Twoja koleżanka podejrzanie dobrze wygląda? Twierdzi, że to nowy krem albo nowa miłość? Nie daj się zwieść! Jest duże prawdopodobieństwo, że oddała się ręce lekarza medycyny estetycznej. Oto 5 zabiegów, które najczęściej robimy w… tajemnicy
Chcemy wyglądać dobrze, ale niekoniecznie chcemy ogłaszać światu, że swojej urodzie trochę pomagamy. Dr Agnieszka Bliżanowska z Centrum Dermatologii i Medycyny Estetycznej WellDerm wymienia 5 topowych zabiegów, o których pacjentki nie chcą mówić nawet najbliższym koleżankom. Szczególnie im!
1. Toksyna botulinowa (Botox, Azallure)
Od lat niezmiennie jest na szczycie najpopularniejszych zabiegów. „Mam na to prywatną teorię, o botoksie nie mówi się wcale lub mówi się źle. Ta, która zacznie mówić o nim dobrze, jest na liście podejrzanych” – śmieje się dr Bliżanowska. A tak naprawdę sukces botoksu polega na tym, że bardzo szybkim czasie, przy niewielkich nakładach finansowych możemy widocznie poprawić urodę – np. pozbyć się kurzych łapek, lwiej zmarszczki, pionowych, dodających nam lat zmarszczek na czole. Umiejętnie podany jest po pierwsze bezpieczny po drugie „niewidoczny”. „Toksynę botulinową zawsze podaję tak, żeby efekt był naturalny. Nie ma mowy o zamrożonej mimice twarzy!” – podkreśla dr Bliżanowska. Warto zaznaczyć, że toksyna botulinowa stosowana jest w medycynie od ponad 20 lat i to nie tylko w celach estetycznych!
2. Powiększanie ust
Gdyby twoja koleżanka zafundowała sobie usta-paróweczki, z pewnością byś zauważyła. Na szczęście te już są passé. „Kaczorków” na ulicach widać coraz mniej, ale to nie oznacza, że kobiety przestały poprawiać usta! Wręcz przeciwnie! ROBI TO coraz więcej z nas. Tylko że teraz, przychodząc do gabinetu, kobiety oczekują, że ich usta będą pełniejsze, intensywnie nawilżone i wygładzone, słowem: ponętniejsze. „Dokonujemy tego za pomocą usieciowanego kwasu hialuronowego w formie żelu. Preparat umożliwia udoskonalanie kształtu ust i dodanie im naturalnej objętości” – mówi dr Agnieszka Bliżanowska. Jeśli usta mają być tylko odświeżone, czyli bardziej nawilżone i gładkie, ostrzykuję je nieusieciowanym, rzadkim kwasem. „Ogólna tendencja jest taka, żeby efekt był naturalny i nieprzerysowany” – mówi ekspert z WellDerm. Po takim zabiegu nawet najbliższe koleżanki nie wiedzą: robiła coś, czy nie robiła?
Nie zauważyłaś, żeby zmieniła dietę lub szczególnie intensywnie zaczęła ćwiczyć, a jednak drugi podbródek czy odstający brzuszek odeszły w zapomnienie? To może być efekt lipolizy iniekcyjnej. „Do skóry wprowadzany jest preparat z wyciągiem z soi: fosfatydylocholiną. Substancja doprowadza do rozbicia tłuszczu, który jest następnie wydalany z organizmu” – tłumaczy dr Bliżanowska. Zabieg pomaga uporać się z tłuszczykiem odpornym na diety, ćwiczenia i masaże. Ekspert zaznacza, że lipoliza iniekcyjna nie jest sposobem na odchudzanie. „To zabieg dla osób, które chcą się pozbyć miejscowo nagromadzonego tłuszczu a także rewelacyjna i skuteczna metoda na cellulit.” Zwłaszcza gdy zaraz po lipolizie wykona się serię endermologii.
4. Lifting bez skalpela
Uniesione rysy twarzy, wysmuklony podbródek, lifting czoła – takie efekty niekoniecznie muszą być spowodowane ingerencją chirurga plastycznego. „Nici mogą dużo, a nawet więcej. Używamy ich do zagęszczenia skóry i poprawy jej struktury, a także do uniesienia opadających fałdów skóry i modelowania rysów twarzy . Są też nici, które umożliwiają modelowanie i ujędrnianie ciała” – wymienia ekspert i dodaje, że wprowadzanie nici odbywa się bez ryzyka związanego z zabiegiem chirurgicznym, nie powodują blizn i nie wymagają długiej rekonwalescencji.
5. Objętość oznacza młodość
To ulubiony sposób gwiazd na zatrzymanie czasu. Wystarczy dobrze przyjrzeć się zdjęciom gwiazd na przestrzeni kilkunastu lat ¬ mimo że ich ciała są szczupłe, to twarze stają się coraz bardziej… okrągłe. „Tak działa wolumetria, która polega na zwiększaniu objętość w tych miejscach, gdzie na skutek procesu starzenia dochodzi do zaniku tkanki podskórnej” – tłumaczy ekspert. Do terapii odbudowujących młodzieńczą objętość stosuje się jeden lub kilka preparatów: kwas hialuronowy, kwas polimlekowy (Sculptra) lub hydroksyapatyt (Radiesse). Zaczynając terapie odpowiednio wcześnie jesteśmy w stanie zatrzymać pewne procesy takie jak: nabieranie smutnego wyrazu twarzy (opadające kąciki, „chomiki”) czy przybieranie przez twarz kształtu kwadratu.
Twoja koleżanka podejrzanie dobrze wygląda? Nie krępuj się, poproś ją o kontakt do jej lekarza medycyny estetycznej.
Bardzo dobry i realistyczny artykuł. Wiele z nas korzysta z dobrodziejstw medycyny estetycznej, ale nie chce się do teho przyznać. A szkoda.
Tak jak normalne jest, że chodzimy do dentysty albo, że nawilżamy skórę codziennie kremem, to tak samo naturalnie powinniśmy traktować stosowanie zbaiegów medycyny estetycznej.