Radzimy, gdzie kupować ekologiczne T-shirty. Takie, które nie szkodą środowisku, innym ludziom i w dodatku ładnie wyglądają.
Tekst: Joanna Zaguła
Niezależnie od pory roku, pory dnia, płci, wieku i upodobań każdemu przydaje się zwykła bluzka z krótkim rękawem. Niektórzy noszą ją tylko w sytuacjach nieformalnych albo, gdy uprawiają sport, dla innych jest elementem codziennego stroju. Bo przecież i pod garniturem wygląda dobrze. To element garderoby tak uniwersalny i wygodny, że najczęściej mamy ich w szafie raczej sporo. T-shirt to także jedna z najtańszych rzeczy, jakie leżą na naszych półkach. Dlatego pozwalamy sobie na kupowanie ich, kiedykolwiek najdzie nas ochota. Jest za gorąco? Kupujemy na szybko nową koszulkę. Wyrzucamy od razu także te, w których zrobiła się dziurka i zastępujemy je nowymi. Chcemy mieć je w różnych kolorach i nieco odmiennych krojach. A przecież te bluzki nie spadają z nieba. Ktoś musi je uszyć, a do ich produkcji potrzebna jest bawełna. Jeden i drugi aspekt ma swoje bardzo ciemne strony. Pracownicy szwalni w krajach globalnego Południa, gdzie najczęściej są szyte ubrania z sieciówek, są w ogromnej mierze niesprawiedliwie opłacani i pracują w warunkach zrażających ich życiu i zdrowiu. Bawełna zaś to roślina, której uprawa pochłania ogromne ilości wody, również angażuje nisko opłacanych pracowników, a by zrobić z niej tkaninę, znów zużywamy i zatruwamy wodę. A przecież coraz bardziej jej nam brakuje.
Możemy sobie odmówić kolejnego niekoniecznie najbardziej potrzebnego T-shirtu. Ale jakieś jednak nosić chcemy. Co więc zrobić, by nasze wybory nie narażały na cierpienie innych ludzi i nie niszczyły ekosystemu? Kupować odpowiedzialnie! Jest naprawdę sporo firm, które produkują ekologiczne T-shity. Z certyfikowanej bawełny, przy której uprawie praca wygląda godnie i której obróbka w minimalny sposób wpływa na środowisko. Szyte lokalnie albo w fabryce, w której płace są sprawiedliwe, a warunki pracy przyjazne.
A że takie koszulki są sporo droższe niż w innych sklepach? Może warto postawić na jedną dobrą niż na 5 słabych? Przedstawiamy wam cztery firmy, których T-shirty można kupować bez wyrzutów sumienia i ładnie wyglądać.
Phyne to niemiecka firma, ale kupicie ją także w polskich sklepach internetowych. Stawiają na czystą i odpowiedzialną produkcję w dobrych warunkach. Na ich stronie przeczytacie o procesie powstawania ich ubrań. Pełna transparentność.
Oar Basics to marka prawdziwie minimalistyczna. Cała ich oferta to dwa rodzaje koszulek. Biała i granatowa. Ich storna to prawdziwa kopalnia wiedzy o ich procesach produkcyjnych, energii, jakiej używają, pochodzeniu materiałów, ich farbowaniu i wiele więcej.
Nago stawia na prostą formę, która sprawdzi się w wielu stylizacjach i sytuacjach. Dzięki temu nie potrzebujemy wielu rzeczy. Bawełna, której używają, jest certyfikowana, zawieszki papierowe, w pudełkach brak folii. W zakładce „Materiały” przeczytacie o tym, że organiczna bawełna jest przyjemniejsza w dotyku, ale też dobra dla planety. Oferują także naturalnego pochodzenia tencel i cupro.
G.A.U. To skrót od „great as you”. Twórcy marki chcą powiedzieć, że nie musimy się zmieniać, by być idealne. Ich rzeczy to projekty w duchu skandynawskiego minimalizmu. Projekty powstają w Gdyni, a odszywane są w Polsce z certyfikowanej bawełny. Na stronie znajdziecie też opis kosztów produkcji, by nie dziwiła was finalna cena produktów.