Lubimy wierzyć, że o swoich najbliższych wiemy wszystko. Rzeczywistość jest jednak daleka od naszych wyobrażeń, bo wszyscy mamy tajemnice.
Szperając na strychu, Cecilia przypadkowo znajduje list napisany przed wielu laty. Kopertę zaadresowano do niej, zaznaczając, by otworzyć ją tylko w wypadku śmierci nadawcy. Autorem listu jest jej mąż. Cecilia nie ma żadnego powodu, by mu nie ufać, wspólnie z gromadką dzieci tworzą zgraną, kochającą się rodzinę. Ciekawość nie daje jej jednak spokoju. W końcu, podczas rozmowy telefonicznej z małżonkiem przebywającym w delegacji, pyta go o zawartość tajemniczej koperty. John-Paul wyjaśnia, że to tylko miłosne wyznania pisane po pijaku zaraz po narodzinach pierwszej córki i jednocześnie błaga, by nie otwierać koperty. Cecilia ma jednak niemiłe wrażenie, że mąż ją okłamuje.
Znamy na wylot?
Liane Moriarty prowadzi równolegle trzy historie różnych bohaterek, których losy będą się z czasem splatać. Wszystkie łączy to, że w ich życiu właśnie nastąpiła niemiła zmiana. Akcja jej powieści rozgrywa się w Australii, ale równie dobrze mogłaby to być Europa lub Ameryka, tak uniwersalne są bohaterki i ich problemy. Nie są jednak zupełnie zwyczajne. Tess właśnie dowiedziała się, że jej ukochany mąż zakochał się w jej kuzynce. Rachel musi pogodzić się z wiadomością, iż jej wnuk wraz z rodzicami przeniesie się na dwa lata tak daleko, że trudno go będzie odwiedzać. Cecili los również nie oszczędzi zmartwień. Te pozornie przeciętne życiowe zakręty będące dopiero początkiem drogi do głęboko skrywanych tajemnic, które Moriarty opisuje z wielką wprawą. Niespieszna akcja nie zapowiada emocjonalnego uderzenia, które w końcu nadejdzie i da czytelnikowi pięścią między oczy. Mocno, naprawdę mocno.
Sekret mojego męża
To jedna z tych książek, do której wraca się myślami po zakończeniu lektury. By zastanowić się raz jeszcze nad wyborami bohaterek, by postawić się na ich miejscu, by rozważyć alternatywy lub by po prostu współczuć im zaplątanych losów. W mądry sposób pokazuje też, że zawsze wiemy za mało o swoich bliskich i twierdzenie, że znamy kogoś na wylot, jest przejawem pychy. Co najciekawsze, wcale nie powinniśmy dokładać starań, by wiedzieć więcej. Nie damy radę zajrzeć komuś w duszę, poznać sekrety ciała, przejąć nad nim kontroli. Tak właśnie ma być – wszyscy mamy prawo do tajemnic, choć są takie, które mogą zniszczyć niejedno życie.
Ciekawość to…
… pierwszy stopień do piekła? Czy ty otworzyłabyś list swojego partnera przeznaczony dla ciebie, ale tylko w razie jego śmierci? Czy jesteś jedną z tych matek, które uważają, że wiedzą wszystko o swoich dzieciach? Czy polegasz w stu procentach na najlepszej przyjaciółce? Zobacz, jak na te pytania odpowiedziały bohaterki powieści Liane Moriarty i co z tego wyniknęło.
Sekret mojego męża, Liane Moriarty, Wydawnictwo Prószyński i S-ka