Brytyjska dziennikarka napisała thriller „Ta, która zawiniła”, będący psychologiczną zagadką. Żeby zgadnąć, co się wydarzyło, czytelnik musi przeprowadzić własne śledztwo.

Tekst: Sylwia Skorstad

 

Jo, bezdomna kobieta w średnim wieku, przemieszcza się z miasta do miasta. Nigdy nie wie, gdzie będzie spać i za co przeżyje kolejny dzień. Nocami dręczą ją koszmary zawierające sceny przemocy, ale na jawie nie potrafi sobie przypomnieć, przed czym właściwie ucieka.

Ellie nie ma udanego życia rodzinnego. Jej dzieciństwo i okres dorastania były pełne dramatycznych wydarzeń, życie małżeńskie nie ułożyło się po jej myśli. W ciągu ostatnich kilku lat jej największą radością był wnuczek. Coś się jednak wydarzyło, kiedy chłopiec znajdował się pod jej opieką. Ellie trafiła do więzienia, ale jej wspomnienia z tragicznego dnia są niejasne. Lepiej pamięta wydarzenia z odległej przeszłości niż wypadki, jakie zaszły w ostatnich tygodniach.

Te dwie kobiety kilka razy się spotkały. Ellie zdarzało się zatrzymywać na ulicy przy sprzedającej gazety Jo, porozmawiać przez chwilę i wręczyć jej drobne. Aby dowiedzieć się, jakie tajemnice kryje ich przeszłość, czytelnik musi odkryć, co je łączy.

Nic nie dzieje się bez przyczyny

Jane Corry, brytyjska dziennikarka i pisarka, twierdzi, że w pracy nad kolejnymi thrillerami pomagają jej doświadczenia wyniesione z pracy w zakładzie penitencjarnym, gdzie prowadziła warsztaty pisarskie. To tam przekonała się, że każda zbrodnia ma długą historię i aby ją zrozumieć, trzeba sięgnąć daleko w przeszłość.

W wywiadzie dla portalu „The Bookworm Fantasy” Corry przyznała, że gdyby nie praca z więźniami, nigdy nie powróciłaby do pomysłu zostania pisarką. O takiej karierze marzyła od dziecka, ale poradzono jej, aby wybrała sobie bardziej stabilne zajęcie. Dopiero, gdy rozpadło się jej pierwsze, trwające dwadzieścia siedem lat małżeństwo i musiała sobie poukładać życie na nowo, z konieczności przyjęła ofertę pracy w więzieniu. Wkrótce okazało się, iż było to jedno z najbardziej inspirujących zadań, jakiego kiedykolwiek się podjęła. Poznała historie niektórych osadzonych i bardziej zainteresowała psychiatrią. Zaczęła tworzyć historie, w których koncentrowała się na czynnikach popychających ludzi do dokonywania dramatycznych i krzywdzących wyborów. Wkrótce jej kolejne książki  zaczęły trafiać na listy bestsellerów.

Nie inaczej jest z powieścią „Ta, która zawiniła”. Corry koncentruje się w niej na napięciu, jakie przez lata nie znajduje ujścia i w końcu pewnego dnia, pod wpływem konkretnych okoliczności, przejawia się w nieoczekiwany sposób.

Ciężar winy

W 2013 roku psychologowie z Uniwersytetu w Princeton dokonali niezwykłego odkrycia. Badając wpływ poczucia winy na stan psychiczny danej osoby zauważyli, że wstyd spowodowany nieetycznym zachowaniem (kradzieżą, zdradą, okłamywaniem kogoś) przekłada się na subiektywną ocenę stanu fizycznego. Wstyd sprawia, że można czuć się bardziej ociężałym niż w rzeczywistości, tak jakby faktycznie dźwigało się na ramionach ciężar nieuczciwego zachowania. Autorzy badania skonkludowali, iż poczucie winy, teoretycznie mające wspomagać nasz moralny kompas, może w pewnych warunkach stać się rodzajem mentalnej kuli u nogi. Doświadczenie to bywa szczególnie ciężkie, gdy wina została nam przypisana niesłusznie, na przykład przez zbyt wymagającego rodzica lub przełożonego. Zdarza się, iż nie potrafimy nawet stwierdzić, czy sami czujemy się winni, czy też milcząco zaakceptowaliśmy wyrok, jaki wydało na nas otoczenie.

O nowej powieści Jane Corry nie da się opowiadać wprost tak, aby nie zdradzić zbyt wiele. Co złego zrobiła Jo, a co Ellie i co ich zbrodnie mają ze sobą wspólnego? To trzeba sprawdzić samodzielnie.

Jane Corry, „Ta, która zawiniła”, Wydawnictwo Albatros

No Comments Yet

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.