To świetny moment, by przygotować balkon na wiosnę. Radzimy jak przygotować rozsadę i odświeżyć meble tarasowe, by zyskać kącik do odpoczynku.
Tekst: Joanna Zaguła
Balkon na wiosnę w tym roku to coś więcej niż miejsce na wypicie kawy i podglądanie sąsiadów. To nasz ogród, nasza siłownia, nasz park, nasze wakacje, być może nawet nasz warzywniak. Gdy możliwość wychodzenia z domu jest z tygodnia na tydzień coraz mniejsza, wyjazdy odwołane, a sklepów boimy się ze względu na wirusa, balkon staje się naszym miejscem kontaktu ze światem i przyrodą. Zadbajmy o niego, byśmy zyskali piękne zielone miejsce przy domu, w którym możemy spędzać czas. Przyda się trochę dekoracji i przede wszystkim wypielęgnowane rośliny.
Być może teraz nie powinniśmy zabierać się za zakupy w marketach ogrodowych, by namierzyć wymarzone meble na balkon. Takie luksusy zostawmy sobie na później. A teraz łaskawym okiem spójrzmy na to, co już mamy w domu. Wiklinowy fotel świetnie nadaje się na balkon. Pasuje tam stylistycznie, ale trzeba pamiętać, że warunki atmosferyczne polskiej wiosny mogą być dla niego zgubne. Nie wystawiamy więc takich mebli na deszcz, a czyścimy szczoteczką i delikatnie zwilżoną ściereczką. Możemy te z odnowić stare meble drewniane, które nie nadają się już do salonu, ale za to świetnie sprawdzą się właśnie na balkonie. Zawsze zaczynamy od usunięcia warstwy starej farby przy pomocy rozpuszczalnika i papieru ściernego. Wygładzamy powierzchnię mebla i malujemy – bejcą lub specjalną farbą odporną na wilgoć lub olejujemy dla naturalnego efektu. Znalezione w piwnicy metalowe krzesełka czy stoliki, oczyszczamy z rdzy czy farby również papierem ściernym i zabezpieczamy farbą do metalu.
Teraz czas na wybór donic, w których zasadzimy nasz balkonowy ogród. Dobrze się składa, jeśli macie jakieś z zeszłego roku. Np. gliniane czy terakotowe, które ładnie się starzeją na balkonie i pasują do wiklinowych czy drewnianych mebli. W tych warunkach można jednak wykorzystać nawet stare nieużywane garnki, kamionkowe słoje, skrzynki czy spróbować samodzielnie odlać donice z gipsu, jeśli macie taką możliwość. Czasem przydać się mogą kratki dla roślin pnących, jeśli wybierzecie nasturcje, bluszcz czy groszek pnący. To świetny pomysł, by zasłonić się przed sąsiadami, ale wymaga najczęściej wycieczki do sklepu. Można jednak poszukać takich kratek online.
Pozostaje nam jeszcze kwestia kluczowa – czyli co do tych donic wsadzić? Kupno gotowych sadzonek może być utrudnione tak samo, jak wszelkie inne zakupy w dzisiejszych czasach. Można przeszukiwać sklepy internetowe, ale ja osobiście bałabym się, że w transporcie rośliny zostaną uszkodzone. Dlatego polecam w tym roku przygodę z samodzielnym wyhodowaniem roślin z balkonowych z nasion. Najpierw przygotowujemy rozsadę. Czyli nasionka wsadzamy do ziemi, by wykiełkowały w bezpiecznych warunkach, jeszcze w domu, a nie na balkonie. Jeśli macie odpowiednie wąskie, długie doniczki, to świetnie, ale do tego celu można użyć nawet przeciętych kartonów po napojach. Zostawiamy niewielkie odstępy pomiędzy nasionkami, podlewamy, lekko przysypujemy ziemią i czekamy, aż zrobią się z nich kiełki, a potem malutkie sadzonki. Takie z normalnie wyglądającymi listkami można już wsadzać do ziemi na balkonie, jeśli prognoza nie przewiduje już na noc przymrozków. Zasadzicie tak np. nasturcje, słoneczniki, stokrotki, bratki, lobelie, groszek, pachnotkę, żeniszki, werbeny czy niecierpki. I wiele, wiele więcej.