne, bo większość z nas zdaje się żywić coraz silniejsze przekonanie, iż nasze opinie powinny wszystkich żywo zainteresować.

Te stworzone przez Greena naprawdę są interesujące – wnikliwe, zaskakujące, błyskotliwe. Kto inny wyłuskałby z historii stworzenia antybiotyków fakt, iż melon, na którym znaleziono poszukiwany wszędzie szczep pleśni, został potem przez naukowców zjedzony? Kto zauważyłby, ile piękna kryje się w decyzji o zamknięciu jaskini Lascaux dla zwiedzających i stworzenia jej wiernej kopii w celu ocalenia oryginalnych malowideł naszych przodków? Autor nie wybrzydza i nie ironizuje, w jego mini-recenzjach nie chodzi o to, aby oczarować czytelnika erudycją, tylko zrozumieć naturę danej rzeczy.

Miękkie podbrzusze Greena

„Antropocen. Twój i mój świat” to najbardziej osobista ze wszystkich książek Johna Greena. Autor nie tylko mówi w niej w pierwszej osobie, ale też zwierza się czytelnikowi. Wspomina o odrzuceniu i mobbingu, z jakim spotykał się jako nastolatek, nie ukrywa fizycznych i psychicznych przypadłości, z którymi się zmaga. Choć w jednym z podrozdziałów wyznaje, że brakuje mu takiej samej odwagi, jaka cechuje jego psa, by odkryć przed innymi miękkie podbrzusze, to jednak nie kryje swoje słabości. Przyznaje, że zamartwia się przyszłością, miewa dużo czarnych myśli, jest chorowity i choć został jednym z najbardziej cenionych amerykańskich psiarzy swojego pokolenia, to nadal w głębi ducha obawia się samotności i odrzucenia.

Autor takich bestsellerów jak „Gwiazd naszych wina” i „Szukając Alaski” jak zwykle pisze czule, uważnie i z humorem. Nawet śmiertelnie poważne sprawy bywają dla niego powodem do wyszukania odpowiedniej anegdoty. Na przykład opowiadając o tym, jak zwierzył się swojej dawnej dziewczynie z najgłębiej skrywanego strachu, przytacza jej niecodzienną odpowiedź. On wyznał, że przeraża go wizja opuszczenia, mając nadzieję, iż ukochana zapewni go o swojej wiecznej miłości po zakończeniu szkoły. Nic takiego nie usłyszał, zamiast tego zapadła długa i bolesna cisza. Gdy wreszcie minęła, zakochany młodzieniec dowiedział się, że wybranka w głębi ducha najbardziej obawia się gęsi.

Pięć gwiazdek dla Jerzego Dudka

Niewiele zjawisk opisujących erę człowieka i jednocześnie istotnych dla Greena, zasłużyło u niego na najwyższą ocenę pięciu gwiazdek. Jedną z nielicznych jest występ polskiego bramkarza Jerzego Dudka w finałowym meczu Ligi Mistrzów z 25 maja 2005 roku. Pisarz oglądał go wielokrotnie, raz po raz próbując zrozumieć, jak tyle odwagi, determinacji i precyzji mogło się zmieścić w jednym człowieku. Występ Dudka zasłużył u niego na większe oklaski niż niejedno dzieło sztuki. Wypaść na skali lepiej niż zachody słońca? To jest dopiero coś!

Czytając „Antropocen. Twój i mój świat” zaczyna się nieświadomie spisywać własny przewodnik po życiu. To duża frajda zastanowić się, ile gwiazdek dalibyśmy swojemu rodzinnemu miastu, najlepszemu przyjacielowi, ulubionej sportsmence, książce czy stacji telewizyjnej. Coś można by zganić, a coś innego pochwalić… Bycie człowiekiem to między innymi stałe sortowanie zdarzeń i zjawisk oraz przydzielanie im ocen.

John Green, „Antropocen. Twój i mój świat”, Wydawnictwo Bukowy Las

 

 

No Comments Yet

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.