Podobno ma w sobie kobiecą siłę i pomaga na wiele chorób. Wierzcie lub nie, ale wybierajcie kamień księżycowy, bo pięknie opalizuje.
Tekst: Joanna Zaguła
Niestety kamień księżycowy to nie próbka zebrana z powierzchni Srebrnego Globu. To minerał występujący nawet w Polsce, choć częściej na Sri Lance i w Indiach, czasem też w Birmie, Rosji, Brazylii czy na Madagaskarze. Dlaczego więc nazywa się go księżycowym? To ze względu na jego charakterystyczną niebiesko opalizującą poświatę, którą uzyskuje po oszlifowaniu. Przypisuje się mu silne działanie energetyczne. Można w to wierzyć lub nie, ale, zakładając biżuterię z tym kamieniem, warto dać się tej energii. Bo prezentuje siłę kobiecą. Określa się ją czasem też jako matczyną. Daje spokój, wytchnienie, wycisza.
Niektórzy twierdzą, że noszenie go pomaga wyleczyć choroby „kobiece”, a więc związane z układem rozrodczym i wahaniami hormonów. Ma też dobrze działać na trawienie, wspomagając przyswajanie tego, co dobre, a eliminując toksyny.
Niezależnie od tego, czy w to wierzymy, czy nie, polecamy biżuterię, w której pobłyskuje kamień księżycowy, bo wygląda pięknie i subtelnie. A jeśli do tego ma nam pomóc, to czemu nie.
Polecamy pierścionek od Mariaela, która projektuje piękne inspirowane naturą wisiorki i pierścionki. Mają w sobie trochę melancholii i magii, w sam raz, by zawrzeć z w nich księżycową energię.
Arpelc tworzy głównie pierścionki i naszyjniki w klasycznym eleganckim stylu. Mają trochę zdobień, ale są delikatne i niewielkie, co sprawia, że dobrze wyglądają z nowoczesnymi stylizacjami.
Katarzyna Kucharska z Elfjoy tworzy biżuterię, która fascynuje i przyciąga wzrok. Kolorowe kamienie i gra światła na szlifach są dla niej jak z baśni czy dziecięcych wspomnień. Nie inaczej jest w przypadku tych kolczyków z kamieniem księżycowym.
The Vamoose to marka dla wielbicieli stylu boho i vinatge. Naturalne materiały przeplatają się tu ze szlachetnymi kamieniami w stonowanej gamie kolorystycznej. Jest ciekawie i modnie.