Norwegia zmienia prawo, by stać się jedynym w Europie krajem z obowiązkowym poborem kobiet do wojska. Dzieje się tak na życzenie samych pań.
W 2015 roku pierwsze kobiety w Norwegii założą mundur w ramach obowiązkowej służby wojskowej. Stanie się to udziałem wyłącznie wybranych, bowiem w kraju fiordów do wojska trafiają jedynie chętni. Dzieje się tak, bo miejsc w niezbyt licznych siłach zbrojnych jest mniej niż kandydatów. Do koszar przyjmuje się tylko najzdrowszych i najbardziej zmotywowanych.
Prawa i obowiązki
Od kilkunastu lat Norwegia obok innych państw skandynawskich przoduje pod względem równouprawnienia kobiet i mężczyzn. Różnica między zarobkami pań i panów jest tam najmniejsza, a prawa wyborcze kobiet mają już ponad stuletnią tradycję. Kobiety mają prawnie zagwarantowane miejsce nie tylko na listach wyborczych, ale również w zarządach firm. Zajmują większość stołków ministerialnych, szefują w policji i służbach wywiadowczych.
Teraz Norweżki domagają się obok równych praw również takich samych obowiązków, jak mężczyźni. Chcą otworzyć armię dla chętnych i uczynić ją bardziej przyjazną kobietom.
Za mundurem panny sznurem
Norweżki już od kilkunastu lat mogą służyć w wojsku, ale jak dotąd, nie miały takiego prawnego obowiązku ani odpowiednich warunków ku temu. Dopiero teraz siły zbroje zadbają, by miały odpowiedni sprzęt i warunki bytowe.
Norweska armia zakłada, iż w roku 2020 w jej szeregach będzie już 20% kobiet.