Na pytanie: dlaczego
związałaś się ze swoim
facetem, nastolatki
udzielą zupełnie innych
odpowiedzi niż panie
przed trzydziestką,
damy z grupy 30+ jeszcze
innych, a dojrzałe kobiety
po 40-ce docenią zupełnie
co innego.
Kobieta ponoć zmienną jest,
ale przy ocenie przydatności
mężczyzny w związku zawsze
powinna brać pod uwagę jego
podejście do finansów
– czy chce i umie zarabiać
pieniądze oraz jak nimi gospodaruje. Waga „czynnika ekonomicznego”
ma znaczenie przez całe życie.
Nawet jeżeli macie rozdzielność majątkową, to żyjąc razem, musicie wspólnie płacić
to i owo, planować i inwestować. W zależności od tego, jaki finansowy typ mężczyzny
ci się trafił, będziesz miała w tej materii mniej lub więcej do roboty. Oto kilka
podstawowych modeli funkcjonujących na rynku:
Biznesmen – władca budżetu
Regularnie zarabia pieniądze, kontroluje wydatki i wszystko chce mieć na oku.
Ciebie też. Najlepiej byś siedziała w domu, on „na ciebie zarobi i da ci pieniądze”.
Ty masz się zająć domem, dziećmi i ciepłą zupą dla niego, gdy wróci zmęczony
po pracy do czystego mieszkania. Na finansach zna się tylko on, więc podejmuje
decyzje sam (ten typ bywa zaborczy). Ma wady: raczej nie myśli o twojej emeryturze,
a jak znajdzie sobie inną, to ty zostaniesz bez majątku, bez stażu pracy i znajomych,
bo nagle okaże się że wszyscy byli „jego przyjaciółmi”.
Wspólnik – kompan
Zarabia sam, ale i tobie pozwoli,
ustala wraz z partnerką plany
i wydatki, płaci rachunki lub
ich część. Ten typ mężczyzny
może przejawiać różne cechy.
Najczęściej bywa: skrupulatny,
skąpy albo rozrzutny.
Model w miarę bezpieczny,
aczkolwiek wymagający
damskiej kontroli.
Na ogół sterowalny.
Dostarczyciel pensji
Zarabia i oddaje (prawie całą) pensję żonie, przez co uważa, że już „się napracował”
i więcej o domowe wydatki martwić się nie musi. Postawa do zaakceptowania
pod warunkiem, że rzeczywiście dobrze zarabia. Rozwiązanie to ma stałą wadę
– po pewnym czasie dostarczyciel pensji zaczyna zadawać cyklicznie pytania
typu: na co wydajesz te moje pieniądze?
Miś z problemami
Nie dość, że nie zarabia, to jeszcze ma wieczny kłopot z obsługą finansową:
bo albo nie umie, albo mu się nie chce. Trzymanie go w domu uzasadnia
się różnie: uczuciem, wysoką sprawnością w wykonywaniu prac domowych
lub wyjątkowymi walorami fizycznymi. Ten typ faceta może mieć okresy
finansowych wzlotów, co przy braku praktyki grozi przeinwestowaniem
lub rozrzutnością – w takich fazach musi podlegać twojej wzmożonej kontroli.
Różne typy mężczyzn – jak sobie z nimi radzić?
Oczywiście występują
też formy pośrednie,
możliwa jest także
przemiana jednego
typu w inny,
w zależności od sytuacji
życiowej czy zachowań
partnerki. To ostatnie
oznacza mniej więcej tyle,
że w podejściu do pieniędzy
i domowego budżetu
swojego „pana i władcę”
trzeba odpowiednio
wcześnie przygotować
i wdrożyć. Jak? Stopniowo.
Aż w końcu przyjmie taką rolę, jakiej od niego oczekujemy. Powyższa infografika przedstawia kilka sprawdzonych sposobów na to,
aby mężczyźni wykazali nieco więcej zaangażowania w kwestie dotyczące
wspólnych finansów.
„Badania dowodzą, że większość panów, mimo iż zna się na finansach
oraz umie wydawać pieniądze, woli oddawać domowe finanse w ręce swoich
partnerek” – wyjaśnia Katarzyna Stania, ekspert finansowy z porównywarki
sowafinansowa.pl. „Wynika to przede wszystkim z wzorców wyniesionych
z domu, w którym na ogół od bieżących wydatków, rachunków, zakupów
odzieży i żywności była matka. Dziś ten trend zmienia się, zwłaszcza
że większość płatności można dokonać, nie ruszając się sprzed komputera.
Co ciekawe – w związkach gdzie dochody partnerów są równe, na ogół
występuje zgodny podział finansowych zobowiązań.”
Zasada ograniczonego zaufania?
Zaradna finansowo kobieta musi być jak kierowca na polskiej drodze – stosować
zasadę ograniczonego zaufania, czyli kontrolować wydatki, ale i znać dochody.
Może to się komuś wydawać podłym zaglądaniem do cudzej listy płac, ale w końcu
jest to nasz wspólny majątek i gospodarstwo domowe. Czyż nie? Czasem dobrze
jest wiedzieć, czy on ma jakieś nadwyżki finansowe oraz wydatki „na boku”.
A większość panów ma. W sytuacji kryzysowej jest z czego uzyskać finansowanie.
Uwaga: nadmierna lub zbyt jawna inwigilacja może wywołać irytację sprawdzanego
oraz bunt. Dlatego nie należy przesadzać. W planach wydatków należy uwzględnić
jego hobby lub coś, co sprawia mu przyjemność – nie można do końca ograniczać
kogoś, kto w końcu pracuje i też chce mieć coś od życia (byle nie chciał za dużo).
Jest jeszcze wersja romantyczna: nasz partner to uduchowiony artysta, absolutne
ciacho, kochanek-zabawka, bądź po prostu słodki dzieciak, którego świadomie
wzięłyśmy na utrzymanie i nie oczekujemy od niego żadnej finansowej zaradności.
Zarobki, wydatki i całą ekonomię bierzemy sobie wówczas na głowę (czyli rządzimy
w 100 proc.), a on… po prostu jest, bo tak chcemy. Do czasu aż nam się odechce…