Uczestniczenie w przedstawieniach rozgrywanych na żywo to uczta dla zmysłów. Nie odmawiajcie sobie, to nie tuczy. Idźcie do teatru.
Tekst: Jamie Stewart
Obcowanie za sztuką na żywo może pobudzić twoje zmysły w inny sposób niż oglądanie filmu czy zapisu wideo z przedstawienia teatralnego. Możesz wtedy poczuć, zobaczyć i usłyszeć o wiele więcej niż siedząc w domu przed ekranem telewizora czy komputera. Kiedy na przykład idziesz do teatru i jako widz uczestniczysz w przedstawieniu, w twojej głowie dzieje się coś niecodziennego.
O tym, jak cenne są to doświadczenia, na nowo przypomniała nam pandemia, bowiem z jej powodu odwołano większość imprez masowych, w tym również koncertów i przedstawień teatralnych. Jeśli teraz macie okazję do nich wrócić, nie omieszkajcie tego zrobić. Nie tylko dlatego, że instytucje kulturalne potrzebują teraz waszego wsparcia. Przede wszystkim dlatego, że dobrze wam to zrobi.
Wyjść „do ludzi”
Kiedy za dużo siedzimy w domu, przyzwyczajamy się do łatwej, stosunkowo mało angażującej rozrywki, jaką oferuje nam Internet, telewizja oraz gry komputerowe. Z czasem może się nam nawet wydawać, że to w zupełności wystarczy, by zaspokoić głód wrażeń i ciekawość świata. Nie wystarczy.
Z badań wynika, że im częściej zamykamy się w czterech ścianach, tym większe jest prawdopodobieństwo, iż wkrótce odczujemy niemiłe skutki emocjonalne i zdrowotne takiej sytuacji. Możemy się nawet nabawić lęku przed przebywaniem w towarzystwie nieznajomych. To nic przyjemnego. Człowiek cierpiący na społeczną fobię odczuwa fizjologicznie skutki niepokoju, gdy musi na przykład wsiąść do zatłoczonego tramwaju albo stanąć w kolejce na poczcie. Serce bije szybciej, pocą się dłonie, niby nie dzieje się nic niepokojącego, ale coś podpowiada, że najlepiej byłoby wrócić do domu.
Trzeba zatem wyjść „do ludzi” choćby dla zachowania zdrowia psychicznego, jeśli akurat nie widać lepszych powodów. A takowe są, bo kontakt ze sztuką wpływa na nasz emocjonalny dobrostan.
Dla duszy i ciała
Oglądanie przedstawień kulturalnych na żywo otwiera umysł na nowe idee i sprawia, że zaczynamy okazywać więcej zrozumienia dla sytuacji oraz osób, jakich nie znamy ze swojego życia codziennego. Choć mawia się, iż uczenie się na cudzych błędach nie jest możliwe, to z badań wynika, że na przykład teatr poszerza nasze horyzonty. I co ciekawe, robi to skuteczniej niż na przykład seriale i filmy. Umysł reaguje żywiej na sceny, jakie aktorzy odgrywają na naszych oczach, niż na „poruszające się obrazki”, jakie obserwujemy na ekranach.
W życiu codziennym wiele sytuacji zmusza nas do tego, by raczej ukrywać swoje prawdziwe odczucia niż epatować nimi. Czujemy się społecznie zobowiązani do tego, by wyglądać na zadowolonych, spokojnych i usatysfakcjonowanych. Czy wiecie natomiast, co się dzieje, kiedy jesteśmy świadkami przedstawienia teatralnego, opery, operetki albo baletu? W mroku widowni czujemy się na tyle bezpiecznie, by móc dać upust uczuciom. Wzruszamy się i płaczemy, śmiejemy, martwimy, przejmujemy, bo wreszcie nam wolno. Praca aktorów polega na tym, aby w przekonujący sposób pokazać nam wachlarz różnych emocji. Czasem specjalnie je uwypuklają, aby zrobić nam, widzom, sztuczkę, czyli obudzić nasze prawdziwe nastroje. W teatrze otrzymujemy podświadomy przekaz, że odczuwanie nie tylko jest w porządku, ale też dobrze robi naszemu zdrowiu.
Rozładuj napięcie
Uczestniczenie w przedstawieniach tego rodzaju pomaga też redukować napięcie oraz stres. Kiedy angażujesz się w to, co dzieje się na scenie, odpoczywasz od myślenia o swoich codziennych problemach. Na półtorej-dwie godziny przestaje się liczyć na przykład to, co akurat nie udało się ostatnio w pracy albo fakt, że w domu doszło do kłótni. Przenosisz się do świata, gdzie stres co prawda wciąż istnieje, ale nie jest twój, zatem możesz go współprzeżywać w sposób bezpieczny.
To coś, czego nie daje nam oglądanie telewizji. W domu możemy zawsze wcisnąć pauzę na pilocie, z czego doskonale zdajemy sobie sprawę. Tymczasem przedstawienie na żywo zmusza nas do wyłączenie dźwięku w telefonie i skupienia się na akcji, której nie da się przewinąć w tył.
Kiedy znów na widownię?
W Melbourne, gdzie mieszkam, przedstawienia na żywo z udziałem publiczności zaczną się na nowo odbywać najwcześniej w drugim kwartale przyszłego roku. Bilety, jakie wcześniej zarezerwowałem na 2020, między innymi na sztukę „Harry Potter i przeklęte dziecko”, pandemia zamieniła w skrawki papieru.
Jeśli wy macie okazję wybrać się na przykład na musical, przedstawienie, operę, czy debatę na żywo albo koncert, nie odmawiajcie sobie tej przyjemności. Idźcie do teatru! Niech stres i zmartwienia zostaną za drzwiami.