Płacąc kartą kredytową wydajemy średnio 132 zł, debetową 89 zł, a gotówką tylko 38 zł. Płatności te są już bardzo powszechne, jednak czasem zbyt spontaniczne. Badania potwierdzają to, co w zasadzie doskonale wiadomo. Idąc na zakupy z kartą kredytową, można sobie pozwolić na większą swobodę.
Tymczasem niezaplanowane wydatki wiążą się z wysokim oprocentowaniem karcianego kredytu. Okazuje się także, że osoby płacące kartą często po odejściu od kasy nie pamiętają już, ile zapłaciły za zakupy. Z badań naukowców Uniwersytetu w Kolorado wynika, że wydaną kwotę zaraz po wyjściu ze sklepu było w stanie oszacować 66 proc. płacących gotówką. Użytkownicy kart mieli z tym znacznie większy problem – tylko 1/3 podała właściwą kwotę, a pozostali albo podali wartość niższą niż w rzeczywistości, albo w nie byli w stanie przypomnieć sobie żadnych szczegółów.
Zarządzaj kredytem
Rynek finansowy oferuje jednak coraz więcej narzędzi pozwalających mądrze i elastycznie zarządzać pieniędzmi. Nowością są linie kredytowe łączące cechy bankowego kredytu i pozabankowej pożyczki. Mechanizm ich działania jest zaskakujący. W odróżnieniu od zwyczajowej, bankowej procedury ubiegania się o pieniądze, raz zweryfikowany klient otrzymuje propozycję debetu, na jaki faktycznie go stać, a gdy terminowo reguluje minimalną spłatę zawsze ma dostęp do już przyznanej kwoty.
„Chcemy uchronić klientów od niepotrzebnych opłat, długiego oczekiwania na decyzje typowej bankowej biurokracji a przede wszystkim od niezaplanowanych zakupów. Ofertę kierujemy do tych, dla których dostęp do odnawialnych linii kredytowych ma być prosty jak zakupy internetowe – 24 godziny na dobę, 100% online, 100% elastyczne i bez żadnych papierkowych formalności” – wyjaśnia Aleksander Rutkowski, dyrektor zarządzający Kreditech Polska, właściciela marki Flexinero.
Żeby zapobiec zadłużeniu
Co ważne linia kredytowa pozostaje zablokowana, dopóki klient nie ureguluje należnej sumy. Ma to zapobiegać nadmiernemu zadłużaniu się konsumentów. O przyznaniu środków nie decyduje wyłącznie historia kredytowa – jest ona zaledwie jedną z 20 000 informacji analizowanych przez Flexinero do oceny wniosku o pieniądze. Maksymalny limit środków to 12 000 zł, oprocentowanie mieści się w zakresie od 3% do 12% w skali miesiąca i jest uzależnione od aktualnej sytuacji wnioskującego oraz systemu lojalnościowego – wraz z przechodzeniem na kolejne poziomy, kwota linii kredytowej będzie się zwiększać a oprocentowanie zmniejszać. Nie ma opłat abonamentowych za udostępnienie i korzystanie z limitu a datę minimalnej miesięcznej spłaty klient wybiera sam. Aplikujący nie ponosi też żadnych kosztów, dopóki faktycznie nie skorzysta z pieniędzy. Flexinero zakłada również automatyczną opcję rozłożenia na raty, która daje posiadaczowi linii kredytowej dodatkowy element poczucia bezpieczeństwa. W przypadku opóźnienia w spłacie minimalnych 10% wykorzystanej linii kredytowej, zaległości zostają rozłożone aż na 12 rat, bez dodatkowych formalności. I co myślicie o takim ułatwieniu?