Głos „czwartej władzy” to głównie głos mężczyzn. Kobiety w europejskich mediach grają drugie skrzypce.
Tekst: Iza Kołodziej
Z danych Komisji Europejskiej
wynika, że przeciętny
Europejczyk zarabia obecnie
o 16% więcej niż przeciętna
Europejka. Bierze się to z wielu
przyczyn, często powiązanych
ze sobą i trudnych
do wyeliminowania.
Jeden z głównych powodów
to nierówny podział obowiązków rodzicielskich. Panie częściej
niż panowie przerywają pracę
zawodową ze względu
na rodzicielstwo i rzadziej
niż oni wracają na posady
na pełen etat. Pracując w niepełnym wymiarze godzin, mają mniejsze dochody,
co w późniejszych latach przekłada się na skromniejszą emeryturę. Przeciętna
seniorka jest o jedną czwartą mniej zamożna od swojego partnera.
Choć statystyczna mieszkanka Starego Kontynentu ma dziś lepsze kwalifikacje
od przeciętnego mężczyzny, jej praca jest mniej ceniona. Bez uzasadnionego
merytorycznie powodu pracodawcy wynagradzają kobiety gorzej niż mężczyzn.
Panowie częściej pełnią role kierownicze, a i głos jest lepiej słyszany od głosu
kobiet. Jedną z dziedzin, w której łatwo zaobserwować nierówności płciowe,
są media.
Dziewczyny do plotek i kultury
W europejskich mediach
kobiety pełnią przeciętnie
zaledwie 30% stanowisk
kierowniczych, wynika
z raportu „Confronting
Gender Inequality”
przygotowanego
przez Instytut Gender
w Londynie.
Najwięcej pań piastuje
funkcje decyzyjne
w skandynawskich
organizacjach medialnych (między 41 a 42%), najmniej zaś w krajach Europy Wschodniej, wśród których
są między innymi Polska, Litwa, Ukraina, Słowacja (między 25 a 29%).
Nierówne traktowanie ze względu na płeć miewa subtelniejsze, lecz równie
niepokojące przejawy niż mniejsza płaca czy niższe stanowisko. Dla przykładu
w Wielkiej Brytanii o kwestiach najważniejszych dla odbiorców, czyli polityce,
ekonomii oraz sprawach międzynarodowych piszą i mówią niemal wyłącznie
mężczyźni. Dziennikarki w tym samym czasie zgłębiają takie tematy jak:
plotki o gwiazdach, kultura, gotowanie, rodzicielstwo, zwierzęta
oraz od czasu do czasu sport.
O kobietach w męskim gronie
Czy w polskich mediach
jest podobnie? Niestety,
nie mamy się pod tym
względem czym pochwalić.
Nierówność płci w mediach
jest najbardziej widoczna
w doborze komentatorów.
Często zdarza się,
iż nawet sprawy
dotyczące bezpośrednio
kobiet, takie jak np.
aborcja, rak piersi,
zapłodnienie
metodą in vitro
albo nierówność ze względu
na płeć w telewizyjnych i radiowych studiach omawiane są przez samych mężczyzn.
I nikt nie widzi w tym nic niewłaściwego, choć brak reprezentacji wszystkich stron
jest wbrew zasadom etyki dziennikarskiej.
Jedną z przyczyn może być fakt, iż mężczyźni (a to do nich należy większość
stanowisk kierowniczych w mediach) są mniej od kobiet wyczuleni na problemy
nierówności płciowej. Z badań przeprowadzonych przez Hays wynika, iż tylko
18% polskich mężczyzn dostrzega problem nierówności płac ze względu na płeć,
chociaż jest on istotny dla 45% ich koleżanek z pracy. Pytani o potrzebę równego
traktowania w miejscu pracy, wszyscy zgodnym chórem odpowiadamy, że powinna
być. Jednak gdy CBOS zadał w 2013 roku bardziej szczegółowe pytania, okazało się,
iż mężczyźni mają dużo mniejszą od kobiet świadomość problemu.
Bo nie jest to ich problem.
Herezje pracuje od lat z kobietami na rownej placy i nikt nie traktuje gorzej kobiet od kobiet i nikt nie dyskryminuje wiecej niz kobiety mezczyzn. Kobiety sa falszywe jedna nadaje na druga plotkuja obrabiaja kazdego a przy tym nie ma bardziej leniwych istot w pracy. Wieczne pretensje i narzekamie jak malo zarabiam. Dyskryminacja? To czemu kobieta jak rowny z rownym nie walczyla w 1939-1945? Bo najlepiej niech mezczyzni za nie oddaja zycie a one potem tak to wlasnie docenia. Nie ma nic gorszego jak szef kobieta. Promujcie dalej swoja propagande feministki tylko to nie ma nic wspolnego z rzeczywistoscia.