Karin Ann zwana jest najsilniejszym głosem pokolenia Z w Czechach i na Słowacji! Artystka potrafi przyciągać uwagę fanów, dziennikarzy muzycznych czy nawet internetowego wydania prestiżowego New York Times. My rozmawiamy z nią o nowym singlu, wizerunku i planach na przyszłość.
Niedawno miał swoją premierę twój z singiel In Company. Jak publiczność przyjęła utwór, który jest trochę jak melancholijne dzieło sztuki?
Myślę, że ludzie „kupują tę artystyczną koncepcję”, więc reakcja była naprawdę bardzo dobra. Poza tym ten utwór, zanim jeszcze został zrealizowany w studio i powstał do niego klip, grany był na żywo podczas trasy #Nosory. Reakcje publiczności na niego były również ciekawe i bardzo zabawne. Wiem też, że znalazł się na kilku playlistach w polskich rozgłośniach internetowych, co bardzo mnie cieszy.
W zeszłym tygodniu w Pradze otrzymaliście muzyczną nagrodę Zebrik Awards. Jak czujesz się jako „Odkrycie Roku”?
Nie wiem, czy jest przepis na to, jak powinnam się czuć. Pewnie każdy reaguje inaczej albo wręcz podobnie. Mogę z radością powiedzieć, że czuję się świetnie, bo moja ciężka praca została nagrodzona i jestem bardzo wdzięczna wszystkim, którzy wspierają mnie od początku. Z drugiej strony mam też poczucie, że nic tak naprawdę nie zmieniło i to może wydawać się dziwne.
Wielkie brawa i zainteresowanie wzbudziła stylizacja, którą przygotowałaś wspólnie z Ann-Marie Hoang, stylistką gwiazd Hollywood. Czy to zapowiedź całkowitej zmiany stylu? Czy jakiś ukryty manifest? Swoją drogą taka Karin Ann bardzo nam się to podoba.
Oczywiście ta współpraca wiele dla mnie znaczy. Stylizacja, jak każda inna, niesie ze sobą przesłanie, jednak nie chcę go definiować. Wolałabym, aby to publiczność, podobnie jak w przypadku mojej muzyki i twórczości interpretowała moją stylizację z rozdania nagród oraz każdą kolejną, którą przygotujemy wspólnie z Ann-Marie.
Kiedy usłyszymy następny singiel?
Już za chwileczkę, już za momencik. A tak naprawdę za niespełna 2 tygodnie.
O czym będzie ta piosenka? Czy będzie tak melancholijny jak poprzedni, czy raczej będziemy do niego tańczyć?
Niczego nie zdradzę, nie chcę nic sugerować i mówić zbyt wiele. Wszystko wkrótce się okaże. Niech to będzie miła niespodzianka.