Jesienią nie wyglądamy najlepiej. Narzekamy na cienie pod oczami, spierzchnięte usta, skórę pozbawioną blasku. Z pomocą przychodzą nam kosmetyki pielęgnacyjne i kilka produktów do makijażu. Jaki powinien być jesienny makijaż?
Rozmawiała: Anna Michałowska
Delikatne podkłady rozświetlające, tuszujące zaczerwienienia lub niedoskonałości, dobrze dobrany korektor, kremowy róż albo cienie, którymi łatwo się malować i korygować błędy, a przede wszystkim odpowiednio dobrany krem – oto kosmetyki, które pomogą zatuszować ślady zmęczenia na skórze. O ich rolę w jesiennym makijażu zapytaliśmy Magdę Atkins, eksperta od makijażu Bobbi Brown, jedną z najlepszych polskich wizażystek.
Na zdjęciu: Magdalena Atkins
Są sposoby, by o tej porze roku wyglądać dobrze, mieć promienną i wypoczętą skórę?
M.A.: Oczywiście. Najważniejsze, by właściwie zadbać o skórę. Maseczki, peelingi, bogate kremy z filtrem, zapewniają ochronę skóry przez cały rok. Makijaż ma być dopełnieniem, bo piękna i zdrowa skóra jest podstawą każdego dobrze wykonanego makijażu. Świetne do pielęgnacji są olejki, które można mieszać z kremem lub używać ich samodzielnie. Nawilżają, wzmacniają barierę ochronną i dodają cerze blasku.
A kiedy sam krem nie wystarczy, by poprawić wygląd skóry? Po jaki kosmetyk kolorowy warto sięgnąć? Korektor?
M.A.: Dla mnie podstawą makijażu jest neutralizacja zaczerwienienia i niedoskonałości skóry oraz takie dobranie podkładu, by był niewidoczny. Uważam, że korektor pod oczy słusznie jest nazywany przez niektórych sekretem wszechświata, ponieważ właściwie dobrany i zaaplikowany powiększa oko, rozświetla i daje poczucie pięknej, wypoczętej twarzy. Uwielbiam też delikatne podkłady rozświetlające lub kremy koloryzujące mające żółty podton, które świetnie neutralizują zaczerwienienia i wtapiają się w skórę.
A co z kosmetykami typu baza? Są potrzebne o tej porze roku?
M.A.: Osobiście nie lubię stosować oddzielnych baz pod podkład. Cenię kosmetyki uniwersalne, bez silikonów. Bardzo lubię kremy z bazą, które rozświetlają, nawilżają, wygładzają i przygotowują skórę do makijażu bez konieczności stosowania dodatkowych baz, tworzonych najczęściej na silikonach.
Czas na podkład. Co warto o nim wiedzieć, jeśli zakładamy, że ma tuszować zmęczenie i niedoskonałości?
M.A.: Według mnie najważniejsze jest dobranie podkładu, który jest niewidoczny i posiada żółty podton, dzięki czemu zaczerwienienia są momentalnie neutralizowane, bez konieczności stosowania dodatkowych, np. zielonych baz pod makijaż. Bobbi Brown ma w swojej ofercie aż 43 kolory podkładów, więc nie ma możliwości, aby nie znaleźć tego dla siebie. Na początek proponuje aplikację trzech różnych kolorów na twarz i dobranie takiego odcienia, który jest niewidoczny. Po aplikacji warto odczekać kilka sekund, ponieważ każdy podkład lekko się utlenia i zmienia kolor po zetknięciu ze skórą.
Sama uwielbiam mieszać podkład z Illuminating Balm Bobbi Brown w kolorze bare. Jest neutralny, więc po wymieszaniu nie zmienia koloru podkładu. Poza tym jest to balsam rozświetlający, więc pięknie odbija światło i po aplikacji sprawia, że cera wygląda promiennie, a podkład idealnie wtapia się w skórę.
Jakich błędów należy się wystrzegać, by nie dodawać sobie lat makijażem?
M.A.: Na pewno zbytniego matowieniu skóry, co Polki uwielbiają. Jeżeli skóra jest rozświetlona, sprawia wrażenie trójwymiarowej i wypoczętej. Bardzo ważne jest również właściwe przygotowanie cery do makijażu – peeling i właściwie dobrany krem, ponieważ nawet najpiękniej wykonany makijaż oczu nie będzie wyglądał dobrze, jeżeli płótno w postaci cery będzie wyglądać źle.
I na koniec – jak się dobrze umalować, kiedy na makijaż mamy dosłownie kwadrans?
M.A.: Warto mieć w swojej kosmetyczce produkty wielofunkcyjne tzn. krem i baza w 1, podkład i korektor w 1, kremowy róż, który również możemy zaaplikować jako pomadkę. W szybkim makijażu świetnie sprawdzają się produkty kremowe, które łatwo się rozprowadzają, rozcierają i łatwo nimi korygować błędy, np. Long Wear Cream Shadow Stick Bobbi Brown, bez których nie wyobrażam sobie makijażu.